ITI nie miał prawa przesunąć oferty

Z punktu widzenia Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, nie można mówić, że oferta ITI, przeprowadzona na podstawie zgody udzielonej przez KPWiG, została przełożona. Ta oferta po prostu nie doszła do skutku - powiedział PARKIETOWI Michał Stępniewski z KPWiG.

Z punktu widzenia Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, nie można mówić, że oferta ITI, przeprowadzona na podstawie zgody udzielonej przez KPWiG, została przełożona. Ta oferta po prostu nie doszła do skutku - powiedział PARKIETOWI Michał Stępniewski z KPWiG.

Grupa ITI nie mogła ogłosić, że przesuwa swoją ofertę sprzedaży akcji. Takiego scenariusza nie przewidywał bowiem prospekt emisyjny. Spółka powinna zatem jednoznacznie poinformować, że emisja nie doszła do skutku oraz podać szczegółowy komunikat o dokonanych zapisach i możliwościach zwrotu zainwestowanych pieniędzy.

Prospekt emisyjny ITI zakładał tylko sprzedaż akcji lub rezygnację z przeprowadzenia oferty. - Z punktu widzenia Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, nie można mówić, że oferta ITI, przeprowadzona na podstawie zgody udzielonej przez KPWiG, została przełożona. Ta oferta po prostu nie doszła do skutku - powiedział PARKIETOWI Michał Stępniewski z KPWiG.

Reklama

Komisja uważa, że ITI w komunikacie użył języka potocznego i stąd zamieszanie wokół sprawy zmiany terminów oferty. - Myślę, że w ciągu kilku dni spółka wyda w tej sprawie odpowiedni komunikat - powiedział Paweł Kosmala, wiceprezes grupy ITI. Po raz pierwszy na polskim rynku spółka, która sprzedaje akcje, stwierdziła, że przekłada ofertę na inny termin podczas trwania subskrypcji, a ściślej - w ostatnim jej dniu.

Prospekt emisyjny nie regulował także kwestii terminów zwrotu środków osobom, które zapisały się na akcje. - Pieniądze zostały natychmiast zwrócone wszystkim osobom, które uczestniczyły w ofercie publicznej ITI - powiedział Jacek Lewandowski, dyrektor departamentu rynku pierwotnego w DI BRE Banku (oferujący). Prospekt emisyjny ITI rozwiązywał problem zwracania wpłaconych środków tylko i wyłącznie w przypadku niepowodzenia oferty publicznej. Wtedy inwestorom pieniądze zwracane są w terminie do 14 dni.

Sposób ogłoszenia informacji o "przesunięciu" oferty publicznej także budzi wątpliwości. Komunikat ITI o treści: "Z powodu pogarszającej się koniunktury na rynku akcji ITI zadecydowała o przełożeniu oferty publicznej oraz wejścia na giełdę" jest nieprzejrzysty i stoi w sprzeczności z tym, co znajduje się w prospekcie emisyjnym. Można więc domniemywać, że ITI postąpił wbrew art. 79 ust. 3 ustawy o publicznym obrocie papierami wartościowymi, który mówi, że wszelkie informacje udostępniane do publicznej wiadomości przez emitenta nie mogą być sprzeczne z treścią informacji zawartych w prospekcie.

Tymczasem w prospekcie ITI nie wspomina się o możliwości przesuwania oferty, ale jedynie o niedojściu lub dojściu emisji do skutku i konsekwencjach, jakie z tego wynikają. Zdaniem KPWiG, na ITI należy jednak patrzeć również pod kątem prawa luksemburskiego (spółka ma siedzibę w tym państwie), które nieco inaczej określa obowiązki emitenta. Dlatego tak trudno o jednoznaczną opinię w tej sprawie.

ITI miał podpisane wstępne umowy o subemisję inwestycyjną z J.P. Morgan, DI BRE Banku, BRE Bankiem, CA IB Securities SA z siedzibą w Warszawie i CA IB Corporate Finance Beratungs. Po zapoznaniu się z listą zapisów, nie zdecydowali się oni jednak uczestniczyć w ofercie publicznej medialnej grupy. - Uznaliśmy, że sytuacja na rynku jest tak zła, że inwestycja w walory ITI mogłaby być obarczona zbyt dużym ryzykiem. Dlatego nie podpisaliśmy wiążącej umowy o subemisję inwestycyjną - tłumaczy wiceprezes grupy ITI Paweł Kosmala.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Po prostu | ITI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »