Jukos grozi bankructwem

Jukos jeszcze w tym roku może złożyć wniosek o bankructwo ze względu na niemożność spłacenia zaległych podatków. Ewentualna upadłość rosyjskiej firmy może mieć poważne konsekwencje także dla polskiej branży naftowej.

Jukos jeszcze w tym roku może złożyć wniosek o bankructwo ze względu na niemożność spłacenia zaległych podatków. Ewentualna upadłość rosyjskiej firmy może mieć poważne konsekwencje także dla polskiej branży naftowej.

Sąd zdecydował, że Jukos musi zwrócić skarbowi państwa 99,4 mld rubli (3,4 mld USD) z tytułu niespłaconych podatków za 2000 r. Ponieważ wcześniej sąd zamroził aktywa spółki, Jukos byłby w stanie zwrócić zaledwie 70% tej kwoty. Rosyjski koncern szacuje, że na koniec czerwca będzie mieć w gotówce 1,2 mld USD, obecnie ma 800 mln USD. To o wiele za mało, by zaspokoić apetyt fiskusa. Tymczasem nieoficjalnie mówi się, że władze skarbowe badają też księgi spółki za 2001 r. i mogą zażądać kolejnych zwrotów. - W takich okolicznościach może nie pozostać nam nic innego, jak ogłosić jeszcze w tym roku bankructwo. Jest to bardzo prawdopodobne - zapowiedział wiceprezes Jukosu Jurij Biejlin. Nadzieją dla spółki jest jeszcze apelacja, ale J. Biejlin jest bardzo sceptyczny w tej sprawie. - Działania aparatu skarbowego, bardzo zdeterminowane, pokazują, że o korzystną decyzję sądu apelacyjnego będzie bardzo trudno - stwierdził.

Reklama

Według fiskusa, Jukos unikał płacenia podatków w 2000 r. w ten sposób, że tworzył spółki filialne, które występowały o nienależne im ulgi. Przebywający od połowy ubiegłego roku w więzieniu właściciel Jukosu Michaił Chodorkowski uważa jednak, że nagonkę na Jukos wywołały władze na Kremlu, i to z zupełnie innych powodów. Chodorkowski popierał bowiem ideę budowy rurociągu do Chin, sprzeciwiał się podwyżce podatków dla spółek naftowych i finansował opozycyjne partie polityczne przed wyborami parlamentarnymi, które odbyły się w grudniu ub.r.

Ewentualny upadek Jukosu miałby konsekwencje dla polskiego sektora naftowego. Obecnie polskie rafinerie kupują ok. 60-70% ropy od stowarzyszonej z Jukosem firmy Petroval, zarejestrowanej w Szwajcarii, która nie posiada własnych zapasów tego surowca. Gwarantem tych dostaw jest właśnie rosyjski koncern.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: firmy | konsekwencje | Jukos | bankructwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »