KGHM: Pierwsza połowa meczu wygrana
KGHM, mimo kryzysu, który zachwiał działalnością większości rynkowych graczy, utrzymuje produkcję i stara się realizować założenia budżetowe na ten rok wyznaczone jeszcze przed pandemią. Miedziowy koncern ogranicza koszty, ale nie dotyczy to inwestycji - te realizowane są zgodnie z planem. Przedstawiciele koncernu patrzą w przyszłość z umiarkowanym optymizmem.
W lutym tego roku, obserwując rozwój wydarzeń na świecie związanych z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, zarząd spółki stanął przed dylematem, co robić - prewencyjnie ograniczać produkcję, czy starać się zapewnić bezpieczne warunki pracy, utrzymując pełne wydobycie. - Wybraliśmy tę drugą opcję, choć nie była ona najłatwiejsza - mówił prezes KGHM Marcin Chludziński podczas czwartkowej konferencji. Spółka wprowadziła szereg procedur, które miały ochronić załogę przed wirusem. W efekcie udało się kontynuować działalność bez przeszkód.
- Dla mnie to był najtrudniejsze chwile w tej firmie - podkreśla prezes spółki Marcin Chludziński. Jak na razie jednak spółka przechodzi przez kryzys suchą nogą. Produkcja jest realizowana zgodnie z planem, inwestycje są w toku. Tymczasem wielu światowych potentatów musiało wstrzymywać wydobycie ze względu na liczne zakażenia wśród załogi, co przełożyło się na spadki produkcji. - Dotychczasowy sukces zawdzięczamy zarządzaniu, zaangażowaniu pracowników i świadomym decyzjom. Ale walka cały czas trwa - zastrzega prezes.
Dodaje, że opracowane przez firmę rozwiązania zostały zaimplementowane również za granicą, w tym w Sierra Gorda. - Ta kopalnia cały czas normalnie pracuje, podczas gdy wiele innych projektów górniczych w Chile zostało zamkniętych decyzją rządową - podkreśla Chludziński.
KGHM kontynuuje program efektywnościowy w grupie i tnie koszty. Ograniczone zostało zatrudnienie za granicą, poczyniono inicjatywy oszczędnościowe w Sierra Gorda na kwotę kilkudziesięciu milionów złotych, prawie 100 mln zł oszczędności przyniosło wprowadzenie jednolitego systemu logistyki. Rosną też oszczędności wynikające z programu ograniczania zużycia energii.
Dobre wyniki grupa zanotowała na chilijskich aktywach. W samym drugim kwartale skorygowany zysk EBITDA w Sierra Gorda, proporcjonalnie do 55 proc. udziałów, które posiada w spółce KGHM, wyniósł tu 324 mln zł wobec 131 mln zł rok wcześniej. To efekt wyższego przerobu i lepszej zawartości miedzi w rudzie.
W pierwszej połowie bieżącego roku ceny miedzi na rynku były niższe o 11 proc. niż rok wcześniej. Z kolei srebro podrożało w tym czasie o 9 proc.
Produkcja miedzi płatnej w grupie rok do roku utrzymała się praktycznie na poziomach sprzed roku. Spadek był minimalny, wyniósł jedynie 0,3 proc. W przypadku KGHM Polska Miedź SA zanotowano spadek o 2 proc., do 281 tys. ton, a w KGHM International o 14 proc., do 31 tys. ton. Z kolei Sierra Gorda w Chile wykazała pozytywną dynamikę - tamtejsza produkcja wzrosła o 34 proc., do 39 tys. ton.
Przychody grupy w pierwszych sześciu miesiącach roku spadły o 2 proc. , do 10,95 mld zł, EBITDA skorygowana o 3 proc., do 2,65 mld zł, a zysk netto był niższy o 28 proc. i wyniósł 699 mln zł.
- Wpływ na spadek przychodów miały niższe ceny miedzi (minus 732 mln zł), częściowo zrekompensowane wyższym kursem dolara (plus 538 mln zł) - powiedziała Katarzyna Kreczmańska-Gigol, wiceprezes KGHM ds. finansowych.
Za spadek zysku netto odpowiada w dużym stopniu spadek cen czerwonego metalu. - Pomagały nam różnice kursowe i niższy podatek dochodowy, nie w pełni mogliśmy jednak zrekompensować spadek przychodów związany z niższymi cenami miedzi - poinformowała wiceprezes.
Koszt C1, gotówkowy jednostkowy koszt produkcji miedzi, spadł w okresie styczeń-czerwiec 2020 roku o 10 proc. Również w tym przypadku istotnym czynnikiem był korzystny kurs dolara i niższy podatek od kopalin wprowadzony w ubiegłym roku.
Spółka mimo pandemii realizuje bez zmian program inwestycyjny. W pierwszej połowie roku wydatki inwestycyjne wyniosły 1,02 mld zł, podobnie jak przed rokiem. Najwięcej środków KGHM wydał na górnictwo (687 mln zł), kolejnym obszarem, gdzie inwestowano najwięcej, było hutnictwo (275 mln zł). Plan na cały 2020 rok zakłada CAPEX na poziomie 2,25 mld zł. - W tych trudnych warunkach nasze wszystkie inwestycje są realizowane, pracuje przy nich szereg firm zewnętrznych - powiedział Radosław Stach, wiceprezes KGHM.
Grupa stara się realizować założenia na ten rok wyznaczone jeszcze przed pandemią. - Pierwsza połowa meczu jest wygrana, trwa druga połowa - mówi Chludziński. Budżet KGHM na 2020 rok zakłada, że produkcja miedzi elektrolitycznej KGHM Polska Miedź w 2020 roku ma wynieść 563 tys. ton. Produkcja miedzi w koncentracie ma wynieść 399 tys. ton, srebra w koncentracie 1.448 ton, srebra metalicznego 1.432 ton.
Z kolei produkcja KGHM International ma wynieść 72 tys. ton miedzi płatnej. Produkcja Sierra Gorda (dla 55 proc. udziałów przypadających na KGHM) ma wynieść 79 tys. ton miedzi płatnej i 9 mln funtów molibdenu.
Co dalej? Prezes patrzy w przyszłość z ostrożnym optymizmem. - Mamy recesję, ale dla naszej branży perspektywy są obiecujące. W pierwszym kwartale tego roku mówiło się o deficycie na rynku miedzi na poziomie 530 tys. ton. Import miedzi w Chinach zwiększył się w czerwcu i lipcu o 80 proc. rok do roku. To pokazuje dobrą sytuację popytową. Korzystna jest też sytuacja na rynku budowlanym w USA - mówi.
Dodaje, że ośrodki analityczne wskazują na dalszy wzrost popytu na metale takie jak miedź czy srebro. Pozytywnym czynnikiem jest też względne uspokojenie wojen handlowych między USA a Chinami. - Życzymy sobie oczywiście wyższych cen, co jest możliwe, ale nie oczywiste. To nie jest pewny czas. Żyjemy wciąż w sytuacji epidemicznej i niepewność cały czas nam towarzyszy - podkreśla.
Monika Borkowska