Kiedy pęknie bańka surowcowa
Hossa na rynku surowców trwa na dobre. Inwestorzy tak jak kiedyś huraoptymistycznie reagowali na hasło "internet", teraz reagują na słowa "ropa naftowa czy miedź".
Na rynki metali napływa coraz większa ilość inwestorów instytucjonalnych, przede wszystkim - funduszy typu hedge ( wysokiego ryzyka). Związani z funduszami inwestorzy lokują coraz większe środki w złoto i inne surowce w celu ograniczenia ryzyka związanego z inwestycjami na rynkach walutowych i akcji.
Czy metale przemysłowe jak i szlachetne, wydają się bezpieczną lokatą. Nikt nie ma już wątpliwości, że Chiny czy Indie nie spowolnią wzrostu gospodarczego, nadal będą tam inwestowane ogromne pieniądze w infrastrukturę, a więc miedź będzie potrzebna nie tylko spekulacyjnym funduszom inwestycyjnym, ale i przemysłowi. W ubiegłym roku, dokładnie z tego samego powodu, miedź zdrożała o kilkadziesiąt procent. Analitycy twierdzą że nie można porównywać obecnej hossy na rynkach właściwie wszystkich metali, do spekulacyjnej bańki internetowej z 2000 r. Ich zdaniem ten popyt jest znacznie bardziej racjonalny i nieprędko się zmniejszy.
Rynek ma racje Nieustająca aktywność funduszy inwestycyjnych wywindowała w piątek ceny miedzi ( 5000 dol) i do nowych najwyższych w historii poziomów. Część analityków przewiduje, że wkrótce nastąpi korekta, zwłaszcza, że spadły ceny cynku i ołowiu. Od początku roku cena miedzi wzrosła ponad 10 procent.