Kłopoty z przewodniczącym rady

Remis ze wskazaniem na grupę BRE - tak można ocenić efekty wczorajszego Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy Elektrimu. Wybrało ono ośmioosobową radę nadzorczą, jednak nie zdołało podjąć decyzji o wyborze przewodniczącego rady.

Remis ze wskazaniem na grupę BRE - tak można ocenić efekty wczorajszego Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy Elektrimu.
Wybrało ono ośmioosobową radę nadzorczą, jednak nie zdołało podjąć decyzji o wyborze przewodniczącego rady.

Akcjonariusze warszawskiego holdingu podjęli wczoraj decyzję, że rada nadzorcza spółki będzie liczyć osiem osób. Cztery zostały wybrane przez BRE i kojarzonych z bankiem akcjonariuszy, pozostałe rekomendował Vivendi. Teoretycznie istnieje więc równowaga sił.

- Dominique Gilbert, który był członkiem poprzedniej rady nadzorczej, często nie uczestniczył w jej posiedzeniach - zwróciła uwagę prosząca o anonimowość osoba zbliżona do Elektrimu.

Na rynku mówi się również, że na wybór do rady Jacques`a Attali miał duży wpływ Eastbridge. Właśnie Attali miał, według nieoficjalnych informacji, zostać przewodniczącym RN Elektrimu, jednak były kłopoty z uzyskaniem jego zgody na sprawowanie tej funkcji. Z tego powodu ogłoszono przerwę w obradach, które mają być kontynuowane w najbliższy piątek. Kandydatem grupy BRE na przewodniczącego lub wiceprzewodniczącego RN jest Hubert Janiszewski.

Reklama

Bez większych problemów przebiegało wczorajsze Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Elektrimu. Jego obrady przerwane zostały jednak przed wyborem przewodniczącego rady nadzorczej.

Przebieg wczorajszego NWZA Elektrimu wskazuje, że główni akcjonariusze warszawskiego holdingu zawarli porozumienie dotyczące dalszej strategii spółki. Jeszcze do wtorku wydawało się, że zwołane na 10 kwietnia Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy podejmie decyzję w sprawie przerwy w obradach i do żadnych zmian w radzie nadzorczej na razie nie dojdzie. Stało się jednak inaczej. Vivendi i grupa akcjonariuszy skupionych wokół BRE doszła do porozumienia i zadecydowała, że walne dokona zmian w organie nadzoru (informację o tym PARKIET podał jeszcze przed rozpoczęciem obrad na stronach internetowych www.parkiet.com).

W związku z wcześniejszymi ustaleniami walne przebiegało dosyć sprawnie, według z góry ustalonego scenariusza. W jego realizacji pojawiła się drobna przeszkoda w postaci Pawła Witaszka, indywidualnego akcjonariusza. Już na początku obrad zgłosił on wniosek o ograniczenie praw głosu BRE, firm zależnych banku oraz Multico. - Zwróciłem się do tych spółek z pytaniem o posiadaną przez nich liczbę głosów w Elektrimie, uwzględniając również działanie jako zastawnik, użytkownik lub na podstawie zawartych porozumień. Nie otrzymałem odpowiedzi na te pytania. Zgodnie z kodeksem spółek handlowych, oznacza to, że wspomniane podmioty nie mogą wykonywać praw z posiadanych akcji - argumentował P. Witaszek. Powołał się również na zapis o działaniu w porozumieniu znajdujący się w ustawie o publicznym obrocie. Jego zdaniem, wspomniany przepis naruszyli BRE, Multico, Zbigniew Jakubas oraz Ryszard Opara. Wnioski indywidualnego akcjonariusza nie zostały jednak uwzględnione. W związku z tym P. Witaszek oprotestowywał kolejne uchwały, nie doprowadzając jednak do przerw w obradach.

Przewodniczącym NWZA został Dariusz Oleszczuk z reprezentującej interesy Vivendi kancelarii Salans, Hertzfeld & Heilborn. Akcjonariusze większością ponad 90% głosów ustalili, że rada nadzorcza Elektrimu będzie liczyć osiem osób. Czterech członków rady wybranych zostało w głosowaniu grupami przez udziałowców skupionych wokół BRE. Sam bank, wraz z podmiotami zależnymi, utworzył jedną grupę, która wybrała dwie osoby - Huberta Janiszewskiego oraz Macieja Raczkiewicza. Trzonem pozostałych dwóch grup byli Ryszard Opara i Zbigniew Jakubas (wspomogły ich osoby fizyczne, które w części reprezentował Zbigniew Jakubas). Oni też zostali kolejnymi członkami rady nadzorczej. Czterech pozostałych członków zostało wybranych w zwykłym głosowaniu W tej części obrad karty rozdawał francuski koncern Vivendi. Udziałowcy, którzy uczestniczyli w głosowaniu grupami, nie mogli bowiem decydować o wyborze następnych członków rady. Efektem takiego układu sił było wybranie czterech osób rekomendowanych przez Vivendi: Dominique Gilbert, Michel Picot (członkowie RN Elektrimu poprzedniej kadencji), Dawood Syed oraz Jacques Attali (jego kandydatura została podobno ustalona z Eastbridge).

Przy takiej równowadze w ośmioosobowej radzie bardzo ważny jest wybór jej przewodniczącego. To właśnie on ma głos decydujący w przypadku, gdy w głosowaniu danej uchwały dochodzi do równowagi głosów. Przewodniczący nie został jednak wybrany. Na wniosek Ryszarda Opary przegłosowano przerwę w obradach do najbliższego piątku.

Na wczorajszej sesji akcje Elektrimu zniżkowały o 2%. Wolumen obrotu przekroczył 560 tys. walorów.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: kłopoty | Kłopot | vivendi | zbigniew
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »