Komisja łapie w sieci

KPWiG powołała specjalną komórkę zajmującą się wykrywaniem osób łamiących ustawę o publicznym obrocie w internetowej sieci.

KPWiG powołała specjalną komórkę zajmującą się wykrywaniem osób łamiących ustawę o publicznym obrocie w internetowej sieci.

Pierwszą akcję, polegającą na dokładnym monitorowaniu

informacji i list dyskusyjnych w portalach, przeprowadzono

23 kwietnia. W br. skierowano już 11 zawiadomień do prokuratury.

Tego typu działania będą powtarzane.

- Zamierzamy w przyszłości przy tego typu akcjach współdziałać z internautami. Chcemy razem szukać w sieci tych, którzy próbują innych "nabić w butelkę" - powiedział PARKIETOWI przewodniczący KPWiG Jacek Socha.

Komisja jest szczególnie wyczulona na zamieszczane w sieci oferty dotyczące kupna lub sprzedaży akcji, które nie zostały dopuszczone do publicznego obrotu. Pojawienie się tego rodzaju anonsu traktowane jest jako naruszenie art. 2 ustawy, czyli proponowanie nabycia papierów bez wymaganej zgody KPWiG, przy wykorzystaniu środków masowego przekazu, kierowane do więcej niż 300 osób lub do nie oznaczonego adresata. Grozi za to do 1 mln zł grzywny oraz do 2 lat pozbawienia wolności.

Reklama



"Kupię akcje PZU" - to jedno z przykładowych ogłoszeń łamiących prawo, jakie pojawiło się ostatnio na jednej z internetowych list dyskusyjnych. Walory tej firmy nie są dopuszczone do publicznego obrotu. W każdym tego typu przypadku KPWiG kieruje zawiadomienie do prokuratury, a ta stara się ustalić autora ogłoszenia, prosząc o pomoc administratorów sieci. Zdaniem J. Sochy, nie łamie natomiast prawa ten, kto zamieszcza w mediach ogłoszenie dotyczące np. kupna lub sprzedaży akcji Elektrimu, gdyż te papiery znajdują się już w publicznym obrocie.

Komisja prowadzi także postępowania w sprawie zamieszczanych w internecie anonsów związanych z proponowaniem pośredniczenia przy zawieraniu transakcji, co jest czynnością będącą wyłącznie w kompetencji licencjonowanych biur maklerskich.

W ub.r. KPWiG przekazała do prokuratur 6 spraw związanych z podejrzeniem popełnienia przestępstwa w internecie, z czego dwie dotyczyły prowadzenia działalności maklerskiej bez zezwolenia. W tym roku takich zawiadomień zostało złożonych już 11.

Na zagranicznych rynkach kapitałowych internet jest często wykorzystywany do prób manipulacji kursami. Amerykańska komisja papierów wartościowych (SEC) już w 1998 r. powołała we współpracy z FBI specjalny oddział zwalczający nadużycia w sieci. W pojawiających się codziennie na stronach internetowych rekomendacjach, zaleceniach i poradach trafiają się także takie, których zadaniem jest wyłącznie celowe wprowadzenie w błąd inwestorów. Rozprzestrzeniająca się z szybkością wirusa po sieci pogłoska może doprowadzić do gwałtownego wzrostu lub spadku kusu. Ostatnio głośna była sprawa 15-letniego mieszkańca New Jersey, który zarobił ponad 250 tys. USD dzięki zamieszczaniu na forum dyskusyjnym Yahoo! Finance fałszywych informacji, doprowadzając w efekcie do zwyżek kursów posiadanych przez siebie akcji.

- Nie składaliśmy do tej pory takich zawiadomień do prokuratury - powiedział Jacek Socha pytany, czy podobnymi przypadkami manipulacji w internecie na polskim rynku kapitałowym zajmuje się KPWiG.

O sile megaplotki, która pojawiła się zarówno w internecie, jak i w serwisach informacyjnych, może świadczyć zachowanie się kursu Elektrimu 13 grudnia 2000 r. W trakcie sesji pojawiła się pogłoska o gigantycznych zaległościach spółki wobec fiskusa. W ciągu kilkunastu minut kurs spadł prawie o 10%. Dzięki temu ktoś zdołał skupić papiery po atrakcyjnej wówczas cenie. Zarząd firmy zdołał zdementować tę "spreparowaną" sensację i uspokoić rynek dopiero po zakończeniu sesji.



KPWiG stara się jak najlepiej wykonywać obowiązki strażnika czuwającego nad przestrzeganiem reguł obowiązujących na polskim rynku kapitałowym. Idąc z duchem czasu, strażnik zdecydował się na monitorowanie internetowych stron. To chwalebne działanie, choć - biorąc pod uwagę pomysłowość internautów - może przypominać walkę z wiatrakami. W dobie internetu najważniejsza jest szybkość, o czym w USA wiedzą zarówno popełniający przestępstwa, jak i ścigający. Aresztowanie studenta z Kalifornii, który wprowadził do serwisu Internet Wire fałszywy komunikat, doprowadzając do 50-proc. spadku kursu jednej ze spółek, zajęło niecały tydzień. My na wyroki w słynnych sprawach Wedla czy poznańskiejWIRR-ówki, o znacznie większym kalibrze niż internetowe ogłoszenia o sprzedaży akcji, dzięki powolnym prokuratorom i niewydolnym sądom czekamy latami, choć KPWiG w tych przypadkach dowody przestępstw "podała na talerzu".

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: W Sieci | prokuratura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »