Krauze szuka partnera

Współwłaściciel największej grupy IT w Polsce nie zamierza się z nią rozwodzić. Wie, jak ją wzmocnić i już nad tym pracuje. Deklaruję - nie odejdę, szukam jednak partnera.

Współwłaściciel największej grupy IT w Polsce nie zamierza się z nią rozwodzić. Wie, jak ją wzmocnić i już nad tym pracuje. Deklaruję - nie odejdę, szukam jednak partnera.

- Akcje Prokomu zanotowały ostatnio ostrą przecenę po zapowiedzi PZU o ograniczeniu wydatków na IT. Czy kontrakt w PZU był aż tak ważny?

- Był i jest ważny. PZU świetnie się rozwija i wedle swych planów wymaga znaczącej rozbudowy systemu informatycznego. Pierwotną koncepcją był ze strony tej firmy zakup licencji amerykańskiego Exceeda i usług na jego bazie. Mieliśmy wdrażać ów system w konsorcjum z renomowanym koncernem CSC. Tymczasem zamiast kupować nowy produkt, PZU zdecydował się rozwijać Insurera, czyli system autorski Prokomu. To nie jest zła informacja dla nas.

Reklama

Powiedziałbym, że w sensie strategicznym jest ona dla nas bardzo dobra.

- Analitycy uważają jednak, że na wdrożeniu Exceeda Prokom mógł zarobić duże pieniądze. Teraz ta szansa ucieka?

- To nie Prokom miał dużo zarobić, tylko PZU dużo mógł wydać. W trakcie negocjacji PZU podniósł w pewnym momencie argument, iż wdrożenie Exceeda wymagałoby trudnego procesu dostosowania bardzo nowoczesnego systemu amerykańskiej firmy do specyfiki produktowej PZU. Czas niezbędny na to dostosowanie i wdrożenie projektu oznaczałby, według PZU, ponad dwuletnią zwłokę w postępach informatyzacji zakładu i konieczność sprostania dużemu

wyzwaniu organizacyjnemu. To zaś musiałoby kolidować z głównymi celami, które stawia przed firmą zarząd PZU ekspansją rynkową, możliwością optymalizacji oferty dla swych klientów. Rozwój Insurera i jego centralizacja pozwoliłyby natomiast, jak uznano, w znacznie krótszym czasie i mniejszym nakładem sił oraz środków pozwolić osiągnąć te cele. Ale, podkreślam, rezygnacja z Exceeda nie oznacza rezygnacji z usług konsorcjum CSC-Prokom. CSC posiada unikatowe doświadczenie na światowym rynku ubezpieczeń, oferuje szeroką gamę usług i myślę, że w przyszłości PZU zechce z nich skorzystać. Potwierdzać może tę prognozę Graphtalk, wdrażany obecnie przez konsorcjum CSC-Prokom w PZU Życie.

- Inwestorzy oczekiwali dużego kontraktu. Teraz mogą być zdezorientowani?

- Duży kontrakt dla konsorcjum wcale nie musiałby oznaczać dużego kontraktu dla Prokomu. Tak naprawdę nasz udział we wdrożeniu Exceeda do PZU nie byłby zapewne aż tak duży, jak być może niektórzy oczekiwali. Przychody Prokomu pochodziłyby głównie z prac wdrożeniowych i adaptacyjnych. Opłata za licencję i dużą część wykonywanych usług trafiłyby do CSC. Decydując się na rozwój Insurera PZU daje szansę rozwoju naszego produktu. W dłuższej perspektywie może to być dla nas rozwiązanie finansowo nie mniej korzystne niż decyzja o wdrożeniu nowego systemu. Marże osiągane na własnych produktach są z reguły nieco wyższe niż te pozyskiwane dzięki relacjom z firmami partnerskimi. Nie mówiąc już o tym, że rozszerzona, unowocześniona

wersja Insurera może być bardzo atrakcyjną ofertą dla innych firm ubezpieczeniowych.

- Ogłaszając przetarg PZU chciał kupić sprawdzone rozwiązanie o międzynarodowych referencjach i zastąpić Insurera?

- Nikt nie neguje wysokiej wartości Exceeda. Problem w tym, że jak już wspomniałem standardy Exceeda nie przystawały jak oceniono w PZU do obecnych realiów biznesowych tej firmy. Znacząco bliższy obecnych potrzeb i oczekiwań PZU był natomiast Insurer. Zbyt kosztowna oraz zbyt długotrwała okazałaby się polonizacja amerykańskiego systemu. Zresztą zauważmy, że

wiele polskich rozwiązań skutecznie już konkuruje na rynku informatycznym z rozwiązaniami światowymi. Weźmy na przykład ostatnią decyzję Deutsche Banku PBC, który wybrał w przetargu rodzimy system bankowy Comp Rzeszów, mimo że mógł skorzystać z wielu ofert zagranicznych. Telekomunikacja Polska, której strategicznym inwestorem jest France Telecom, wciąż utrzymuje i rozwija system bilingowy Spinu, a np. tzw. system paszportyzacji Computerlandu sprawdza się u tego samego klienta. Comarch z kolei z powodzeniem sprzedaje własne systemy softwarowe za granicą.

- Wróćmy do inwestorów. Woleliby chyba usłyszeć, że Prokom dostaje kontrakt na 500 mln zł, niż rozwinie Insurera z jakąś niejasną wizją na przyszłość?

- Ta wizja jest jasna i klarowna. Mamy umowę serwisową na utrzymanie Insurera i w najbliższym rozpoczniemy negocjowanie przedłużenia tej umowy na kolejne lata. Wkrótce rozpoczynamy negocjacje nowej umowy o konsolidacji i centralizacji bazy danych ubezpieczonych. Powstanie w efekcie nowa jakość. Znacznie zmniejszą się koszty funkcjonowania infrastruktury PZU oraz koszty

administrowania. Kompleksowa ocena klienta umożliwi zwiększenie konkurencyjności i atrakcyjności proponowanych stawek. Zminimalizowane zostanie ryzyko występowania nadużyć. Centralna baza danych ubezpieczonych znakomicie polepszy realizację zadań strategicznych największego polskiego ubezpieczyciela. Korzystne efekty biznesowe mogą być widoczne w nieodległej już perspektywie.

- A może spadek notowań Prokomu nie jest wynikiem tylko informacji z PZU? Prokom nie rozpieszczał ostatnio inwestorów. Wielkie kontrakty przesuwają się, wyniki są słabe?

- Na dłuższą metę nie widzę powodów do obaw. Prokom znajduje się w fazie głębokich zmian. W ostatnim czasie staliśmy się inwestorem strategicznym czterech spółek giełdowych. Jesteśmy bliscy zakończenia procesu głębokiej przebudowy grupy kapitałowej, która zaoferuje kompleksową ofertę największym klientom z różnych gałęzi gospodarki, która będzie w stanie konkurować w Europie Środkowej z najlepszymi na świecie. Dzięki inwestycjom w wiedzę i

kompetencje. Oczywiście, żeby móc skutecznie konkurować, trzeba mieć konkretne produkty, najlepiej własne, bo tylko one dają gwarancję stabilnego rozwoju. My te produkty w ramach grupy mamy. W dziedzinie ubezpieczeń społecznych, systemów bilingowych (Spin-Telmax), w sektorze bezpieczeństwa gromadzenia i przesyłania danych (Comp, Safecomputing), w systemie obsługi

dopłat, funduszy pomocowych i dotacji unijnych (ABG-Sterprojekt) bądź w sferze nowoczesnych rozwiązań dla bankowości (Softbank). W tym ostatnim przypadku warto wspomnieć, że Zintegrowany System Informatyczny PKO BP, budowany przez Softbank z amerykańskim Accenture i Alnova jest jednym z największych i najtańszych w Europie. Z kolei wspólnie z Postdatą

dysponujemy rozwiązaniami internetowymi umożliwiającymi kompleksową obsługę poczty.

- Jak wygląda proces restrukturyzacji i ile będzie kosztował?

- Kończymy prace nad strategią całej grupy. Jej główne założenie to precyzyjny podział kompetencji w grupie Prokom będzie firmą, która skupi się tylko na dużych projektach opartych o skomplikowane rozwiązania aplikacyjne i technologiczne. Będzie też stanowił zaplecze

badawczo-rozwojowe dla grupy. Zrezygnujemy z dużej części działalności handlowej i mniejszych kontraktów, które przejdą do spółek z grupy. Na zewnątrz może jeszcze tego nie widać, ale nasze firmy już zostały precyzyjnie rozlokowane w obszarach biznesowych, coraz lepiej ze sobą

kooperują. Te zmiany kosztują, ale mam nadzieję, że inwestorzy je docenią, bo przyniosą korzyści.

- Czy już w tym roku? Analitycy oczekują po Prokomie dobrych wyników w 2005 r.?

- Może nie od razu, bo wciąż ponosimy koszty, ale wyniki całoroczne powinny być na dobrym poziomie. Restrukturyzacja da wymierne efekty. Nasze koszty zmniejszą się w skali roku od 60 do 80 mln zł, w tym również koszty zatrudnienia i koszty ogólnego zarządu. Zredukujemy też koszty marketingowe. Odejście od mniejszych projektów może początkowo wpłynąć na dynamikę

przychodów, ale przyniesie nam znaczną poprawę w zakresie marży. To wpłynie wyraźnie na wyniki drugiego półrocza. Do końca roku Prokom Software otrzyma również zwrot przynajmniej 100 mln zł pożyczki z Prokomu Investments.

- Część spółek zależnych Prokomu może zostać sprzedana?

- W ramach porządkowania poszczególnych obszarów biznesowych grupy niektóre spółki zależne Prokomu znajdą dla siebie inne miejsce. I tak na przykład Koma oraz Incenti i prężna firma konsultingowa pracująca dla jednego z największych banków w Polsce zostaną włączone do Softbanku. Już samo tylko połączenie Koma i Softbanku Serwis, które stanowić będą centrum serwisowe grupy, przyniesie w skali roku oszczędności, dzięki redukcji zasobów, na poziomie 5 mln zł. Softbank przejmie też całą obsługę biur maklerskich oraz działalność outsourcingową. Mówimy zatem na przykładzie Softbanku o efekcie wartości dodanej, o zdrowym biznesie.

- A czy inwestorzy mogą liczyć na duże kontrakty Prokomu w tym roku?

- Powinniśmy już niedługo bardzo pozytywnie zaskoczyć naszych akcjonariuszy. Szczegółów nie mogę jednak zdradzić.

- A może te zakupy, restrukturyzacja, zmiany są przygotowaniem do sprzedaży firmy? Na rynku krążyły już plotki, że wokół Prokomu krążą duzi gracze zza oceanu?

- To prawda, mamy różne propozycje. Ale ja nie zamierzam sprzedawać swojego pakietu w Prokomie. Rozmawiamy natomiast o strategicznym partnerstwie z kilkoma dużymi światowymi korporacjami.

- A sam Prokom zamierza jeszcze kupować firmy?

- W najbliższej perspektywie nie. W tej chwili skupiamy się na tym, żeby wykorzystać cały potencjał firm, w które już zainwestowaliśmy, musimy udanie zakończyć proces przebudowy grupy. Z wymiernym tego efektem dla akcjonariuszy.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PZU SA | konsorcjum | Szukają | firmy | Krauze | NAD | inwestorzy | partnerzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »