Kto skupuje Polifarb Becker Dębica?
Za kilka tygodni akcje Polifarbu Becker Dębica znikną z warszawskiej giełdy. Dlatego drobni akcjonariusze ze zdziwieniem obserwują ostatnie wzrosty notowań spółki.
W środę do Polifarbu kontrolowanego w ponad 96% przez szwedzki koncern Alcro Beckers dotarło formalne pismo z Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, zawiadamiające o uchyleniu decyzji w sprawie wyrażenia zgody na wprowadzenie akcji spółki do obrotu publicznego. Spółka zwróci się teraz do Rady Giełdy o wycofanie niepublicznych już akcji z obrotu giełdowego.
Najprawdopodobniej nastąpi to pod koniec miesiąca.Akcje dębickiego Polifarbu zyskują tymczasem na wartości i w ciągu tygodnia zdrożały do 57 zł, czyli o 17,5%.Przedstawiciele Polifarbu są zadowoleni z tego, że KPWiG zgodziła się w końcu na wycofanie spółki z publicznego obrotu. Główny akcjonariusz przeforsował taką decyzję na NWZA w grudniu ub.r. Komisja długo wstrzymywała się jednak z formalną decyzją. Jeden z prywatnych akcjonariuszy, Raimondo Eggink, oprotestował bowiem uchwałę walnego. Posiadający 165 akcji spółki inwestor uważa, że Alcro Beckers postawił pod ścianą drobnych akcjonariuszy, oferując odkupienie od nich akcji w publicznym wezwaniu po 57 zł, podczas gdy wcześniej odkupił kontrolny pakiet Polifarbu od Skarbu Państwa i NFI po 72 zł za akcję. Wprawdzie protesty R. Egginka zostały odrzucone przez sądy dwóch instancji, zapowiada on jednak, że będzie dalej zaskarżał uchwały walnego (skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego i skarga konstytucyjna do Trybunału Konstytucyjnego).
Czy zatem ostatnie wzrosty Polifarbu mogą sugerować, że Alcro Beckers, chcąc uniknąć dalszych prawnych przepychanek, zdecydował się odkupić - poprzez zależne podmioty - akcje na giełdzie. - Nic podobnego - twierdzi Raimondo Eggink. Jego zdaniem, przyczyna wzrostów Polifarbu leży gdzie indziej. - Podczas walnego, na którym zadecydowano o wycofaniu spółki z obrotu publicznego Alcro Beckers podpisał umowę, w której zgodził się odkupić wszystkie akcje Polifarbu od pracowników spółki po 72 zł - mówi Eggink. Podkreśla on, że umowa była dość krótka i na tyle nieprecyzyjna, iż Alcro Beckers będzie musiał odkupić nawet te akcje, które pracownicy kupią sobie na giełdzie. Pracownicy posiadają obecnie około 2% walorów spółki.