Ktoś zarobił 105,79 tysięcy złotych na exposé szefa rządu?

Na blogu Rafała Hirscha, dziennikarza ekonomicznego pracującego w TVN CNBC, znaleźliśmy dzisiaj bardzo ciekawą informację. Zrzut ekranu z transakcji numer 497 na walorach KGHM zapewne zainteresuje Komisję Nadzoru Finansowego, chociaż nie jest jeszcze dowodem na to, że ktoś wiedział o treści exposé premiera i to wykorzystał.

Zleceniodawca mógł osiągnął korzyść materialną na transakcji krótkiej sprzedaży. KNF zapewne pochyli się nad ewentualnymi koneksjami inwestora i dociekać będzie czy mógł on wiedzieć o zamierzeniach Donalda Tuska. Jeśli wykorzystał poufną informację podlega prawu. Równie dobrze jednak transakcja ta mogła być przypadkowa lub wynikająca z czystej spekulacji. Naprawdę wielkie pieniądze można było bowiem zarobić na kontraktach, a nie opisywanym pakiecie akcji.

Mechanizm transakcji do prześwietlenia przez KNF był taki: ktoś na 140 minut przed wystąpieniem premiera sprzedał na krótko (czyli pożyczył i sprzedał po to, aby potem odkupić taniej, oddać pożyczone akcje i zarobić na różnicy między transakcją sprzedaży i odkupu) 4990 papierów po kursie 165,10 zł. Transakcja zdecydowanie wyróżnia się wielkością od innych. Na koniec sesji GPW akcje KGHM kosztowały 143,90 zł. Jeśli inwestor zdążył odkupić akcje na zamknięciu, zarobił w kilka godzin 21,20 zł na jednej akcji, czyli na całym pakiecie 4990 akcji zysk wynosi 105,79 tys. zł. Minus prowizja.

Sprawdź bieżące notowania KGHM Polska Miedź S.A.

Reklama

Po deklaracji premiera Tuska kurs KGHM spadł o niemal 6 proc., a do zamknięcia warszawskiego parkietu w piątek akcje spółki zniżkowały w sumie o 13,8 proc.

Błąd, jaki zrobiono w sprawie KGHM to rezygnacja z zawieszenia obrotu akcjami miedziowego giganta w ten dzień, na kilka godzin (skoro premier planował prezentację pomysłu o podatku nakładanym na KGHM) albo poinformowania rynku wcześniej, przed sesją o planowanym podatku. Wtedy wiadomość o daninie na miedź i srebro mogła dotrzeć do wszystkich inwestorów. Nie stało się tak i propagandziści opozycji mieli używanie...

Opr. Krzysztof Mrówka

Tu znajdziesz pełną listę rekomendacji

_ _ _ _ _

OPINIE analityków

Raczej nie ma mowy o ataku spekulacyjnym na akcje spółek sektora wydobywczego, w tym KGHM - uważają eksperci, z którymi rozmawiała PAP. Ich zdaniem piątkowy spadek kursu akcji KGHM jest zwykłą reakcją inwestorów na słowa premiera o wprowadzeniu podatku od kopalin.

Eksperci, z którym rozmawiała w sobotę PAP, uważają, że o spekulacjach akcjami KGHM z wykorzystaniem informacji o nowym podatku raczej nie może być mowy.

- Kurs zareagował dokładnie w momencie, gdy w expose padły słowa o podatku od kopalin. Trudno tu mówić o spekulacji, bo gdyby tak było, to ruch widać by było już wcześniej - zauważył główny ekonomista Domu Maklerskiego X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień.

Zwrócił uwagę, że przed piątkiem nie odnotowywano znacznych wahań kursu akcji KGHM, a kilka razy zarząd spółki zapowiedział, że będzie skupował akcje, więc kurs rósł.

- Inwestorzy zareagowali panicznie dopiero po podaniu informacji o podatku od kopalin i zaczęli wyprzedawać akcje - powiedział menadżer komunikacji inwestycyjnej ING TFI Paweł Cymcyk. - Na rynkach panują takie nastroje, że wystarczy mała iskra, by wywołać panikę - dodał.

Zaznaczył, że nie wiadomo jeszcze czy są realne powody do wyprzedawania akcji spółek wydobywczych. Jak przypomniał, nie wiadomo jakiej wysokości miałaby być danina od kopalin, kiedy będzie wprowadzona i czy w ogóle Sejm zgodzi się na jej wprowadzenie. - Na razie wiemy tylko, że rząd ma taki zamiar, by taki podatek wprowadzić i niewiele więcej - zaznaczył ekspert.

Rzecznik KNF

Łukasz Dajnowicz poinformował PAP, że Komisja na bieżąco monitoruje obroty na warszawskiej giełdzie. - To zupełnie naturalne, że kursy akcji reagują na pozytywne i negatywne informacje dotyczące spółek. Taka jest istota giełdy- powiedział rzecznik. - Niepokój mogłoby budzić wahania kursu przed ogłoszeniem informacji dotyczącej w jakimś stopniu spółki. Jeśli inwestorzy reagują na informację już po jej ogłoszeniu, to nie ma w tym nic nadzwyczajnego - dodał.

- Według informacji, jakie otrzymałem, nie było żadnych znaczących, wyróżniających się od dnia poprzedniego ruchów na akcjach KGHM do momentu wygłoszenia expose, konkretnie do tego fragmentu, który dotyczył ewentualnego nowego podatku, czy daniny od kopalin - oświadczył premier. Dodał, że straty Skarbu Państwa - które poszczególni posłowie szacowali na od 1,5 mld zł do 4 mld zł - są "wirtualne", ponieważ w najbliższym czasie rząd i tak nie planuje sprzedaży akcji spółki.

Teraz Skarb Państwa ma 31,8 proc. akcji w KGHM, którego produkcja miedzi elektrolitycznej ma w tym roku sięgnąć 570 tys. ton. Po dziewięciu miesiącach 2011 roku wydobycie rudy miedzi w KGHM wyniosło 22,4 mln ton, a produkcja miedzi elektrolitycznej 427 tys. ton.

Transakcja pod lupą

Komisja Nadzoru Finansowego sprawdza transakcje na akcjach KGHM. Na razie nie stwierdziła podejrzanych zleceń mogących sugerować, że ktoś miał wcześniej dostęp do expose premiera. O możliwości nadużyć na giełdzie politycy opozycji mówili po piątkowym wystąpieniu Donalda Tuska, który zapowiedział opodatkowanie kopalin - takich jak miedź czy srebro.

Po tych słowach cena akcji KGHM spadła o prawie 14 procent, a część polityków argumentowała, że gdyby ktoś wcześniej znał treść expose, to mógłby na tej wiedzy sporo zarobić. Łukasz Dajnowicz z biura prasowego KNF powiedział IAR, że sprawa jest sprawdzana, ale na razie niczego podejrzanego nie znaleziono. Odnosząc się do informacji o dużej transakcji krótkiej sprzedaży na akcjach KGHM, do której doszło ponad dwie godziny przed expose, Łukasz Dajnowicz wyjaśnia, że stał za nią dom maklerski, który pełni funkcję animatora rynku, czyli między innymi ma za zadanie zwiększanie płynności, aby inni inwestorzy mogli swobodnie kupować i sprzedawać akcje.

Więcej informacji o ewentualnych ustaleniach KNF będzie mogła podać w piątek. Rzecznik dodaje, że KNF sprawdza każą nietypową sytuację na giełdzie i tak jest też w tym przypadku. Łukasz Dajnowicz przypomina, że KNF systematycznie analizuje wydarzenia na rynku i rocznie sprawdza około 600 tysięcy transakcji giełdowych.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »