Liberalizacja w okowach PGNiG

Gigant znalazł sposób na zagwarantowanie sobie dominującej pozycji i trzymanie w szachu Gaz Systemu, który miał kruszyć jego monopol. Inwestorze, jeśli nie chcesz kupować akcji PGNiG ze strachu przed liberalizacją rynku gazu, to twoje obawy mogą być bezpodstawne.

Gaz System, spółka, która ma odpowiadać za dostęp do sieci i przesył, może okazać się słaba i na dodatek mocno uzależniona od gazowego giganta. A to punkt dla PGNiG.

Klucz do gazu

Rządowa strategia dotycząca prywatyzacji spółki pozwalała jej przeprowadzić publiczną emisję akcji pod jednym warunkiem. Gazowy monopolista musiał najpierw wydzielić ze swojego majątku i przekazać skarbowi państwa operatora systemu przesyłu gazu. To miał być klucz do liberalizacji rynku. PGNiG wydzieliło operatora, czyniąc zadość warunkowi postawionemu przez rząd, ale czy Gaz System będzie w stanie skutecznie stawić czoła monopolowi PGNiG? Może mieć z tym niemałe problemy.

Reklama

PGNiG, skarb państwa oraz operator sieci (wówczas jeszcze zależny w 100 proc. od PGNiG) kilka miesięcy dyskutowali nad kształtem umowy leasingowej, która wyposażyłaby Gaz System (wtedy PGNiG Przesył) w majątek umożliwiający prowadzenie działalności. Negocjacje były trudne, gdyż wierzyciele PGNiG patrzyli przyszłemu giełdowemu debiutantowi bacznie na ręce, by nie uszczuplił zbytnio ich majątkowych zabezpieczeń. Mimo że spółka wykupiła obligacje warte 678 mln EUR, to przecież nadal ma zobowiązania z tytułu kredytów. Umowę leasingu operacyjnego PGNiG i Gaz System podpisały dopiero 16 maja.

W prospekcie oraz w załączniku do niego PGNiG wylicza szereg czynników ryzyka, jakie ta umowa niesie dla funkcjonowania Gaz Systemu. Monopolista stwierdza wprost, że ?wiarygodność i zdolność kredytowa Gaz Systemu jest stosunkowo niska, a prawie całość przychodów uzyskiwanych przez Gaz System jest przychodem regulowanym przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki.

Istnieje ryzyko, że Gaz System może nie być w stanie terminowo regulować rat leasingowych. Ryzyko takie pojawi się w momencie, kiedy wartość raty leasingowej (a one wzrosną) przewyższy wpływy, jakie Gaz System ma uzyskiwać ze świadczenia usługi przesyłu gazu na rzecz, notabene, swojego największego obecnie klienta - PGNiG. A stanie się to nieuchronnie, jeśli gazowy monopolista zacznie tracić udział w rynku w wyniku liberalizacji. Szacunkowo jego udział może zmaleć nawet o 30-40 proc. (obecnie ma blisko 100 proc.) Koło się więc zamyka, bo w interesie Gaz Systemu będzie utrzymywanie wpływów za przesył od PGNiG na niezmienionym poziomie.

- Zmniejszenie naszego udziału w rynku nie spowoduje zmniejszenia przychodów Gaz Systemu z tytułu usługi przesyłowej. Obok PGNiG pojawią się na rynku przecież inni gracze, którzy będą chcieli z niej korzystać - ripostuje Marek Kossowski, prezes PGNiG.

Tymczasem jeżeli Gaz System - ponaglany - nie wywiąże się z płatności rat leasingowych wobec PGNiG, to zobowiązany będzie dokonać cesji wszelkich swoich wierzytelności z umów przesyłowych, zawartych z innymi firmami, do wysokości różnicy między swoimi zobowiązaniami wobec monopolisty a swoimi należnościami od niego.

Działania podskórne

PGNiG ma również możliwość jednostronnego wypowiedzenia umowy leasingu, a wówczas majątek przesyłowy, leasingowany przez Gaz System, do niego powróci. Gazowy monopolista ma prawo wnieść go do nowej spółki lub innego już funkcjonującego podmiotu. Na wypowiedzenie musi jednak wyrazić zgodę walne. Dopóki kontrolę nad tą spółką ma skarb państwa, który jest też właścicielem Gaz Systemu, sam sobie raczej umowy nie wypowie. Ale taki stan rzeczy może ulec zmianie, jeżeli udział skarbu państwa i jego głosy na walnym przestaną mieć decydujące znaczenie.

- Gdyby nawet przyszły rząd obniżył udział państwa w PGNiG do 30 proc., to statut spółki został tak skonstruowany, że wystarczy to do zablokowania niekorzystnych dla polskiej gospodarki decyzji. Oczywiście nie można wykluczyć, że ktoś podejmie działania podskórne, zmierzające do zapewnienia sobie kontroli nad spółką. Jednak przypadek Orlenu pokazał, że nie jest to takie proste - zapewnia Marek Kossowski.

Prezes PGNiG nie ukrywa, że teoretycznie istnieje ryzyko, że pozostali akcjonariusze spółki mogą nie wyrazić zgody na wniesienie do państwowego Gaz Systemu majątku przesyłowego w ramach dywidendy dla skarbu państwa. Może być bowiem trudno o jednakową wycenę dywidendy w gotówce i w majątku. Jego zdaniem, ten problem da się rozwiązać.

- W takiej sytuacji skarb państwa może pobrać dywidendę w gotówce i dokapitalizować nią Gaz System, a ten będzie mógł wykupić za nią odpowiednią część majątku przesyłowego - twierdzi Marek Kossowski.

Przyznaje jednak, że skarb państwa może zatrzymać dywidendę dla siebie. - Dlatego w budżecie państwa powinny zostać zapewnione odpowiednie środki na dokapitalizowanie Gaz Systemu - podkreśla Marek Kossowski.

Już w tym roku w ramach dywidendy dla państwa operator otrzymał od PGNiG strategiczny majątek przesyłowy wart 0,5 mld zł. Teoretycznie mógłby w taki sposób być wzbogacany do 2009 r. Taka konstrukcja umożliwia mu płacenie niższych rat leasingowych, gdyż naliczane będą one co roku od niższej wartości leasingowanego majątku. Obecnie wynosi ona 4,5 mld zł. Wszystko jednak w rękach przyszłych akcjonariuszy PGNiG.

W tym roku Gaz System ma zapłacić potentatowi 120 mln zł. Pierwsze pieniądze już wpłynęły. Prezes Kossowski dodaje, że z pewnym opóźnieniem.

Kluczowa dystrybucja

Prospekt PGNiG wskazuje też na inne ryzyko dotyczące umowy leasingowej z Gaz Systemem. Wypłata dywidendy niepieniężnej - szczególnie w formie aktywnych składników systemu przesyłowego - może stanowić potencjalne naruszenie niektórych umów kredytowych. Majątek ten objęty jest bowiem klauzulami zawartymi w niektórych umowach kredytowych, dotyczącymi dysponowania nim. Spółka ocenia, że istnieje ryzyko, iż w takim przypadku banki mogą nie wyrazić zgody na niepieniężną formę wypłaty dywidendy.

- W takiej sytuacji pozostaje forma gotówkowa. Banki zgodziły się już jednak na wypłatę w 0,5 mld zł niepieniężnej dywidendy za 2004 r. Jeżeli takie transakcje będą odbywały się zgodnie z dokonaną wyceną majątku przesyłowego, bez zaniżania jego wartości, to kredytodawcy nie powinni protestować. Ich niepokój może natomiast wzbudzić uszczuplanie wartości spółki o majątek spółek dystrybucyjnych. To one i PGNiG dały bankom gwarancje dotyczące kredytu wartości 900 mln EUR, jaki zaciągnęliśmy w lipcu - wyjaśnia Marek Kossowski.

Niełatwo więc będzie przyszłemu rządowi sprzedać spółki dystrybucyjne PGNiG bez uzyskania zgody banków wierzycieli. A branżowi inwestorzy mają na nie wielką ochotę.

Anna Bytniewska

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć się o rynku pierwotnym, znajdziecie tutaj

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: gaz | ryzyko | PGNiG | skarb | majątek | liberalizacja | Skarb Państwa | dywidenda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »