Liczy się wysoka rentowność ubezpieczeń
Ubezpieczyciele rozpoczęli - na razie skromną - wojenkę cenową polegająca na obniżaniu stawek OC i podgryzają udziały w tym rynku PZU. Ale największa polska firma ubezpieczeniowa mówi: nie będziemy o nie walczyć za cenę rentowności. I pokazuje wzrost zysku netto w I półroczu do 1,48 mld zł, czyli o 5 proc.
- Wyniki te są bardzo silne. W I półroczu było znacznie trudniejsze otoczenie rynkowe niż w I połowie zeszłego roku, a mimo tego wynik netto jest wyższy niż w tamtym roku, z czego jesteśmy bardzo dumni - powiedział na konferencji prasowej prezes PZU Paweł Surówka.
Na czym polega trudniejsze otoczenie rynkowe w tym roku? Po pierwsze banki (a do PZU należą dwa - Pekao i Alior) musiały w tym roku wpłacić prawie dwa razy wyższe kwoty niż w ubiegłym na bezpieczeństwo polskiego systemu finansowego, czyli na Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
Po drugie - ceny akcji na całym świecie zachowywały się jak na huśtawce w wyniku rozpoczętych przez prezydenta USA Donalda Trumpa "wojen handlowych", co miało wpływ na wyniki inwestycyjne PZU. Indeksy warszawskiej giełdy straciły już od początku roku ok. 10 proc. Pomimo to wyniki inwestycyjne PZU okazały się lepsze od oczekiwań. Zwrot na głównym portfelu inwestycyjnym wyniósł 2,4 punktu proc. Powyżej stopy wolnej od ryzyka.
- Osiągnęliśmy wynik na inwestycjach wyższy niż zakładaliśmy - powiedział Paweł Surówka.
Po trzecie ubiegły rok był wyjątkowo spokojny jeśli chodzi o zmiany atmosferyczne. W I półroczu tego roku było więcej powodzi, podtopień, nawałnic, a w II półroczu susza dotknęła rolnictwo. To zjawiska odbijają się na wynikach ubezpieczyciela.
- Na ten okres przypadło kilka dużych szkód związanych ze zjawiskami atmosferycznymi. Widzimy ich efekt - powiedział Paweł Surówka.
Aż w końcu - po interwencji Komisji Nadzoru Finansowego i mocnych podwyżkach ubezpieczeń komunikacyjnych kilka lat temu, ubezpieczyciele znowu zaczęli obniżać ceny polis OC. Jet to największy w Polsce rynek ubezpieczeniowy dający ok. jedną trzecią przypisu składki w ubezpieczeniach majątkowych. PZU już od dawna mówi, że nie chce konkurować na rynku cenami polis, ale relacjami zbudowanymi z klientem. To jednak ma wpływ na zmniejszenie się udziału w tym rynku polskiego giganta.
- Widzimy naszych konkurentów jeśli chodzi o testowanie składki OC mimo inflacji kosztów szkód - powiedział prezes PZU.
PZU przeanalizowało to, co robią najbardziej aktywni konkurencji na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych. Z analizy tej wynika, ze doszło do walki o "nowy portfel" ubezpieczeń, a to spowodowało, że klienci bardziej wrażliwi na cenę zaczęli wybierać oferty konkurencji. Tymczasem koszty pozyskania nowych klientów i koszty związane z wypłatą odszkodowań wciąż rosną.
Jaką ma na to odpowiedź PZU? Zamierza przede wszystkim utrzymać wysoką rentowność ubezpieczeń, w tym także komunikacyjnych, przy równoczesnym wysokim udziale rynkowym choć na rynku pojawiają się nowi gracze. Inwestycje w nowe technologie oraz wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań taryfowych ma pozwolić na jak najlepsze dopasowanie cen do oceny ryzyka. To może także poprawić rentowności ubezpieczeń flot leasingowanych przez przedsiębiorstwa.
- Widzimy próby przyciągnięcia klientów poprzez ruchy cenowe. Dbamy o to, żeby bronić naszego portfela, ale równocześnie bronimy naszej rentowności. Nam przede wszystkim zależy na relacji z klientami. Tu jesteśmy w stanie budować wartość - powiedział prezes PZU.
- Nie staramy się gonić rynku za wszelką cenę, staramy się być tam, gdzie możemy budować wartość dla firmy i dla klientów - dodał.
Dlatego w I kwartale tego roku dynamika składki z ubezpieczeń komunikacyjnych wyniosła w PZU 2,4 proc., a na całym runku było to 9 proc. W rynku ubezpieczeń pozakomunikacyjnych dynamika składki wyniosła 9,5 proc. Mimo to w ubezpieczeniach komunikacyjnych PZU utrzymało 36,7 proc. Udziału w rynku, a wyniku techniczny grupy stanowi 53,2 proc. Całego wyniku technicznego polskiego sektora ubezpieczeń.
- Liczymy, że dalsze wdrażanie sztucznej inteligencji i Taryfikacja 3.0 będą generowały dalsze oszczędności. Po prostu dobrzy kierowcy będą otrzymywać coraz lepszą cenę - powiedział Paweł Surówka.
W ubezpieczeniach na życie PZU osiągnęło 4,1 mld zł w II kwartale składki i wzrosła ona o 0,5 proc. Rok do roku. Udział w najważniejszym dla PZU rynku składki okresowej wyniósł 45,9 proc. w I kw. 2019 roku. PZU Zycie miało w I kwartale rentowność wyniku technicznego wyższą niż średnio konkurencja, a jego udział w wyniku całego sektora przekroczył 46 proc.
- Po raz pierwszy od sześciu kwartałów możemy się pochwalić wzrostem przypisu składki w biznesie życiowym. Mamy bardzo dobrą marżę po stronie życiowej - powiedział prezes PZU.
Pomimo kurczenia się rynku PZU Życie ma 10,8 mln klientów, a jego cel strategiczny to 11 mln klientów na koniec przyszłego roku.
Wciąż szybko rozwija się PZU Zdrowie, które współpracuje już z 2 200 partnerami medycznymi, 49 szpitalami i 8 tys. Aptek, a w dodatku ma ok. 100 własnych przychodni. Na koniec I półrocza liczba umów PZU Zdrowie z klientami przekroczyła 2,5 mln wobec niespełna 1,5 mln dwa lata temu. Przychody PZU Zdrowie wzrosły do 364 mln zł w I półroczu, co oznacza, że przez ostatnie dwa lata rosną średnio rocznie o 29 proc.
- Wzrost w PZU Zdrowie jest bardzo wysoki - powiedział Paweł Surówka.
PZU ma już teraz podpisane umowy o prowadzenie Pracowniczych Planów Kapitałowych z pracodawcami zatrudniającymi ponad 100 tys. Pracowników.
- Jesteśmy bardzo dumni z tego co udało się osiągnąć jeśli chodzi o sprzedaż nowego produktu jakim jest PPK. Podpisaliśmy umowy z pracodawcami, którzy zatrudniają łącznie ponad 100 tys. Pracowników. Liczymy, że łączny udział grupy PZU na rynku PPK będzie bardzo mocny.
Rentowność PZU wyniosła po I półroczu 20,3 proc. Grupa pozostaje jednym z najbardziej bezpiecznych ubezpieczycieli na europejskim rynku ze wskaźnikiem Solvency II wynoszącym 225 proc.
Jacek Ramotowski
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze