"Obecnie w Ministerstwie Finansów nie są prowadzone prace nad nowelizacją budżetu na 2025 r." - informował Polską Agencję Prasową pod koniec sierpnia resort kierowany przez Andrzeja Domańskiego. Wcześniej, na konferencji prasowej pod koniec lipca, szef MF również zapewniał, że budżet na ten rok obejdzie się bez poprawek. "Na chwilę obecną nie aktualizujemy żadnych prognoz dotyczących deficytu" - deklarował.
Ale jeśli faktycznie nowelizacji budżetu ma nie być, to rząd musi już teraz szukać oszczędności - zwracają uwagę ekonomiści Banku Pekao. I to niemałych, bo rzędu 30 mld zł.
MF nie chce nowelizacji budżetu? Musi więc zacząć wydawać mniej
Do takich wniosków ekspertów prowadzi analiza danych MF na temat wykonania budżetu po sierpniu. Przypomnijmy - deficyt budżetu po ośmiu miesiącach tego roku wyniósł 172,02 mld zł, tj. 59,6 proc. planu, co oznacza pogłębienie się deficytu względem lipca o ponad 15 mld zł.
Analizując dane tylko za sierpień, a nie za całe osiem miesięcy, ekonomiści Pekao wskazują, że w ubiegłym miesiącu dochody MF wyniosły niecałe 49 mld zł, a wydatki 64,2 mld zł. Rachunek matematyczny pokazuje więc, że deficyt wyniósł 15,3 mld zł. Jak piszą eksperci, to "o jedną trzecią mniej niż przeciętnie w skali miesiąca w 2025 (21 mld zł), ale nie wystarczająco mniej, by budżet znalazł się na ścieżce realizacji całorocznego deficytu".
"Co więcej, deficyt za ostatnie 12 miesięcy wyniósł 294 mld zł, czyli jest już o 5 mld zł większy niż zaplanowany w ustawie na 2025 r. (289 mld zł). Oznacza to, że jeśli Ministerstwo Finansów chce uniknąć konieczności nowelizacji budżetu, to musi zacząć wydawać mniej niż w ubiegłym roku" - podkreślają ekonomiści Pekao.
I tu pojawia się problem, bo - jak zauważają - MF "w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy wydawało przeciętnie o 7 proc. więcej, a we wrześniu będzie miało sporą transzę obligacji BGK do wykupu".
Oszczędności w budżecie pilnie poszukiwane. Chodzi o około 30 mld zł
"Oznacza to, że (MF - red.) musi znaleźć oszczędności na kwotę ok. 30 mld zł względem wydatków zaplanowanych w ustawie budżetowej" - konkludują ekonomiści. Przypomnijmy, że na cały rok limit wydatków budżetowych został ustalony na 921,6 mld zł.
Gdzie resort finansów może poszukać pieniędzy? "Na pewno w samorządach, które w tym roku otrzymały już 134 mld zł z PIT (wobec 48,6 mld rok wcześniej), co pozwoliło im wygenerować 17 mld (zł - red.) nadwyżki w budżetach na koniec drugiego kwartału. Daje to przestrzeń Ministerstwu Finansów do obcięcia subwencji dla samorządów w drugiej połowie roku" - odpowiadają ekonomiści Pekao.
"Ponadto Ministerstwo może przerzucić część wydatków z tegorocznego budżetu na przyszły lub do funduszy pozabudżetowych, np. finansowanych przez BGK. Może też opóźnić zwroty VAT w grudniu, co może wygenerować nawet 10 mld zł dodatkowych wpływów w 2025 r. (kosztem wpływów w styczniu 2026)" - dodają.
Pułapka funduszy pozabudżetowych. Dług poza kontrolą
MF może istotnie "wypchnąć' pewne wydatki budżetowe do zewnętrznych funduszy, co było praktyką powszechnie stosowaną już za czasów rządu Mateusza Morawieckiego. Ekonomiści od dawna zwracają jednak uwagę, że tym samym w Polsce cały czas funkcjonuje "równoległy budżet", a w nim zobowiązania, które nie są wliczane do Państwowego Długu Publicznego.
Poza tym finansowanie funduszy pozabudżetowych też kosztuje - np. Bank Gospodarstwa Krajowego emituje obligacje na potrzeby Funduszu Przeciwdziałania Covid-19 (z państwową gwarancją), a potem inwestorom kupującym te papiery trzeba spłacać odsetki. Fundusz ten został utworzony na przełomie pierwszego i drugiego kwartału 2020 r. i miał pomóc w łagodzeniu skutków pandemii - jednak, na co zwracała już uwagę Najwyższa Izba Kontroli w 2023 r., "z uwagi na bardzo ogólne sformułowanie jego tytułu i celu utworzenia w ustawie tworzącej, stał się de facto narzędziem do finansowania praktycznie dowolnego zakresu zadań". Korzystał z tego zarówno poprzedni, jak i obecny rząd.