LOT jak Ryanair, czyli sposób na restrukturyzację

Sebastian Mikosz został wybrany na prezesa LOT-u po raz drugi. Będzie mu trudno odbudować markę, jeśli nie zdobędzie prawdziwego wsparcia ze strony grup interesu: załogi i pasażerów - komentuje na swoim blogu Jacek Prześluga, były członek zarządu PKP.

Sebastian Mikosz został wybrany na prezesa LOT-u po raz drugi. Będzie mu trudno odbudować markę, jeśli nie zdobędzie prawdziwego wsparcia ze strony grup interesu: załogi i pasażerów - komentuje na swoim blogu Jacek Prześluga, były członek zarządu PKP.

"LOT odrobinę przypomina mi PKP Intercity z czasów największego kryzysu. Wszystko było niby po stronie spółki, wszystko przemawiało na jej korzyść, ale brakowało efektów. Sfrustrowani pracownicy, jeżdżący bez zaufania do marki podróżni. Firma dryfująca na rynku, a nie poszukująca żywych z nim relacji" - pisze Prześluga na swoim blogu. Według byłego członka zarządu PKP, Mikoszowi nie uda się osiągnąć sukcesu bez szczerego dialogu z personelem. Konieczne są zwolnienia i cięcia kosztów. Pasażerowie wciąż mają bowiem parcie na tanie przeloty.

Reklama

Dla Prześlugi idealnym wzorem do naśladowania w przypadku restrukturyzacji LOT-u jest Michael O'Leary, który uchodzi w środowisku za mistrza cięcia kosztów w swojej lotniczej firmie. Według byłego członka zarządu PKP jedną z opcji jest zbliżenie standardów kosztowych LOT-u do tego, co oferuje Ryanair. Nie ma jednak prawdziwych cięć bez zrozumienia tej idei przez załogę - komentuje dalej Prześluga.

"Mikosz ma trudną sytuację, bo musi przekonać do siebie wrogo nastawione związki zawodowe - jak? Podpowiedź jest jedna: trzeba docierać bezpośrednio do pracownika. To sprawdzona metoda. Dotarcie via liderzy związkowi, rozmowa poprzez firmowy newsletter (taki błąd popełnia się np. w PKP SA), kontakty za pośrednictwem mediów i debaty o firmie bez spotkań twarzą w twarz, to wszystko jest totalnie kontrskuteczne" - pisze Prześluga i podkreśla, że w sytuacji kryzysowej każdy pracownik powinien wiedzieć bezpośrednio od liderów firmy co może dziać się z jego miejscem pracy.

Ale Mikosz musi, zdaniem Prześlugi, zająć się również współpracą z pasażerami. Pasażerowie zawsze kupują z korzyścią dla siebie. Ważne jest także dostrzeżenie potencjału linii i klientów lokalnych. Z Lotniska Chopina nie da się, zdaniem Prześlugi, stworzyć portu lotniczego na miarę Frankfurtu nad Menem. Rozwiązaniem jest honorowanie na równych prawach wszystkich polskich lotnisk i podróżnych z wszystkich kierunków.

Rynek Infrastruktury
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »