Lotos: Pełne moce produkcyjne rafinerii, mniejsze inwestycje
Kryzys związany z pandemią przełożył się na wyniki Lotosu, które były niższe niż rok wcześniej. Utrzymuje się niepewność co do przebiegu czwartego kwartału, jako że liczba zachorowań gwałtownie rośnie. A to oznacza ryzyko kolejnych ograniczeń wprowadzane przez rząd. Spółka ogranicza nieco wydatki inwestycyjne. Pierwotnie zakładała 1 mld zł, teraz mówi o 800-900 mln zł.
- Na rynku utrzymuje się bardzo trudna sytuacja makroekonomiczna. Jesteśmy pod silnym wpływem pandemii, wyeksponowani na najniższe marże od dekad i niskie ceny ropy, co ma wpływ na nasze wyniki finansowe - poinformował podczas konferencji wynikowej Przemysław Krysicki, dyrektor ds. finansów.
Co prawda sytuacja na rynku paliw w trzecim kwartale uległa poprawie, co przejawiało się głównie większym popytem na benzynę. Jednak ubytek z drugiego kwartału był na tyle duży, że prawdopodobnie nie uda się go nadrobić w 2020 roku. Tym bardziej, że październik przynosi kolejną fale zachorowań, co budzi obawy o otoczenie w kolejnych miesiącach. Jednocześnie wciąż relatywnie niska pozostaje konsumpcja diesla, która jest ściśle powiązana z sytuacją gospodarczą i tempem wzrostu PKB.
Istotna była też niekorzystna sytuacja w pasażerskim transporcie lotniczym. To dało się mocno we znaki producentom paliwa lotniczego, do których zalicza się m.in. Lotos. - W przeciwieństwie do globalnej konsumpcji ropy odbudowa tego rynku jest powolna. Pojawiają się analizy, z których wynika, że pełna odbudowa do poziomów z 2019 roku może potrwać aż do 2023 - 2024 roku - mówił Krysicki.
W trzecim kwartale przychody grupy spadły o 32 proc., do 5,36 mld zł. Z kolei wynik EBITDA LIFO spadł o 49 proc., do 433 mln zł. Zysk operacyjny był natomiast niższy o 61 proc. i wyniósł 194 mln zł.
Wojciech Zengteler, szef biura relacji inwestorskich Lotosu poinformował w piątek, że wydatki inwestycyjne grupy wniosą w tym roku między 800 a 900 mln zł. - Szacowaliśmy w poprzednim kwartale, że nasze wydatki inwestycyjne w 2020 roku wyniosą 1 mld zł z możliwością obniżenia tej wielkości o 15 proc. Teraz możemy powiedzieć, że sięgną one między 800 a 900 mln zł - powiedział.
Od stycznia do końca września Lotos wydał na inwestycje 612 mln zł, z czego 310 mln zł w segmencie poszukiwań i wydobycia, 229 mln zł w obszarze produkcji i handlu oraz 73 mln zł w segmencie detalu.
W segmencie wydobywczym zauważalny był w trzecim kwartale wzrost dziennego wydobycia o ponad 5 proc., do 18,73 tys. boe dziennie. Wpływ na to miał wzrost wydobycia na Bałtyku, ze złoża B3 i B8, odpowiednio o 84 proc. i 27 proc. - Rosnące wydobycie ze złoża B3 było możliwe dzięki podjętym pracom rekonstrukcyjnym na odwiertach, które wcześniej były nieczynne. Umożliwił to zakup platformy kupionej pod koniec zeszłego roku - mówił Wojciech Zengteler.
Dodał, że norweskie złoże Sleipner produkuje zgodnie z oczekiwaniami, z kolei produkcja na złożu Heimdal jest w trendzie schyłkowym. - To nie jest dla nas zaskoczenie, poziom rezerw tam się zmniejsza. W najbliższej przyszłości produkcja z tego złoża będzie wygaszana. Ale nie wyklucza to wykorzystania zasobów wokół hubu heimdalskiego - poinformował Zengteler.
Niższa od oczekiwań była z kolei produkcja na złożu Utgard. Było to efektem problemów technicznych - zbyt dużym poziomem zawodnienia odwiertów. - Pracujemy nad tym, by te problemy rozwiązać i by wydobycie wróciło do zakładanych poziomów - poinformował szef relacji inwestorskich spółki.
W trzecim kwartale przychody ze sprzedaży segmentu wydobywczego wyniosły 259 mln zł, o 10 proc. więcej niż rok wcześniej, w wyniku wzrostu wolumenów sprzedaży rok do roku.
Mimo trudnego otoczenia firmie udało się wykorzystać niemal pełne moce produkcyjne rafinerii. Przerób ropy w trzecim kwartale wyniósł ok. 2,6 mln ton. Dostosowując się do rynku firma ograniczała produkcję paliwa lotniczego, zwiększając sprzedaż asfaltów i benzyn.
Branża drogowa była w tym czasie aktywna zarówno w Polsce, jak i w krajach sąsiednich, co gwarantowało popyt na asfalty. Szczególnie chłonny na ten produkt był w tym okresie rynek rumuński. Tam Lotos skierował sporą część swojej produkcji.
- Sytuacja na rynku jest dynamiczna, zmienia się z dnia na dzień. To wymaga od nas elastyczności. Trudno dziś odrzucić sytuację, w której będziemy zmuszeni korygować naszą produkcję w odpowiedzi na sytuację rynkową. Jeśli popyt znacząco spadnie, nie będziemy produkować na zapas - powiedział Zengteler.
- Do tej pory wykazaliśmy się w trakcie pandemii elastycznością i umiejętnością reagowania na sytuację. Jesteśmy spokojni, stawiamy na optymalizację i dynamiczne zarządzanie łańcuchem dostaw - dodał.
Monika Borkowska