LTL - bez planów, bez pieniędzy, bez idei

Kwestią czasu jest zniknięcie z polskiej giełdy Lubelskiego Towarzystwa Leasingowego (LTL) - działalność operacyjna leasingodawcy i tak od dłuższego czasu nie miała charakteru realnego.

Kwestią czasu jest zniknięcie z polskiej giełdy Lubelskiego Towarzystwa Leasingowego (LTL) - działalność operacyjna leasingodawcy i tak od dłuższego czasu nie miała charakteru realnego.

LTL to przedsiębiorstwo, które miało wszystkie atuty potrzebne do odniesienia sukcesu rynkowego, tymczasem kończy jako bankrut.

Spółka rozpoczęła działalność w czasie, w którym rynek wystarczyło zagospodarować - ale wówczas zrobiły to inne firmy z branży. Zarząd w swojej strategii był tak zmienny i niekonsekwentny, że pewnie sam nie wierzył w swoje plany. Spółka posiadała swoją sieć sprzedaży - co było jej atutem, choć w tym samym czasie jej konkurenci prowadzili sprzedaż z wykorzystaniem innych kanałów dystrybucji. Co więcej, w tym samym czasie takie same sieci sprzedaży własnej firm leasingowych wykorzystywały bardziej efektywne i mniej kosztowne formy wynagradzania pracowników. Reasumując LTL ponosił większe koszty, które dawały mu mniejszą sprzedaż. W krótkiej perspektywie taki stan może istnieć, ale będzie rzutował negatywnie na rentowność działalności, a w długiej perspektywie jest błędem strategicznym zarządu.

Reklama

W swojej całej działalności LTL nie mógł wskazać ani jednego obszaru, w którym byłby liderem. Co więcej, z czasem w związku ze złym podejściem do biznesu leasingowego i złej organizacji, tracił rynek na rzecz skoncentrowanych i dobrze zarządzanych konkurentów.

Jednak najpoważniejszym - bo kładącym kres istnieniu - zarzutem, który można postawić zarządowi LTL to brak wizji. W czasach rosnącej konkurencji i umacniania silnych kapitałowo leasingodawców LTL nie zapewnił sobie źródła finansowania działalności. Nie pozyskano inwestora branżowego, ani finansowego, co mogło odwrócić staczanie się spółki.

Znalezienie inwestora miałoby podwójne znaczenie: sanację finansów leasingodawcy i wniesienie idei do obumierającej organizacji. Pomijam powody takiego postępowania, bo nie jest istotne to, czy dotychczasowi właściciele nie chcieli podzielić się spółką, czy zarząd nie dostrzegał takiej potrzeby - skutek jest taki, że stracili wszyscy.

Dodatkowym atutem LTL było upublicznienie spółki, które wzmacniało wiarygodność spółki i umożliwiało szybkie pozyskanie kapitału na działalność, ale i to nie zostało wykorzystane.

Przykład LTL potwierdza zasadę, że stojąc w miejscu cofamy się - nie wystarczy być, trzeba się rozwijać.

Tomasz Horoszkiewicz

brak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »