Marcinkiewicz znalazł pracę
Były premier znalazł wreszcie posadę. Od nowego roku ma zasiąść w fotelu prezesa największego polskiego banku - PKO BP.
W czwartek po południu Kazimierz Marcinkiewicz powiedział, że chciałby jak najszybciej czymś się zająć: "dzisiaj, jutro, pojutrze". Doczekał się. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", były premier od nowego roku będzie prezesował PKO BP.
Bank od początku brany był pod uwagę jako miejsce pracy dla byłego premiera i komisarza Warszawy, chociaż częściej wskazywano na PKN Orlen, którego prezes, Igor Chalupec, nie ma najlepszych notowań w PiS. W grę wchodził jeszcze koncern miedziowy KGHM.
Kursy w dół
Cała trójka zaliczyła we wtorek mocny spadek kursów akcji, po tym jak premier Jarosław Kaczyński obwieścił, że Kazimierz Marcinkiewicz do rządu wchodzić nie chce i zostanie skierowany na inny odcinek. "Jest bardziej zainteresowany jakimś eksponowanym miejscem w sferze gospodarki państwowej, w przedsiębiorstwach" - powiedział premier.
Sam Marcinkiewicz oświadczył, że "będzie starał się znaleźć takie miejsce, aby mieć wpływ na polską gospodarkę i na wykorzystanie tej wielkiej szansy, która przed Polską stoi".
Bank wpływów
Czy dzięki prezesurze PKO BP rzeczywiście taki wpływ na gospodarkę uzyska? Raczej nie. Posada w największym polskim banku zapewni mu za to duże wpływy. PKO BP to rynkowy gigant o potężnej kapitalizacji i gęstej sieci oddziałów w całym kraju. Po trzech kwartałach bank osiągnął zysk w wysokości 1 mld 566 mln zł o 14 proc. wyższy niż w takim samym okresie ubiegłego roku.
Żeby zasiąść w fotelu PKO BP kandydatura Kazimierza Marcinkiewcza musi zostać jeszcze zaakceptowana przez Komisję Nadzoru Finansowego. Zgodnie z prawem bankowym, prezes banku musi mieć "odpowiednie wykształcenie i doświadczenie". Kazimierz Marcinkiewicz z wykształcenia jest fizykiem i nigdy nie pracował w banku. Z formalnego punktu widzenia jest to pewna przeszkoda tyle, że można ją łatwo obejść. Obecnie bankiem zarządza Sławomir Skrzypek, zaufany braci Kaczyńskich, który również nie posiada żadnych kwalifikacji do kierowania taką instytucją. Żeby nie musieć poddawać się weryfikacji KNF objął posadę jako p.o. prezesa. Być może Kazimierz Marcinkiewicz również skorzysta z tego wybiegu i zostanie p.o. prezesa PKO BP.