MFW nadal pesymistyczne
Początek tygodnia na rynkach finansowych już niemal tradycyjnie był relatywnie spokojny.
Przy niewielkiej ilości nowych informacji, rynek zdominował odczyt wskaźnika wyprzedającego koniunktury, sporządzanego przez Conference Board, który minimalnie wzrósł drugi miesiąc z rzędu. Mimo, iż z reguły wskaźnik nie wywołuje większych emocji wśród inwestorów, tym razem wpisał się w trwający już kilka tygodni ruch wzrostowy na rynkach akcji i przyczynił się także do umocnienia dolara. Nie wykluczone, iż podobny charakter będą miały publikowane dziś dane, które również nie należą do kategorii tych najważniejszych. O godzinie 14.30 w Stanach Zjednoczonych podane będą dane o cenach producentów za kwiecień. Rynek oczekuje wzrostu PPI w relacji miesięcznej o 0,4% m/m, oraz 0,2% w przypadku wskaźnika po wyeliminowaniu cen żywności i energii. W Niemczech o godzinie 11.00 podany będzie wskaźnik ZEW (oczekiwany odczyt to -37 pkt.), który tradycyjnie traktowany był jako pewien prognostyk wskaźnika Ifo (środa), choć w ostatnim czasie ta zależność stała się bardziej dyskusyjna.
Tymczasem Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który w kwietniu ogłosił dość pesymistyczne prognozy dla globalnej gospodarki, nadal nie zmienia tonu. Wiceszef Funduszu powiedział, iż jego zdaniem należy się spodziewać kolejnych turbulencji związanych z kryzysem w sektorze finansowym.
Przemysław Kwiecień