Miliard w poniedziałek

Decyzja regulatora rynku telekomów w Polsce i zapowiedź strajku pracowników narodowego operatora mogły przyspieszyć wyprzedaż akcji Telekomunikacji Polskiej. Według analityków, wczorajszy spadek kursu może być początkiem korekty.

Decyzja regulatora rynku telekomów w Polsce i zapowiedź strajku pracowników narodowego operatora mogły przyspieszyć wyprzedaż akcji Telekomunikacji Polskiej. Według analityków, wczorajszy spadek kursu może być początkiem korekty.

Akcje Telekomunikacji Polskiej traciły w poniedziałek nawet 4,2%. Na zamknięciu sesji kosztowały 20,7 zł, o 3,3% mniej niż w piątek, a kapitalizacja narodowego operatora skurczyła się w porównaniu z piątkową o blisko miliard (980 mln) zł.

Michał Marczak, analityk Domu Inwestycyjnego BRE Banku, tłumaczy wczorajszą zniżkę na trzy sposoby.

Zasady URTiP-u

Pierwsza przyczyna spadku kursu telekomunikacyjnej firmy to, według M. Marczaka, decyzja Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty. Urząd przyjął zasady tzw. rachunkowości regulacyjnej i metod kalkulacji kosztów, jakie TP, jako narodowy operator, będzie stosować, budując cennik usług. URTiP i konkurencja będą mieć możność oceny, czy TP proponuje współpracę na racjonalnych czy zbyt wygórowanych zasadach. M. Marczak zwraca uwagę, że TP będzie musiała przystosować swój kosztorys do zasad obowiązujących w Unii Europejskiej, co w efekcie może oznaczać spadek cen połączeń.

Reklama

Zwolnienia

Druga przyczyna przeceny walorów TP to informacja o procedurze zwolnień rozpoczętej przez spółkę. Zgodnie z zapowiedziami z grudnia 2004 r., firma zamierza zmniejszyć liczbę etatów o 3,5 tys. Pracownicy, reprezentowani przez związki zawodowe, zapowiedzieli opór i zorganizowali referendum strajkowe. Jego wyniki mają być znane w tym tygodniu. Z wstępnych, udostępnionych już danych wynika jednak, że większość pracowników TP jest gotowa przystąpić do strajku.

W piątek wieczorem Telekomunikacja poinformowała, że rozpoczęła proces informowania poszczególnych organizacji związkowych o rozpoczęciu procedury zwolnień. W opublikowanym komunikacie zadeklarowała też, że przygotowała projekt porozumienia ze związkami i jest gotowa do negocjacji. Treść komunikatu wskazuje, że propozycje zarządu TP polegają przede wszystkim na wypłacie dodatkowych świadczeń na rzecz odchodzących z pracy osób. TP podała, że będzie dążyła do tego, aby redukcje opierały się w jak największym stopniu na dobrowolnych odejściach.

- Nawet jeśli koszty z tytułu redukcji 3,5 tys. etatów wyniosą o 100 mln zł więcej - a to byłoby naprawdę dużo - niż zakładał zarząd, to i tak nie usprawiedliwiałoby to tak znaczącego spadku kursu - komentuje M. Marczak. Wyniki za IV kwartał 2004 r. grupy TP zostały obciążone 130 mln zł rezerwy z tytułu planowanych zwolnień.

Ewentualne negocjacje ze związkowcami zaczną się, gdy propozycje zarządu dotrą do wszystkich organizacji.

Pierwsze sygnały

Analityk wskazuje, że możemy mieć do czynienia z początkiem korekty, po około 4-miesięcznej hossie na papierach Telekomunikacji. - Kurs spółki zachowywał się o wiele lepiej niż innych telekomunikacyjnych firm notowanych w Europie. Wycena TP różniła się od banchmarku o 30%. Być może mamy do czynienia z wyjściem zachodnich funduszy inwestycyjnych, które kilka miesięcy temu ulokowały swoje środki w papierach - zastanawia się M. Marczak.

Andrzej Knigawka, analityk ING Securities, również jest zdania, że mamy do czynienia z realizacją zysków. W jego ocenie, sprzedawać papiery TP mogą zarówno zagraniczni, jak i krajowi inwestorzy instytucjonalni. Przypomina, że poziom alokacji aktywów funduszy emerytalnych w akcjach wynosi 34%, co jest bliskie historycznego maksimum.

Urszula Zielińska

Gorszy okres lidera hossy

Od ustanowionego 25 lutego szczytu (23,2 zł) akcje Telekomunikacji straciły już ponad 10%. Jest to najpoważniejsza korekta w rozpoczętym w sierpniu 2004 roku trendzie wzrostowym.

O tym, czy zniżka przerodzi się w trwalszą przecenę, zdecyduje zachowanie notowań w strefie wsparcia, rozciągającej się od 20 do 20,5 zł. Tworzy ją przyspieszona linia hossy oraz dołek z drugiej połowy lutego. W dolnej okolicy tego obszaru zrealizowany zostanie minimalny zasięg spadku, jaki wynika z powstałej na przełomie lutego i marca formacji głowy z ramionami (najwyraźniej jest ona widoczna na wykresie świecowym). Biorąc pod uwagę fakt, że wsparcie jest już bardzo blisko, a rynek jest już mocno wyprzedany, to pozbywanie się akcji na obecnych poziomach powoli traci sens.

W średnim terminie na wykresie cały czas trwa trend wzrostowy, który powinien mobilizować kupujących. Nie sprzyjają im jednak wolne wskaźniki techniczne, które niedawno wygenerowały sygnały sprzedaży. Wśród nich najgorzej prezentuje się tygodniowy histogram MACD, który po dotarciu do najwyższego poziomu od ponad 3 lat zmienił trend na spadkowy. Znaczenia takiego zachowania nie będzie można ignorować, gdy kurs TP spadnie poniżej 20 zł.

Grzegorz Uraziński

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: miliard | strajku | Poniedzialek | miliardy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »