Na norweskim gazie
Za kilka lat prawie połowa zużywanego w Polsce gazu będzie dostarczana przez Norwegię. Premierzy Jerzy Buzek i Jens Stoltenberg zawarli porozumienie polityczne w sprawie budowy polsko-norweskiego gazociągu.
Komercyjne negocjacje między Norwegią i Polską mają zakończyć się do końca
roku. Potem ma zostać podpisany kontrakt.
Nie wiadomo na razie, którędy będzie przebiegać norweska rura. Wersje są
dwie: poprowadzenie jej z Morza Północnego przez Danię, albo przez Szwecję.
Wiadomo, że jej polski koniec znajdzie się w Niechorzu.
Obecnie Polska jest całkowicie uzależniona od rosyjskich dostaw gazu, dostarczanego
gazociągiem "Przyjaźń"
- 10 lat czekaliśmy na to, aby Polska miała pewność
dostaw gazu z dodatkowego źródła. Dzisiaj nastąpił ten dzień - mówi
premier Jerzy Buzek.
Chociaż gaz norweski nie jest tańszy od rosyjskiego, to Polska może na
całej inwestycji zarobić. Norwegia chce sprzedawać 10, a nie 5 miliardów
metrów sześciennych gazu rocznie. Jeśli tym gazem zainteresują się Czechy
i Węgry, Polska zarobi na tranzycie.