Nadal realne plany Broka-Strzelca
- Pomimo straty po I kwartale Brok- Strzelec planuje zarobić w tym roku 4,6 mln zł - stwierdził po wczorajszym WZA browaru prezes Adam Brodowski. Zapewnia, że spółce pomogą pieniądze pozyskane z emisji akcji i obligacji oraz rosnące przychody z eksportu. Chwali się dobrymi wynikami za drugi kwartał.
Inwestorzy neutralnie przyjęli podtrzymanie opublikowanej w styczniu prognozy zarządu i informacje o rosnącej z miesiąca na miesiąc sprzedaży piwa. Kurs akcji browaru wzrósł wczoraj o 0,5%, do 1,91 zł.
Zastrzyk kapitału
Przeprowadzone w ostatnich kilku miesiącach emisje akcji (o wartości 46 mln zł) i obligacji zamiennych na akcje (15 mln zł) znacząco poprawiły płynność finansową spółki. Firma spłaciła część długów i zwiększyła kapitał obrotowy. - Obecnie bez przeszkód prowadzimy działalność operacyjną - twierdzi Adam Brodowski, prezes Broka-Srzelca. Wcześniej firma musiała ograniczyć produkcję piwa, ponieważ ze względu na duże zadłużenie nie miała środków m.in. na zakup puszek.
Prognozy bez zmian
Brok-Strzelec chce w tym roku zarobić 4,6 mln zł netto, przy przychodach przekraczających 160 mln zł. W I kwartale spółka poniosła prawie 3 mln zł straty, a jej sprzedaż wyniosła tylko niecałe 20 mln zł (należy jednak uwzględnić sezonowość sprzedaży piwa. - W czerwcu odnotujemy przynajmniej taki wzrost sprzedaży, jak w maju - ocenia prezes Brodowski. Wcześniej spółka informowała o 27-proc. wzroście przychodów w maju i 40-proc. w kwietniu w stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku.
Poprawa sprzedaży to w pewnej części zasługa eksportu. - Jesteśmy mile zaskoczeni zainteresowaniem ze strony kontrahentów zagranicznych. Chociaż udział eksportu w przychodach jest jeszcze niewielki, to na koniec roku powinien przekroczyć 5% - dodaje prezes. Przypomnijmy, że w marcu spółka podpisała kontrakt na dostawę 125 tys. hektolitrów piwa puszkowego do jednego z krajów Unii Europejskiej (dla porówania, w I półroczu sprzedała około 250 tys. hl). Kontrakt będzie realizowany przez rok, począwszy od maja.
Przerwa w obradach
Wczorajsze WZA browaru, jak wyjaśnia prezes, zostało przerwane z przyczyn technicznych. Zostanie dokończone 29 lipca. Akcjonariusze zdążyli m.in. przyjąć sprawozdanie zarządu i sprawozdanie finansowe za 2003 r. oraz skwitowali władze spółki. Na rozpatrzenie czekają jeszcze uchwały dotyczące m.in. ustanowienia hipoteki kaucyjnej o wartości 5 mln zł na zabezpieczenie należności z tytułu umowy faktoringu (wierzytelności browaru będzie skupować firma Handlowy-Heller) oraz w sprawie zakupu trzech działek znajdujących się w okolicach browaru. - Zakup gruntów związany jest z poszukiwaniem przez spółkę terenów pod przyszły rozwój - tłumaczy prezes. Nie zdradza na razie, o jakie inwestycje chodzi.
Dotychczas bez sukcesów
Zapewne pozyskane na początku roku ponad 60 mln zł z emisji akcji i obligacji może odwrócić złą passę Broka--Strzelca. Na razie wyniki finansowe spółki są słabe. Od pięciu kwartałów spadają przychody netto ze sprzedaży i firma notuje straty na poziomie netto. Na koniec marca łączna strata za cztery kwartały po raz pierwszy w historii przekroczyła 10 mln zł.
Nawet po emisji spółka boryka się z wysokim zadłużeniem, ale to nie koszty finansowe przesądzały o tym, że Brok-Strzelec nie osiągał zysków. W ostatnich trzech latach już koszty produkcji, sprzedaży i ogólnego zarządu przekraczały przychody netto ze sprzedaży. Koszty te z rekordowych 53 mln zł po drugim kwartale 2002 r. spadły o 60%, do 21,7 mln zł na koniec marca 2004 roku. W tym czasie przychody netto ze sprzedaży obniżyły się o 64%, do 19,7 mln zł.