Najwięcej transakcji terminowych

W ostatnich dwóch latach wartość walutowych transakcji terminowych, zawieranych na polskim rynku przekroczyła poziom obrotów w segmencie spotowym. Na przykład, we wrześniu i listopadzie ubiegłego roku wartość transakcji terminowych mocno przekraczała 300 mld zł, gdy w przypadku transakcji bieżących było to niewiele ponad 200 mld zł.

W ostatnich dwóch latach wartość walutowych transakcji terminowych, zawieranych na polskim rynku przekroczyła poziom obrotów w segmencie spotowym. Na przykład, we wrześniu i listopadzie ubiegłego roku wartość transakcji terminowych mocno przekraczała 300 mld zł, gdy w przypadku transakcji bieżących było to niewiele ponad 200 mld zł.

Taki rozwój rynku terminowego to głównie skutek działalności banków zagranicznych, które mają największy wpływ na nasz rynek walutowy. Jednak przewaga segmentu terminowego nad spotowym może w przyszłości utrudnić NBP obronę złotego.

Jeszcze na początku 1999 r. wartość obrotów na rynku spotowym (czyli transakcji bieżących na walutach) znacznie przeważała nad terminowym, jednak już w drugiej połowie roku ten ostatni segment zaczął dominować.Na koniec grudnia 2000 r. łączna wartość transakcji terminowych zawieranych przez polskie banki z instytucjami krajowymi oraz zagranicznymi była już trzykrotnie większa niż w styczniu 1999 r. W tym okresie zaś rynek spotowy wzrósł zaledwie o 20%. - To oznaka normalnienia rynku - uważa Krzysztof Rybiński, główny ekonomista ING Barings. - Na całym świecie rynek terminowy jest kilkakrotnie większy od rynku spotowego.

Reklama

Na rozwój polskiego rynku walutowego największy wpływ mają banki zagraniczne. O ile wartość transakcji bieżących, dokonywana między bankami krajowymi, praktycznie nie zmieniła się (waha się ona między 80 a 110 mld zł), to obroty w tym segmencie między krajem a zagranicą znacznie wzrosły, a latem 2000 r. przekraczały nawet 140 mld zł.Przewaga zagranicy nad bankami polskimi jest wyraźna także na rynku terminowym, choć w tym przypadku wartość transakcji między instytucjami krajowymi rosła także bardzo szybko. Przewaga ta jest jeszcze bardziej widoczna, gdy weźmie się pod uwagę, iż sposób prezentacji danych przez NBP nieco zakłóca obraz sytuacji. Chodzi o to, że o każdej transakcji między instytucjami krajowymi bank centralny jest za każdym razem informowany przez obie strony transakcji, co praktycznie podwaja wartość obrotów.Największe obroty na rynku walutowym, zwłaszcza w segmencie terminowym, notowano w pod koniec lata i na początku jesieni w ubiegłym roku. Wtedy też na rynku panowały obawy przed kryzysem walutowym w Polsce i wzrost obrotów był po części skutkiem zabezpieczania się przez banki przed jego wybuchem, a po części działaniami spekulantów.Ten gwałtowny rozwój rynku terminowego może utrudnić NBP w przyszłości np. wystąpienia w obronie złotego. - Do tej pory, jeśli NBP interweniował, robił to na rynku spotowym, a teraz dominuje terminowy. Jeśli coś złego będzie się działo, to najbardziej widoczne to będzie właśnie w tym segmencie, który jest znacznie bardziej wymagający, nie wystarczy tu sprzedać 100 mln USD. Nie jestem pewien, czy NBP jest do takiej sytuacji przygotowany - mówi K. Rybiński.

W tej chwili rynek walutowy jest chyba największym segmentem rynku finansowego w Polsce. Łączne obroty na nim w 2000 r. wyniosły 5 200 mld zł. Dla porównania, wartość ubiegłorocznego PKB Polski to 690 mld zł.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »