Nie ma katastrofy - Prezes Elektrimu uspokaja

Elektrim nadal liczy, że uda mu się zorganizować konsorcjum banków, które udzieliłoby kredytu niezbędnego do sfinansowania modernizacji Zespołu Elektrociepłowni Pątnów-Adamów-Konin. Spółka nie wystąpiła na razie do Ministerstwa Skarbu Państwa o zmianę warunków zobowiązań przyjętych w umowie prywatyzacyjnej.

Elektrim nadal liczy, że uda mu się zorganizować konsorcjum banków, które udzieliłoby kredytu niezbędnego do sfinansowania modernizacji Zespołu Elektrociepłowni Pątnów-Adamów-Konin. Spółka nie wystąpiła na razie do Ministerstwa Skarbu Państwa o zmianę warunków zobowiązań przyjętych w umowie prywatyzacyjnej.

W czwartek Elektrim poinformował, że konsorcjum banków wypowiedziało ZE PAK umowę kredytową o wartości 392 mln USD. Pieniądze te miały być przeznaczone na sfinansowanie zobowiązań podjętych przez warszawski holding w procesie prywatyzacji PAK.

- Na pewno nie jest to katastrofa. Banki wyrażają chęć podjęcia dalszych rozmów, choć być może w innym składzie. Musimy jednak ostatecznie uporać się z zadłużeniem, tak by banki uznały nas za firmę wystarczająco mocną, by była stroną umowy - powiedział Maciej Radziwiłł, prezes Elektrimu.

Spółka w ramach przyjętych zobowiązań ma do końca 2004 r. zastąpić dwa bloki energetyczne, o mocy 200 MW każdy, nowym, o mocy 460 MW. Przekroczenie tego terminu może skutkować karą nawet kilkuset milionów złotych. Warszawski holding nie wystąpił na razie do MSP o zmianę przyjętych wcześniej warunków. - Musimy być gotowi do wykonania przyjętych zobowiązań - zapewnił M. Radziwiłł.

Reklama

Przypomnijmy, że Elektrim musi też rozwiązać problem spłaty obligatariuszy spółki. Zgodnie z wstępnymi ustaleniami, firma do końca roku powinna spłacić 300 mln euro. Część środków na ten cel może pochodzić z innego kredytu. W związku z tymi płatnościami Elektrim rozważa możliwość zastawienia posiadanych udziałów w PAK. - Nie wystąpiliśmy do MSP z wnioskiem o zgodę na taką operację, aczkolwiek nie wykluczamy tego. Zgoda na zastawienie udziałów w PAK mogłaby ułatwić nam rozmowy z wierzycielami. Na razie jednak nie widzę potrzeby podejmowania takiej decyzji - wyjaśnił M. Radziwiłł.

Szansą na uzyskanie środków na spłatę długów Elektrimu jest sprzedaż udziałów w Elektrimie Telekomunikacji. Wyłączność na negocjacje w tej sprawie ma do połowy lipca tego roku konsorcjum BRE Banku i Eastbridge, które, według nieoficjalnych informacji, oferuje 400 mln euro. Problem jednak w tym, że jak się nieoficjalnie mówi, ta transakcja musi być zrealizowana równolegle z odkupieniem pakietu 51% udziałów w ET od Vivendi. Zakupem tym zainteresowane jest konsorcjum, w którego skład wchodzi również Eastbridge. Wojciech Kostrzewa, prezes BRE Banku, twierdził niedawno, że 100% ET ma być skupione w jednym podmiocie, który mógłby trafić do inwestora branżowego.

Z docierających do nas wiadomości wynika, że potencjalni nabywcy mają kłopoty ze zorganizowaniem finansowania tak dużej transakcji. Francuzi chcą bowiem ok. 950 mln euro plus zwrot pożyczki udzielonej ET w wysokości ponad 450 mln euro.

Na piątkowej sesji papiery warszawskiego holdingu zyskały na wartości 0,8%, osiągając 3,85 zł, przy obrotach na poziomie 5,5 mln zł.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: katastrofy | radziwiłł | konsorcjum
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »