Niebezpieczny deficyt
WIG zyskał w poniedziałek na fixingu aż 3%. Jednak w notowaniach ciągłych akcje - zwłaszcza spółek IT - znów straciły na wartości. Do spadków przyczyniły się informacje o deficycie handlowym i przewartościowaniu złotego.
Deficyt obrotów bieżących bilansu płatniczego wyniósł w lutym 949 mln USD - znacznie więcej, niż przewidywała większość analityków. Natychmiast po opublikowaniu danych osłabł złoty i zanurkował WIG20. Rynek był zawiedziony nie tylko poziomem deficytu, ale przede wszystkim brakiem poprawy eksportu. Jego wartość po dwóch miesiącach br. była o 13,4% niższa niż przed rokiem.
Członek RPP Bogusław Grabowski zwrócił uwagę, że gdyby nie wpływy z prywatyzacji przeznaczone na finansowanie deficytu budżetowego, pogorszyłaby się znacząco relacja zadłużenia zagranicznego w stosunku do PKB i rezerw walutowych. Trudno też ocenić, jaka będzie sytuacja rachunku obrotów bieżących w najbliższych miesiącach. Rosnący popyt na polskie towary będzie równoważony przez aprecjację złotego. Według innego członka RPP Dariusza Rosatiego, złoty jest obecnie przewartościowany, a dalsze - nadmierne - inwestycje w polską walutę mogą być ryzykowne. "W świetle danych bilansu płatniczego taka siła złotego nie ma pokrycia w danych fundamentalnych" - stwierdził.
Liczony w skali dwunastu miesięcy deficyt obrotów bieżących był jeszcze wyższy niż w styczniu. Wzrósł do ok. 8% PKB. Według niektórych nawet przekroczył tę barierę. Spowodowało to pogorszenie prognoz na koniec br. Zdaniem Krzysztofa Błędowskiego, głównego analityka Wood&Company w Warszawie, wyniesie on ok. 8% PKB.
Wynik lutego jest niemal 2-krotnie gorszy niż rok wcześniej i 4-krotnie wyższy od deficytu w lutym 1998 r. Tymczasem, co przypomina Mateusz Szczurek z ING Barings, luty był dotychczas miesiącem sezonowego spadku wartości deficytu. Według niego, nie należy się spodziewać poprawy w marcu. "Czeka nas wydatek z tytułu obsługi zadłużenia zagranicznego, więc deficyt może być na tym samym lub nawet nieco wyższym poziomie" - uważa M. Szczurek.
Po ubiegłotygodniowej przecenie spółek na giełdzie, nieco optymizmu przyniósł wczorajszy fixing, w trakcie którego WIG wzrósł o 3%. Optymizm wyparował już jednak w czasie dogrywek, a podczas notowań ciągłych na GPW niepodzielnie królował już niedźwiedź.
Najwięcej straciły na ciągłych największe spółki branży IT. Optimus przeceniono o 9,9%, Prokom o 9,4%, a Softbank o 8,2%. W rezultacie WIG20 stracił 3,8%.
"Spadki spółek IT to rezultat zmiany poglądów inwestorów co do ich waluacji po tym, jak opadł pierwszy szał internetowy" - twierdzi Rafał Gębicki, doradca inwestycyjny Raiffeisen Capital & Investment. Jego zdaniem, bardzo symptomatyczna była zmiana wyceny akcji Optimusa z 50 do 500 zł w ciągu kilku miesięcy. "W tej chwili nie ma żadnych fundamentalnych informacji, które mogłyby wpłynąć na "podciągnięcie" notowań sektora IT" - podkreśla doradca RCI. Jednak, w jego opinii, GPW nie grozi krach. "Spodziewam się niewielkich spadków, ale w nieco dłuższej perspektywie WIG będzie raczej poruszał się w trendzie horyzontalnym" - twierdzi doradca. "Poza tym zbliża się sezon ogórkowy, podczas którego wielu inwestorów wstrzymuje się z poważniejszymi decyzjami" - dodaje.