Niepokój powrócił na rynki

Inwestorzy wykazywali wczoraj zrozumiałą ostrożność przy kupowaniu akcji, mając świadomość, że poprawa koniunktury na amerykańskim parkiecie z wtorku może być krótkotrwała i ma kruche podstawy. Przypomnijmy, chodziło o deklarację pomocy firmom finansowym przez Rezerwę Federalną także w przyszłym roku oraz o spadek cen ropy naftowej. Trudno w obu przypadkach było mówić o odwróceniu dotychczasowych zjawisk - kłopotów branży finansowej oraz utrzymywania się wysokich cen paliw.

Aby inwestorzy uwierzyli w poprawę w tym zakresie potrzeba znacznie więcej niż pojedyncze deklaracje i tymczasowe spadki cen. Tym samym w mocy pozostaje diagnoza, którą przedstawiamy od kilku tygodni, opierająca się na splocie obaw przed dalszym schłodzeniem globalnej koniunktury gospodarczej w wyniku podwyżek stóp procentowych i osłabienia wydatków konsumenckich, trwającego kryzysu w branży finansowej oraz rozlewania się kłopotów na inne części świata (głównie rynki wschodzące) oraz na inne branże niż finansowa i powiązane z rynkiem nieruchomości w Ameryce.

Reklama

Wczoraj z tej sfery znów mieliśmy porcję złych informacji. Nie ma wątpliwości, że w Europie w najgorszej sytuacji jest brytyjska gospodarka. Praktycznie dzień w dzień to się potwierdza. Tym razem niepokojąco brzmiały doniesienia o wzroście oprocentowania kredytów hipotecznych do najwyższego poziomu od 8 lat i najgorszych od lat nastrojach konsumentów. To każe spodziewać się dalszego pogorszenia sytuacji na rynku nieruchomości, na którym już teraz trwa spadek cen i osłabienia konsumpcji, co wpłynie na tempo wzrostu gospodarczego. Rozczarowały też ostateczne dane o wzroście PKB w I kwartale w strefie euro. Wyniósł 0,7 proc. w porównaniu z IV kwartałem 2007 r. Główną przyczyną słabej postawy były Niemcy i pogłębiające się tam spowolnienie. Potwierdziły je dane o największych od 4 lat spadku eksportu. Niemcy są naszym największym partnerem handlowym, więc pogorszenie kondycji tamtejszej gospodarki jest złą informacją z punktu widzenia przyszłego wzrostu u nas.

Spory dylemat mogli mieć inwestorzy przy ocenie wyników aluminiowego giganta Alcoa. Otworzyły one sezon publikacji wyników finansowych za II kwartał przez amerykańskie spółki. Zysk był nieco lepszy od prognoz, ale generalnie spadł mocno, bo o jedną czwartą. Czy więc cieszyć się, że było lepiej od prognoz? Tym bardziej, że branża metalowa korzysta na wysokich cenach surowców. Na nastroje negatywnie oddziaływały ostrzeżenia, że słabsza koniunktura gospodarcza w USA przełoży się na sprzedaż takich firm, jak Cisco, czy Intel. To zaś oznaczałoby, że spowolnienie zacznie objawiać się w innych branżach niż finansowa i wrażliwych na kondycję rynku nieruchomości. A to jest w kontekście nadziei na lepsze wyniki spółek w II połowie tego roku największe zagrożenie.

Najważniejsze wydarzenia z 9 lipca 2008 r.:

* Ostateczne dane o wzroście PKB w strefie euro w I kwartale tego roku zostały zweryfikowane w dół - wzrost wyniósł 0,7 proc. q/q.

* Cotygodniowe dane o liczbie wniosków o kredyty hipoteczne w USA - wzrost o 7,5 proc.

Dziś na rynkach (10 VII 2008 r.):

* Decyzja Banku Anglii w sprawie stóp procentowych

* Cotygodniowe dane o liczbie nowych bezrobotnych w USA.

Katarzyna Siwek

Expander.pl
Dowiedz się więcej na temat: niepokój | spadek cen ropy | USA | nieruchomości | inwestorzy | spadek cen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »