Nowa strategia PGE. Wydatki inwestycyjne o wartości 235 mld zł
PGE w nowym planie strategicznym na 2035 rok przewiduje łączne wydatki inwestycyjne na poziomie 235 mld zł. Spółka zakłada również wzrost wyniku EBITDA do 17 mld zł w 2030 roku i 30 mld zł w 2035 roku.
Jak podaje "PAP Biznes", PGE w swoim nowym planie strategicznym do 2035 roku przewiduje łączne wydatki inwestycyjne na poziomie 235 mld zł. Z tej kwoty 175 mld zł zostanie zaangażowane w nakłady utrzymaniowe i rozwojowe. Kolejne 39 mld zł zostanie przeznaczone na akwizycje. 21 mld zł zarezerwowano na realizację dodatkowych opcji inwestycyjnych.
Polska Grupa Energetyczna tłumaczy w swoim komunikacie, że nowa strategia została opracowana w odpowiedzi na "rosnącą zmienność rynku, nieprzewidywalność otoczenia, potrzebę odpowiedzialnej transformacji sektora oraz wyzwania związane z realizacją megaprojektów energetycznych".
W ramach programu inwestycyjnego 75 mld zł zostanie przeznaczone na rozwój dystrybucji, 85 mld zł na morską i lądową energetykę odnawialną, 37 mld zł na nowy segment elastycznych mocy gazowych, 14 mld zł na magazynowanie energii oraz 18 mld zł na segment ciepłownictwa. "Grupa PGE przewiduje zmianę struktury zysku operacyjnego w taki sposób, że obok segmentów regulowanych i energii z OZE coraz większy udział będą miały nowe segmenty mocy gazowych i magazynów energii, co przełoży się na wzrost wyniku EBITDA z 11 mld zł w 2024 r. do 17 mld zł w 2030 r. i 30 mld zł w 2035 roku" - argumentuje PGE.
"Z powyższych wydatków 39 proc. zostanie przeznaczone na projekty realizowane w modelu taryfowym, 22 proc. na morskie farmy wiatrowe z kontraktami różnicowymi, a 39 proc. na inwestycje uzasadnione innymi systemami wsparcia z możliwością uzyskania dodatkowej rentowności z rynków energii i mocy bilansujących" - informuje spółka.
Strategia przewiduje wznowienie regularnych wypłat dywidendy dopiero po osiągnięciu powtarzalnego zysku netto, utrzymaniu dodatnich wolnych przepływów pieniężnych przez co najmniej dwa lata, zachowaniu ratingu inwestycyjnego oraz braku jednorazowych zdarzeń znacząco obciążających “cash flow".