Nowe rady w Lotosie, Orlenie i KGHM

Dzisiaj i jutro akcjonariusze największych polskich spółek przemysłowych, notowanych na GPW, zmienią skład rad nadzorczych. Roszady będą przeprowadzone pod dyktando Skarbu Państwa. Nie oznacza to, że rynek im przyklaśnie.

Dzisiaj i jutro akcjonariusze największych polskich spółek przemysłowych, notowanych na GPW, zmienią skład rad nadzorczych. Roszady będą przeprowadzone pod dyktando Skarbu Państwa. Nie oznacza to, że rynek im przyklaśnie.

O tym, że we władzach Grupy Lotos, Orlenu czy KGHM, po zwycięskich dla PiS wyborach bardzo prawdopodobne są zmiany, wiadomo było nie od dzisiaj. Zwołanie NWZA tych spółek przesądziło sprawę. Rynek zastanawia się tylko, na ile głębokie będą zmiany w radach i czy nie pójdą za nimi roszady w zarządach.

- Zarówno władze Orlenu, jak i Lotosu cieszą się zaufaniem inwestorów - mówi Piotr Kaczmarek z DM BISE. - Gdyby w radach tych spółek dokonano istotnych zmian, np. wymieniono wszystkich członków powołanych za poprzedniej ekipy politycznej, rynek prawdopodobnie nie odebrałby tego dobrze - dodaje analityk.

Reklama

- Reakcja inwestorów będzie zależna od tego, jacy nowi ludzie znajdą się w składzie rad nadzorczych - uważa Andrzej Pasławski z BDM PKO BP, i mówi, że jeśli nowymi będą osoby związane z branżą, rynek nie musi zareagować negatywnie - nawet gdyby zmiany były głębokie.

Zdaniem Piotra Kaczmarka, roszady dokonane z rozmachem rynek może odczytać jako zapowiedź zmian personalnych również w zarządach. - Duże zmiany w radach oznaczałyby, że nie ważne, czy ktoś jest dobry, czy nie, ale to, czy jest "nasz" czy "nie nasz" - wyjaśnia analityk z DM BISE.

O tym, że stanowisko może stracić Igor Chalupec, mówi się co najmniej od chwili, gdy były już minister skarbu Andrzej Mikosz powiedział, że musi się przyjrzeć pracy prezesa Orlenu. Pewniejsza wydawała się wówczas pozycja Pawła Olechnowicza, którego działalność minister chwalił. Jednak po tym, jak fotel stracił sam Andrzej Mikosz, także szef Grupy Lotos nie może już spać spokojnie.

Grupa Lotos już dzisiaj

I to właśnie na pierwszy ogień, już dzisiaj, pójdzie rada nadzorcza gdańskiego koncernu. Tu o wszystkim może zdecydować Skarb Państwa, który ma łącznie 58,8% głosów na NWZA. Pewne wydaje się więc odejście szefa RN - Cezarego Nowosada. Swoich stanowisk nie zachowają zapewne też inne osoby związane kiedyś z Naftą Polską: Anna Andrzejczak i Piotr Krupa. Zostaną raczej przedstawiciele MSP.

Kto znajdzie się w nowej radzie? To jest jeszcze trudniejsze do odgadnięcia niż to, kogo w niej zabraknie. Na rynku mówi się o tym niewiele. Według naszych informacji, wśród nowych członków może się znaleźć Wojciech Lubiewa-Wieleżyński, nowy wiceprezes Nafty Polskiej.

Zmiany w Lotosie będą jednak tylko preludium do roszad w Orlenie i KGHM.

Orlen na drugi ogień

Najkrócej w RN płockiego koncernu zasiada Adam Pawłowicz, który jej członkiem został na początku grudnia ub.r. I jest on właściwie jedyną osobą, która nie musi się obawiać odwołania. Wiele przemawia za tym, że w Radzie pozostanie również Raimondo Eggink oraz - być może - niezależny członek rady - Ireneusz Wesołowski.

Pewni odwołania mogą być za to ludzie tzw. starego układu, powołani w sierpniu 2004 roku: Małgorzata Okońska-Zaremba (była wiceminister w rządzie Leszka Millera) oraz Maciej Gierej (były prezes Nafty Polskiej). Z posadą pożegna się raczej na pewno także inny były szef Nafty Polskiej, odwołany niedawno z tej funkcji - Adam Sęk (w radzie nadzorczej Orlenu zasiada od lipca 2005 r.). Powołany równo z nim Andrzej Olechowski również nie może być pewien swojej pozycji, choć za nim przemawia zaufanie inwestorów finansowych. Ważą się też losy Krzysztofa Obłoja, który nadzorował Orlen od połowy października ub.r.

Niestety, podobnie jak w przypadku Lotosu, znacznie mniej wiadomo o tym, kto ma szanse znaleźć się w nowym składzie rady. Według informacji "Parkietu", wybiera się do niej szefujący od niedawna Nafcie Polskiej Piotr Woyciechowski. Według innego anonimowego źródła, możliwy jest również come back byłego członka władz płockiej spółki - Krzysztofa Kluzka.

W KGHM też we wtorek

Skarb Państwa ma ponad 44% akcji KGHM i to na jego wniosek 31 stycznia odbędzie się NWZA spółki. Porządek obrad obejmuje zmiany w składzie rady nadzorczej. W 9-osobowej RN, głosami przedstawiciela Skarbu Państwa, wybieranych jest 5 osób. Za rządów SLD do rady weszli: Elżbieta Niebisz, Maciej Kruk, Krzysztof Szamałek oraz prof. Tadeusz Janusz i prof. Jan Rymarczyk. E. Niebisz i M. Kruk mogą pozostać w RN. Elżbieta Niebisz jest przewodniczącą rady i zachowała stanowisko w zarządzie Agencji Rozwoju Przemysłu, choć za rządu Kazimierza Marcinkiewicza doszło tam to roszad. Maciej Kruk pozostaje dyrektorem Departamentu Nadzoru Właścicielskiego III w MSP. O stanowiska w radzie mogą być spokojni członkowie z wyboru załogi: Józef Czyczerski, Leszek Hajdacki i Ryszard Kurek oraz prof. Marek Wierzbowski, który reprezentuje inwestorów finansowych.

Zmieniona RN najprawdopodobniej dokona roszad w zarządzie KGHM. Jak szybko? Nie wiadomo. Jeżeli do zmian dojdzie przed WZA spółki, podsumowującym 2005 r., to odwołani członkowie zarządu dostaną odprawy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że te dodatkowe koszty nie będą brane pod uwagę. Niedawno rada zawiesiła w obowiązkach dwóch wiceprezesów KGHM kojarzonych z SLD: Wiktora Błądka i Andrzeja Kruga (dostają wynagrodzenie, ale nie mogą reprezentować spółki i uczestniczyć w posiedzeniach zarządu).

Na liście potencjalnych kandydatów do zarządu KGHM i fotela prezesa wymienianych jest kilka osób, m.in.: Stanisław Bortkiewicz (były prezes Ursusa, obecnie prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie), Witold Krochmal (były wojewoda wrocławski i dolnośląski w latach 1998-2001), Ryszard Kabat (m.in. były prezes Dolnośląskiej Spółki Inwestycyjnej z grupy KGHM, dyrektor wałbrzyskiej filii Politechniki Wrocławskiej) oraz Jacek Krawiec (m.in. były prezes Impexmetalu i Elektrimu, ostatnio doradzał PO).

Rynek na razie nie przejmuje się możliwymi zmianami w zarządzie. Spółka korzysta z rosnących cen miedzi, ma rekordowe notowania i wyniki finansowe. Analitycy, pytani o rady dla nowego prezesa, wymieniają m.in. konieczność kontroli kosztów, restrukturyzację zatrudnienia, renegocjację zbiorowego układu pracy. KGHM należy bowiem do firm o najwyższych jednostkowych kosztach produkcji miedzi na świecie.

Dariusz Wieczorek, Bartłomiej Mayer

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: roszady | KRUK | KGHM Polska Miedź SA | skarbu | lotos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »