Odporni na hossę

Nie wszystkie spółki uczestniczą w trwającej od października hossie. Kursy co najmniej kilkunastu firm utrzymują się od wielu miesięcy w trendach bocznych.

Nie wszystkie spółki uczestniczą w trwającej od października hossie. Kursy co najmniej kilkunastu firm utrzymują się od wielu miesięcy w trendach bocznych.

Większość z nich posiada branżowego inwestora strategicznego, dysponującego większościowym pakietem akcji. Takich spółek o niskim free float nie lubią przede wszystkim inwestorzy instytucjonalni.

Po przejęciu kontroli nad firmą i skupieniu przez inwestora branżowego większości akcji, niedawnym blue chipem praktycznie wszyscy przestają się interesować. Znika on z listy rekomendowanych spółek. Raporty analityczne mało płynnych firm są przygotowywane sporadycznie. Same spółki po wejściu inwestora branżowego (zwłaszcza zagranicznego) ograniczają do minimum politykę informacyjną. O tym co się w nich dzieje i jakie mają plany, milczą media. Kurs akcji wpada w stan hibernacji, porusza się w wąskim kanale trendu bocznego i kreśli "formację trupa".

Reklama

Taki los spotkał spółki m.in. z branży mięsnej - Animex, gdzie głównym akcjonariuszem jest amerykański Smithfield Foods i należące niemal w całości do hiszpańskiego Campofrio Morliny.

Odporne na hossę są także utrzymujące się w długoterminowym trendzie bocznym akcje AmerBanku (DG Bank), BPH (Bayerische Hypo und Vereinsbank) i Banku Komunalnego (Merita Nordbanken). Po skupieniu akcji Polaru przez francuskiego Brandta już kilka miesięcy kurs wrocławskiej firmy porusza się w przedziale 23-25 zł. Po wejściu do Izolacji duńskiego Icopalu w obrocie pozostał zaledwie ułamek procenta akcji (około 3 tys. sztuk). Na sesjach zmienia właściciela po kilka akcji. Kurs od listopada jest odporny na wszelkie wahania koniunktury i utrzymuje się w granicach 400 zł.

Długoterminowi inwestorzy instytucjonalni podchodzą bardzo ostrożnie do zakupów większych spółek, takich jak: Dębica, Stomil Olsztyn, Okocim, Polifarb C-W, mając świadomość, że na walnych główni akcjonariusze przedsiębiorstw dysponują wystarczającymi pakietami do przegłosowania np. uchwały o podziale zysku. Nie mają też co liczyć na uzyskanie wpływu na zarządzanie spółką.

- Ostatnie wydarzenia związane z Grajewem to kolejna przestroga dla inwestorów, pokazująca, w jaki sposób inwestor branżowy może traktować mniejszościowych akcjonariuszy - stwierdził Sebastian Buczek, doradca inwestycyjny z ING BSK. Jego zdaniem, wyższe jest ryzyko inwestowania w tego rodzaju spółki. - Są przypadki, w których branżowi inwestorzy przede wszystkim starają się wyciągać pieniądze ze spółki, nie dbając o interesy drobnych właścicieli - powiedział Sebastian Buczek. - W przypadku mało płynnych papierów, ich utrzymywanie na giełdzie nie ma większego sensu - dodał.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: "Hoss" | Hoss | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »