Orlen sprzedał kolejną transzę zapasów obowiązkowych

PKN Orlen zawarł umowę, w ramach której sprzedał i przekazał obowiązek utrzymywania zapasów obowiązkowych ropy naftowej spółce Cranbell. Jest to największa transakcja tego typu w historii Koncernu, a jej wartość wyniosła ponad 2,2 mld zł.

PKN Orlen zawarł umowę, w ramach której sprzedał i przekazał obowiązek utrzymywania zapasów obowiązkowych ropy naftowej spółce Cranbell. Jest to największa transakcja tego typu w historii Koncernu, a jej wartość wyniosła ponad 2,2 mld zł.

Podpisana umowa gwarantuje, że spółka Cranbell będzie świadczyć usługę utrzymywania zapasów obowiązkowych ropy na rachunek PKN Orlen, zaś koncern odpowiedzialny będzie za przechowywanie zapasów w dotychczasowej lokalizacji.

- Kontynuujemy sukcesywne uwalnianie zamrożonych środków i odciążenie bilansu koncernu. Opracowany system czasowego upłynniania zapasów doskonale się sprawdził, dlatego tym razem zdecydowaliśmy się na sprzedaż prawie dwukrotnie większej puli surowca niż podczas każdej z pięciu poprzednich transakcji tego typu - powiedział Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes zarządu PKN Orlen ds. Finansowych.

Reklama

Zgodnie z procedurą transakcję poprzedziła zgoda Agencji Rezerw Materiałowych. Kontrakt będzie obowiązywał do 28 stycznia 2016 r., z możliwością przedłużenia na kolejny okres. Cranbell jest spółką specjalnego przeznaczenia, której właścicielem w 19 proc. jest RBS Investments Netherlands B.V. oraz w 81 proc. holenderska spółka Cranbell B.V. Cranbell zawiera w swojej działalności statutowej obrót ropą naftową.

Opr. MM

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Orlen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »