Orlen za konkurentami z branży
Koncern MOL zdobył dostęp do kolejnych złóż ropy naftowej. To już szóste pole, z którego węgierska spółka będzie czerpać surowiec. Orlen jest wciąż na etapie opracowywania strategii w tym zakresie, co oznacza, że ropę zacznie wydobywać najwcześniej za trzy lata.
Nowe złoża ropy znajdują się w autonomicznym okręgu Chanty-Mansyjskij na zachodzie azjatyckiej części Federacji Rosyjskiej. MOL ma 50% udziałów w spółce j.v., która prowadzi projekt poszukiwawczo-wydobywczy w tym regionie. Partnerem Węgrów jest rosyjska spółka Siewiero-Zapadniaja Nieftienaja Gruppa. Rosjanie kupili pole Surgutskij-7 na aukcji w kwietniu tego roku. Zapłacili za nie 10 mln USD.
MOL dołączył do projektu we wrześniu, a miesiąc później rozpoczęto prace geologiczne. Odkryte tam dotychczas zasoby ropy, nadającej się do wydobycia, oceniane są na 5-6 mln ton. Po rozpoczęciu eksploatacji złoże będzie warte 100-120 mln USD.
- Eksploatacja znalezionego w tym roku złoża rozpocznie się w 2007 roku - powiedziała PARKIETOWI przedstawicielka rosyjskiej firmy SZNG. - Ponieważ węgierski MOL ma 50% udziałów w projekcie poszukiwania i wydobycia ropy w rejonie Surgutskij-7, połowa pozyskanego tam surowca będzie jego własnością - dodała.
MOL - rozwój wydobycia
Wejście w projekt Surgutskij-7 to kolejny krok w ramach realizacji zaktualizowanej przed miesiącem strategii wydobywczej MOL-a. Koncern zapowiadał w niej, że do 2010 roku potroi wydobycie surowców, w tym przede wszystkim ropy naftowej. Dziennie chce wydobywać do 300 tys. tzw. równoważników baryłek ropy. Ma to zwiększyć udział upstreamu (wydobycia) w EBITDA koncernu do ponad 40%.
MOL eksploatuje obecnie pola naftowe na Węgrzech oraz w Rosji (rejon północnego Uralu). Gaz ziemny wydobywa w Pakistanie. Ponadto prowadzi poszukiwania surowców na polach roponośnych w Jemenie i Kazachstanie oraz ropy w Pakistanie.
MOL to nie jedyny środkowoeuropejski koncern paliwowy, który ma dostęp do złóż surowców. Austriacki OMV wydobywa ropę m.in. w północnej Afryce, z szelfu Morza Północnego i Adriatyku, a także w Australii i Nowej Zelandii. Nawet Grupa Lotos, po kupnie w tym roku firmy Petrobaltik, może się już pochwalić własnym wydobyciem ropy i gazu, choć stanowi ono zaledwie ok. 5% przerobu gdańskiej rafinerii.
Orlen - 10 lat zastanawiania
W tej sytuacji Orlen jest dziś jedynym znaczącym koncernem paliwowym w regionie, który nadal nie dysponuje żadnymi zasobami ropy. Tymczasem to właśnie upstream jest najbardziej dochodową częścią przemysłu petrochemicznego. Płocka spółka jest wciąż w fazie opracowywania strategii wydobycia. Ma być ujawniona 10 stycznia. Co w niej będzie, na razie nie wiadomo, bo dokument jest poufny. - Ostatnie pięć lat, po utworzeniu PKN Orlen, zostało stracone, jeśli chodzi o sprawę dostępu do wydobycia - ocenia dziś Adam Sęk, prezes Nafty Polskiej. - Obecny zarząd spółki stara się to naprawić, finalizując prace nad strategią w tym zakresie - przyznaje. Dodaje jednocześnie, że oczekuje od firm, które podpisały porozumienie o współdziałaniu w zakresie upstreamu, czyli od Orlenu i Lotosu, przedstawienia szczegółowych planów w tej dziedzinie. - Znając strategię poszczególnych przedsiębiorstw będziemy mogli podjąć działania koordynujące i wspierające - dodaje prezes Sęk. Nafta Polska (państwowa spółka, która ma blisko 52% w kapitale Lotosu i ponad 17% w Orlenie) uważa, że najlepsze kierunki poszukiwania dostępu do złóż to Kazachstan, Bliski Wschód i Afryka Północna, czyli np. Libia i Algieria.
- Myślę, że po przedstawieniu strategii ok. roku zajmie tworzenie niezbędnych struktur wewnątrz firmy, badanie rynku i określanie swojej pozycji i potencjalnych partnerów - ocenia Adam Sęk. - Z uwagi na specyfikę, pierwszych konkretnych wyników można oczekiwać najwcześniej za dwa, trzy lata - dodaje.
- PKN mniej więcej od 10 lat zastanawia się nad kwestią wydobycia. Dotychczas zawsze kończyło się tylko na zapowiedziach i planach - mówi z kolei ekspert paliwowy Andrzej Szczęśniak. Dodaje, że, jego zdaniem, i tym razem opracowanie i opublikowanie strategii upstreamu nie zmieni sytuacji. - Nie widzę prawdziwej woli ani żadnych faktycznych działań w tym zakresie - tłumaczy.
Rozbieżne podejście Orlenu i MOL-a do kwestii wydobycia wpływa na wycenę obu spółek. Rynkowa wartość węgierskiego koncernu to dzisiaj ponad 32,5 mld zł, Orlenu - tylko 26 mld zł. Dodajmy, że kilka lat temu proporcje były odwrotne.
Bartłomiej Mayer, Krzysztof Grad