Orlenowi zabraknie pieniędzy?

Wprowadzenie Polkomtela na giełdę jeszcze w tym roku jest mało realne. Ale i bez tego Orlen będzie mieć pieniądze na inwestycje - twierdzi prezes - "Czeskie" umowy paliwowego koncernu wkrótce zostaną odtajnione.

Wprowadzenie Polkomtela na giełdę jeszcze w tym roku jest mało realne. Ale i bez tego Orlen będzie mieć pieniądze na inwestycje - twierdzi prezes - "Czeskie" umowy paliwowego koncernu wkrótce zostaną odtajnione.

- Technicznie wprowadzenie Polkomtela na giełdę w tym roku jest mało realne - uważa prezes Orlenu Igor Chalupec. Według niego, rozmowy o sprzedaży akcji operatora sieci Plus na razie nie przyniosły żadnych efektów. - Odpowiedzieliśmy na pismo akcjonariuszy zagranicznych, a teraz czekamy na ich reakcję - dodał. Przypomnijmy, że polscy udziałowcy Polkomtela mają ponad 60% kapitału (oprócz Orlenu są to KGHM, PSE i Węglokoks).

Opowiadają się za wprowadzeniem spółki na GPW. Upublicznienie 10-15% akcji telekomu pozwoliłoby na jego wycenę. Chęć odkupienia reszty "polskich" walorów Polkomtela deklarują zagraniczni akcjonariusze - brytyjski Vodafone i duński TDC, którzy mają po 19,61%. Rozmowy na ten temat prowadzone są od wielu miesięcy. Wczoraj Marek Szczerbiak, prezes KGHM, powiedział, że w najbliższy wtorek polscy udziałowcy mogą wybrać doradcę, który pomoże im sprzedać akcje.

Reklama

Na przejęcia wystarczy

Igor Chalupec zapewnił, że żadna z inwestycji Orlenu nie jest uzależniona od tego, czy spółka sprzeda akcje Polkomtela (ma 19,61%), czy nie. Koncern stara się (wspólnie z Zorlu Group) o przejęcie 51% walorów tureckiej firmy Tupras. Ich wartość szacuje się na 1,5 mld USD. Zdaniem agencji Fitch, choć Orlen startuje w przetargu jako członek konsorcjum, sfinansowanie zakupu wyłącznie z pożyczek może mu przysporzyć "problemów kredytowych". Prezes Chalupec zapewnił, że ewentualna transakcja nie będzie mieć negatywnego wpływy na możliwości kredytowe spółki. Koncern jest też zainteresowany przejęciem litewskiej rafinerii Możejki. Chce także kupić 69 stacji w Czechach oraz rozszerzyć niemiecką sieć detaliczną.

Kolejne stacje na celowniku

- Na niemieckim rynku jest dużo stacji na sprzedaż. Przyglądamy się im - powiedział nam rzecznik Orlenu Dawid Piekarz. Płocka spółka chce mieć docelowo 10-proc. udział w sprzedaży detalicznej w północnych Niemczech. Przejęcie stacji po BP dało jej ok. 7-proc. udział. Niedawna próba poszerzenia sieci o 90 obiektów funkcjonujących pod marką Q1 nie powiodła się. Przetarg wygrał inwestor finansowy, który - w przeciwieństwie do Orlenu - zadeklarował, że kupi wszystkich 115 placówek Q1. Orlen zgodził się wczoraj na ujawnienie umowy w sprawie prywatyzacji Unipetrolu. Z taką prośbą zwrócił się do polskiej spółki czeski Fundusz Majątku Narodowego (odpowiednik naszego MSP).

Niebawem odtajniona ma być też przynajmniej część budzącej kontrowersje umowy między Orlenem a Agrofertem. Dotyczy odsprzedania czeskiemu holdingowi większościowych pakietów pięciu spółek chemicznych, należących do grupy Unipetrol. Kilka dni temu Agrofert poprosił Orlen o zgodę na ujawnienie niektórych zapisów. Wczoraj bardzo podobny wniosek Orlen przesłał do Pragi.

Katrina zaburzy wyniki

Zdaniem Igora Chalupca, w III kwartale wyniki Orlenu zostaną mocno zaburzone w efekcie spustoszeń, jakie na południowym wybrzeżu USA poczynił huragan Katrina. - Huragan poprawił marże rafineryjne, ale wpłynął negatywnie na popyt - stwierdził prezes. Kilka dni temu wiceprezes Wojciech Heydel powiedział, że spadek sprzedaży był bardzo nieduży (kilka procent) i nie będzie mieć istotnego wpływu na rezultaty spółki. Potwierdzają to opinie analityków. Ostatnią silną zwyżkę notowań Orlenu interpretują jako skutek wzrostu marż rafineryjnych na rynkach zachodnich. Wczoraj kurs spadł o 0,52%, do 57,70 zł.

Bartłomiej Mayer

Trend się nie zmienił

Od marca 2003 roku akcje PKN Orlen znajdują się w trendzie wzrostowym. Ich wartość zwiększyła się o 250%. Tylko w trakcie ostatnich 12 miesięcy byki zarobiły 75%. Na razie nie ma zbyt wielu przesłanek przemawiających za sprzedażą walorów.

Trochę strachu mogła napędzić inwestorom sesja z 2 września. W jej trakcie, przy gigantycznym wolumenie (4,27 mln akcji) notowania wzrosły do 63,5 zł. Ostatecznie jednak zakończyły dzień na dużo niższym poziomie - 60,9 zł. Na wykresie świecowym pojawiła się pesymistyczna formacja spadającej gwiazdy. Potwierdziła ją kolejna spadkowa sesja. Mimo że od tego czasu przeważają niedźwiedzie, posiadacze papierów paliwowej spółki nie powinni spieszyć się ze sprzedażą akcji. Dotychczasowa historia hossy pokazuje, że spadkowe korekty nie były uciążliwe i ani razu nie doprowadziły do przełamania linii trendu wzrostowego. Dlatego z decyzją o realizacji zysków najlepiej poczekać do momentu, kiedy pokonana zostanie najszybsza linia rynku byka, która znajduje się tuż poniżej 55 zł. Jeżeli do tego dojdzie, notowania powinny obniżyć się do kolejnego wsparcia na 50 zł.

Grzegorz Uraziński

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Orlen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »