Partnerzy strategiczni dla spółek zależnych Lotosu

Grupa Lotos nie wyklucza, że będzie poszukiwała partnerów strategicznych dla swoich spółek zależnych. Interesuje ją też ekspansja zagraniczna - poinformował w piątek Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos.

Grupa Lotos nie wyklucza, że będzie poszukiwała partnerów strategicznych dla swoich spółek zależnych. Interesuje ją też ekspansja zagraniczna - poinformował w piątek Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos.

"Widzielibyśmy możliwość partnerstwa dla naszych spółek takich jak produkujące asfalty czy oleje" - powiedział dziennikarzom prezes.

Nie sprecyzował, kiedy mogłoby dojść do finalizacji. Dodał natomiast, że takie projekty są realizowane w okresach kilkuletnich.

Prezes podtrzymał wcześniejsze zapowiedzi spółki dotyczące poszukiwania partnera w segmencie wydobycia ropy naftowej.

Powiedział, że do 2012 roku grupa Lotos chciałaby, aby 60 proc. przerabianej przez nią ropy było dostarczane rurociągiem Przyjaźń. 20 proc. miałoby pochodzić z własnych złóż, a kolejne 20 proc. dostarczanych byłoby drogą morską.

Reklama

Olechnowicz powiedział, że w najbliższy poniedziałek rada nadzorcza zajmie się programem inwestycyjnym, którego realizacja pozwoli na zwiększenie zdolności przerobowych do 10 mln ton z 6 mln ton ropy rocznie obecnie.

Dodał też, że do 2012 roku Grupa Lotos zrealizuje program inwestycyjny i praktycznie wyczerpie możliwości organicznego rozwoju.

"Dzięki temu programowi wzrosną zdolności produkcyjne oleju napędowego, który będzie można łatwo eksportować" - powiedział prezes.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Paweł Olechnowicz | strategiczne | lotos | partnerzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »