Pawlak bez "ściemniania" o gazie
Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak (PSL) powiedział w środę, że chciałby otwartej dyskusji w Sejmie na temat umowy gazowej z Rosją. W tej sposób skomentował plany PiS dotyczące wotum nieufności wobec siebie.
Powodem wniosku miałaby być renegocjowana umowa gazowej z Rosją. Zdaniem PiS, jest ona "skrajnie niekorzystna dla Polski" oraz sprzeczna z prawem UE. PiS uważa, że rząd może zdecydować się na zakup rosyjskiego gazu od zachodnioeuropejskich spółek, np. niemieckiego E.ON. na korzystniejszych warunkach niż oferuje nam Rosja.
Odnosząc się do ewentualnego wniosku PiS Pawlak powiedział, że jest otwarty na dyskusję w sprawie umowy gazowej. - Jestem (...) bardzo zainteresowany, żeby te sprawy w sposób otwarty, bez żadnego "ściemniania" przedyskutować - mówił w "Sygnałach Dnia". Dodał, że za czasów PiS prowadzono negocjacje z E.ON. i zakończyły się one fiaskiem, "a przedłużono umowę z RosUkrEnergo, z tą niefortunną firmą, która potem wypadła z rynku gazowego i przez nią są wielkie kłopoty". Według Pawlaka, okoliczności zawarcia tej umowy bardzo dobrze byłoby wyjaśnić.
Pawlak odniósł się też do planowanych na sobotę konsultacji nt. umowy gazowej Polski z Rosją, w których mają wziąć udział przedstawiciele obu państw oraz Komisji Europejskiej. Jak powiedział minister gospodarki, rozmowy będą się toczyć na poziomie wiceministrów, zaś Komisję Europejską będzie reprezentował dyrektor generalny ds. energii. - To jest poziom dość wysoki i sygnalizuje możliwość szybkiego znalezienia porozumienia, natomiast trzeba do tego podchodzić cierpliwie - ocenił Pawlak.
Polska negocjuje z Rosją aneks do porozumienia międzyrządowego, dotyczący zwiększenia dostaw gazu do Polski do 10,3 mld m sześc. rocznie i wydłużenia ich do 2037 r. Jego projekt sporządzono po tym, gdy na początku ub.r. surowiec przestał do Polski dostarczać rosyjsko-ukraiński pośrednik RosUkrEnergo.
Podpisanie aneksu zostało wstrzymane na skutek wątpliwości KE co do jego zgodności z prawem UE. Dotyczą one m.in. zasad ustalania taryfy za tranzyt gazu przez Polskę i zarządzania gazociągiem, który go transportuje. Zastrzeżenia dotyczą przede wszystkim braku poszanowania unijnej zasady rozdziału właścicielskiego w zakresie produkcji i przesyłu energii, faktycznej niezależności operatora gazociągu jamalskiego oraz dostępu do niego stron trzecich, zainteresowanych przesyłem gazu.
Wiceministrowie gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska i Marcin Korolec wezmą udział w sobotnim spotkaniu w Moskwie w sprawie polsko-rosyjskiej umowy gazowej - powiedział minister gospodarki Waldemar Pawlak.
Ze strony Komisji Europejskiej do Moskwy poleci najprawdopodobniej szef dyrekcji generalnej ds. energii Philip Lowe - dodał Pawlak. Zdaniem wicepremiera, sobotnie spotkanie z udziałem przedstawiciela Komisji "powinno wyjaśnić" nowe propozycje redakcyjne do polsko-rosyjskiej umowy o dostawach gazu.
- W sobotę odbędzie się spotkanie na wysokim poziomie politycznym, z udziałem dyrektora generalnego ds. energii Komisji Europejskiej. To będzie okazja do wyjaśnienia nowych propozycji redakcyjnych, które przedstawiła KE - powiedział Pawlak, pytany o spotkanie z Rosjanami w sprawie umowy gazowej.
W ubiegłym tygodniu w Brukseli Pawlak rozmawiał z komisarzem ds. energii i Guentherem Oettingerem o umowie gazowej między Polską a Rosją. Spotkanie dotyczyło wątpliwości KE do polskiej umowy gazowej z Rosją, w tym zasad ustalania taryfy za tranzyt rosyjskiego gazu przez Polskę i zarządzania gazociągiem, który go transportuje.
- Chcę podkreślić, że co do ustaleń biznesowych - wielkości dostaw, czasu dostaw, terminu dostaw, czy też sposobu kształtowania taryfy, Komisja europejska nie ma wątpliwości - powiedział. "Po dyskusji nasze wyjaśnienia zostały zaakceptowane" - dodał.
- Jest problem związany z operatorem - zaznaczył. Pawlak powiedział, że związku z operatorem ważne jest, by "rozdzielić stronę formalno-prawną i realia biznesowe" tego kontraktu. - Nawet bardzo szerokie potraktowanie uprawnień operatora nie zmienia uwarunkowań biznesowych tego kontraktu - zaznaczył.
Jego zdaniem, sobotnie spotkanie z Rosjanami nie musi być ostatnim w sprawie kontraktu. - Jeżeli chodzi o kontrakt gazowy, ta umowa, która została po raz pierwszy zawarta w 1993 r., była kilka razy zmieniana i modyfikowana. Na bazie tej umowy obniżono nawet dostawy poniżej zapotrzebowania polskiego rynku i z tego powodu są cały czas kłopoty - powiedział.
Pytany, kiedy umowa może zostać podpisana, odpowiedział, że ma nadzieję, iż "nie będzie problemów technicznych dotyczących czasu podpisania tego porozumienia".
- Trzeba przypomnieć, że w ubiegłym roku, pomimo tego, że spółka RosUkrEnergo wcale nie dostarczała gazu, gdy przeszliśmy do bezpośrednich rozmów z producentami gazu, nie było perturbacji na rynku gazowym - powiedział.
Jeśli politycy nie otrzeźwieją, zimą naszej gospodarce grozi kryzys. 20 wielkich polskich firm przemysłowych musi się liczyć z odcięciem od dostaw gazu - ostrzega "Puls Biznesu".
Letnie upały sprawiły, że politycy zapomnieli, iż w bilansie energetycznym naszego kraju brakuje 1,5 - 2 mld m sześc. gazu. Tyle gazu zużywa cały sektor wielkiej syntezy chemicznej i to rocznie - zaznacza gazeta. To wyrwa po kontrakcie z RosUkrEnergo.
Według "PB", Gazprom nie chce już prowizorycznie łatać deficytu. Na podpis od pięciu miesięcy czeka polsko-rosyjskie porozumienie o zwiększeniu dostaw, a ministrowie gospodarki, spraw zagranicznych oraz skarbu czekają na ruch Brukseli. I wciąż nie wiedzą, co z tym fantem zrobić. O tym więcej na łamach "Pulsu Biznesu".