PGNiG wraca do skarbu państwa
Resorty gospodarki i skarbu postulują, by nie prowadzić dalszej prywatyzacji Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG) - poinformował wiceminister gospodarki Piotr Naimski. Za 2 tygodnie resorty przedstawią rządowi Strategię restrukturyzacji sektora gazowego.
"W przygotowywanej przez rząd Strategii restrukturyzacji sektora gazowego będzie postulat, że dalsza prywatyzacja w PGNiG nie powinna być prowadzona" - powiedział w czwartek w Sejmie Naimski. "W przypadku dalszej prywatyzacji uwolnią się lawinowe reakcje, w których rząd polski nie będzie miał nic do powiedzenia" - dodał.
Sytuacją w PGNiG zajmowała się sejmowa Komisja Skarbu Państwa, którą interesowały przede wszystkim kwestie związane ze zmianą statutu spółki oraz dalszy los akcji pracowniczych; akcje te przed częściowym upublicznieniem spółki ówczesny rząd obiecał uprawnionym pracownikom, emerytom i rencistom.
Wedle porozumienia z działającymi w PGNiG związkami zawodowymi, w ciągu pół roku po debiucie giełdowym PGNiG (spółka zadebiutowała we wrześniu 2005 r.) resort skarbu miał sprzedać pierwszą akcję spółki serii A. Sprzedaż tej akcji umożliwiłby przydział pracownikom i innym uprawnionym 750 mln papierów.
Tymczasem wiceminister skarbu Paweł Szałamacha powiedział PAP, że Skarb Państwa chce zachować udziały w PGNiG na dotychczasowym poziomie (84,75 proc.), dopóki ze spółki nie będzie wydzielony operator systemu przesyłowego - GazSystem i rozwiązana sprawa z EuroPolGazem.
W przypadku EuroPolGazu chodzi o ustalenie takiej treści statutu tej spółki, która nie wpłynie na zmianę uprawnień poszczególnych jej akcjonariuszy, czyli PGNiG i Gazpromu (mają po 48 proc. udziałów, 4 proc. kontroluje Gas-Trading - spółka należąca do Gazpromu, PGNiG i Bartimpeksu). GazSystem ma być natomiast odrębną spółką przesyłową, wydzieloną z PGNiG.
Zdaniem Szałamachy, akcje, których domagają się pracownicy, to akcje Skarbu Państwa. "Jeśli pracownicy są przekonani, że to są ich akcje, to niech wytoczą powództwo do sądu i wygrają sprawę. Jestem przekonany, że tej sprawy nie wygrają. Pracownicy, bez ekwiwalentu, chcą przejąć majątek rzędu 2 mld zł" - powiedział Szałamacha.
Obecny na posiedzeniu komisji szef resortu skarbu Wojciech Jasiński zapewniał, że rząd ma "wolę", by problem akcji pracowniczych rozwiązać i że trwają rozmowy ze związkami zawodowymi. Podkreślił, jednak, że żądania pracowników dotyczą 2 mld zł, które "musiały by wyjść ze spółki".
Wiele emocji wzbudziły zmiany w statucie spółki, jakie zostały przegłosowane na trwającym w tym samym czasie co posiedzenie sejmowej komisji, walnym zgromadzeniu akcjonariuszy PGNiG. Chodzi o art.17, który stanowi, że bez zgody resortu skarbu PGNiG nie będzie mogło zawierać nowych umów na import gazu ani zmienić obowiązujących.
Zaniepokojenie części analityków i posłów opozycji wzbudził zapis, że PGNiG może się angażować w inwestycje, które są ważne ze względu na bezpieczeństwo energetyczne państwa, ale przejściowo lub trwale pogarszające efektywność ekonomiczną spółki.
Przedstawiciele rządu zapewniali, że zmiany statutu są zgodne z prawem i nikt nie będzie działał na szkodę spółki.
Zarówno Naimski, jak i Jasiński podkreślali jednak, że PGNiG, choć jest notowany na giełdzie, jest spółka specyficzną, bowiem stanowi jedno z najważniejszych ogniw bezpieczeństwa energetycznego państwa.
Zdaniem wiceprezesa PGNiG Jana Anysza cena gazu, jaką spółka negocjuje z ukraińsko-rosyjską firmą RosUkrEnergo, nie będzie się znacząco różnić od dotychczasowej ceny wynikającej z obecnego kontraktu. Anysz nie podał jednak żadnych kwot. Nie wykluczył przy tym podwyżek cen gazu.
Anysz przypomniał, że spółka już dwukrotnie występowała do Urzędu Regulacji Energetyki o podwyżki. W obu przypadkach regulator odmówił jej zatwierdzenia nowych taryf.