Pierwsze ostrzeżenie
W przyszłości może zabraknąć środków na finansowanie potrzeb pożyczkowych państwa - uważa premier Marek Belka. Tak - jego zdaniem - należy interpretować odwołanie poniedziałkowej aukcji bonów skarbowych.
Ministerstwo Finansów miało wystawić na sprzedaż roczne bony o wartości 1 mld zł. W piątek poinformowało jednak, że przetarg się nie odbędzie.
- Okazało się, że z systemu bankowego zniknęła nadpłynność. Stało się to mimo wzrostu oszczędności Polaków. Prawdopodobnie ruszyły inwestycje - powiedział M. Belka. - Może się okazać, że powstaną problemy z finansowaniem potrzeb budżetowych państwa - dodał. Premier stwierdził, że jest to "pierwsze, niegroźne ostrzeżenie". - Ważne jest, aby zapewnić funkcjonowanie państwa - powiedział.
- Minister finansów mógł sobie pozwolić na odwołanie przetargu, bo dzięki emisjom zagranicznym zgromadził odpowiednią ilość środków - poinformował z kolei wicepremier Jerzy Hausner. Jak długo ministerstwo poradzi sobie bez wpływów ze sprzedaży bonów? - Nawet jakbym wiedział, nie powiedziałbym tego - stwierdził J. Hausner. Jego zdaniem, wpływy do budżetu "idą bardzo dobrze". Elżbieta Suchocka-Rogulska, wiceminister finansów, powiedziała wcześniej, że deficyt budżetu po kwietniu może być nawet niższy niż na koniec marca.
Premier Belka poinformował, że w jego piątkowym exposé znajdzie się stwierdzenie, że plan naprawy finansów publicznych będzie kontynuowany. - Przedstawię konkretne efekty - powiedział. J. Hausner zapewnił, że rząd na razie nie zmienił "kalkulacji" dotyczących jego programu.