PKN jest gotów dać 600 mln zł na instalację w Gdańsku
PKN Orlen, który stara się o przejęcie Rafinerii Gdańskiej, deklaruje zainwestowanie 150 mln USD w projekt budowy instalacji IGCC. Tymczasem RG, broniąca się rękami i nogami przed przejęciem, twierdzi, że już nadchodzą środki z offsetu. Licytacja trwa.
Gra o Rafinerię Gdańska (RG) wchodzi w decydującą fazę. Być może już niedługo Nafta Polska zarekomenduje ministrowi skarbu propozycje, dotyczące przyszłości pomorskiej rafinerii. O zakup 75 proc. akcji zabiega od kilku miesięcy konsorcjum Polskiego Koncernu Naftowego Orlen i brytyjskiego Rotch Energy.
Pod koniec ubiegłego tygodnia w PKN Orlen zakończono prace nad ăProgramem dla GdańskaÓ, który ma przekonać Naftę Polską, ministra skarbu i premiera do przyjęcia oferty prywatyzacyjnej Orlenu i Rotcha. Wśród jego założeń pojawia się m.in. sprawa budowy w Gdańsku instalacji zgazowywania ciężkich pozostałości ropy naftowej (tzw. IGCC) oraz instalacji towarzyszących. Ten projekt był wcześniej nie w smak PKN.
Licytacja trwa
Okazuje się jednak, że płocki gigant już nie ma nic przeciwko niemu.
- Chcemy na ten projekt przeznaczyć blisko 150 mln USD - zapewnia przedstawiciel wysokiego szczebla menedżmentu PKN Orlen.
Te środki nie wystarczą jednak na jego dokończenie. Zdaniem innego przedstawiciela Orlenu, nie stanowi to problemu.
- Ze wstępnego studium przeprowadzonego przez Orlen wynika, że inwestycja realizowana w Gdańsku rozwiązałaby sprawę zagospodarowania ciężkich pozostałości również w Płocku. Jednak dotychczas nie udało się otrzymać danych do sporządzenia niezależnego biznesplanu, ani zapoznać się z projektami wykonanymi przez firmy Snamprogetti oraz Nexant. Jeśli opłacalność projektu zostanie potwierdzona, to mimo wysokich kosztów uznamy, że jest to inwestycja uzasadniona - twierdzi Janusz Wiśniewski, wiceprezes PKN Orlen.
Offsetowe nadzieje
Analizy wskazują na opłacalność takiego przedsięwzięcia. Według firmy doradczej Nexant Chem Systems, oczekiwaną stopę zwrotu można szacować na poziomie 5 proc.
Problem leży w tym, że Gdańsk rzeczywiście może nie być zainteresowany podzieleniem się posiadanymi przez siebie analizami z Orlenem. Samodzielna budowa instalacji zgazowywania oraz instalacji towarzyszących - poza korzyściami ekonomiczno-ekologicznymi - ma mu bowiem ułatwić tworzenie konkurencyjnego wobec Orlenu koncernu naftowego RG. Ma też przekonać władze, że tylko samodzielnie zrealizowana koncepcja rozwoju technicznego, w tym budowy IGCC, może umożliwić rozwój i sukces ekonomiczny pomorskiej rafinerii.
RG nie jest jednak w stanie samodzielnie sfinansować projektu. Przeznaczy na niego do 80 mln USD w ciągu kilku lat. Reszta ma pochodzić m.in. z programu offsetowego koncernu Lockheed Martin, zwycięzcy przetargu na zakup samolotu wielozadaniowego dla polskiej armii. W jego ramach, wsparcia miałoby udzielić współpracujące z Amerykanami konsorcjum firm, w którego skład wchodzą m.in. Shell, MW Kellog, DSD czy Uhde. Tydzień temu Gary Newman, członek komitetu offsetowego Lockheeda Martina, uznał program rozwoju Rafinerii Gdańskiej, określany mianem ăProjektu DarwinÓ, za jeden z kluczowych programów offsetowych w Polsce.
- Lockheed Martin poprzez konsorcjum ułatwi zdobycie finansowania i zakup licencji technologicznych na realizację IGCC - twierdzi Gary Newman.
Nieoficjalnie mówi się, że bezpośrednio z programu offsetowego na projekty modernizacyjne w gdańskiej firmie miałoby zostać skierowane około 160 mln USD. Zorganizowaniem części finansowania ma się zająć również Bank Ochrony Środowiska.