PKO BP bardziej państwowy

Resort skarbu doprowadził wczoraj do odwołania siedmiu z dziewięciu członków rady nadzorczej PKO BP. Jej liczebność została ograniczona z dziewięciu do siedmiu osób.

Miały być zmiany i są

Tak, jak zapowiadaliśmy w ubiegłym tygodniu, miejsca w radzie stracili przewodniczący Bazyli Samojlik oraz przedstawiciel NBP - Ryszard Kokoszczyński. Walne zgromadzenie (na którym Ministerstwo Skarbu Państwa dysponowało niemal 90 proc. głosów - do resortu należy 51,5 proc. akcji, ale zarejestrowali się udziałowcy dysponujący w sumie 58,5 proc. walorów) odwołało również Krzysztofa Zdanowskiego, szefa gabinetu politycznego byłego ministra finansów Mirosława Gronickiego. Ministerstwo skarbu zdecydowało również o odwołaniu Andrzeja Giryna, Stanisława Kasiewicza, Władysława Szymańskiego i długoletniej pracownicy PKO - Czesławy Siwek.

Nowi ludzie

Fotele członków rady zachowali tylko Urszula Pałaszek - dyrektor Departamentu Instytucji Finansowych w resorcie skarbu (była też przedstawicielką ministerstwa na wczorajszym walnym) oraz Jerzy Osiatyński - były minister finansów.

- Zapewniam, że w radzie nadzorczej pojawią się osoby o odpowiednich kwalifikacjach, ekonomiści oraz prawnicy, którzy mają wiedzę o bankowości - zapowiadał we wczorajszym wywiadzie w PARKIECIE Paweł Szałamacha, wiceminister skarbu. Kto ostatecznie do niej wszedł?

l-Marek Głuchowski - prawnik (do wczoraj członek rady nadzorczej Nordea Bank Polska) - został przewodniczącym rady nadzorczej.

- Jerzy Michałowski z Instytutu Ekonomii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Był również naczelnikiem w Urzędzie Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi, którego pracami kierował Cezary Mech, do niedawna wiceminister finansów.

- Tomasz Siemiątkowski - adwokat, pracownik warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej i Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, zasiada też w sądzie arbitrażowym przy PKPP "Lewiatan"

- Adam Skowroński - wiceprezes Biura Konsultingowego Fundacji Akademii Ekonomicznej w Poznaniu

- Agnieszka Winnik-Kalemba, prawnik z Wrocławia.

Co z zarządem?

Czy nowa rada nadzorcza zdecyduje się na zmiany w zarządzie PKO BP? Według wiceministra Szałamachy, "na pewno nie od razu". Nawet bez odwoływania członków obecnego zarządu i powoływania następców, resort skarbu jest w stanie zapewnić sobie większy wpływ na działalność banku. Na walnym MSP przegłosowało zmianę w uchwalonym chwilę później statucie banku, która będzie skutkować zabraniem Kazimierzowi Małeckiemu, zastępcy prezesa banku, nadzoru nad inwestycjami kapitałowymi PKO BP. Może je dostać np. Sławomir Skrzypek (były współpracownik Lecha Kaczyńskiego w warszawskim ratuszu), który wszedł do zarządu banku pod koniec ub.r.

Osoba nadzorująca inwestycje kapitałowe ma m.in. największy wpływ na obsadę rad nadzorczych i zarządów w spółkach zależnych banku. W grupie PKO BP takich spółek jest więcej niż 20 (z czego ponad połowa to spółki bezpośrednio bądź pośrednio kontrolowane przez bank). Członek zarządu nadzorujący inwestycje kapitałowe będzie się również starać o to, by PKO BP wygrywał przetargi na prywatyzowane banki w południowo-wschodniej Europie.

Dywidenda zgodnie z planem

Zgodnie z propozycją zarządu, walne PKO BP przeznaczyło na dywidendę 800 mln zł, czyli 47,7 proc. ubiegłorocznego zysku netto. Na jedną akcję przypadnie 0,8 zł. Prawo do dywidendy będą mieć osoby będące posiadaczami akcji 10 lipca. Wypłata nastąpi 1 sierpnia. Na powiększenie kapitału zapasowego akcjonariusze przeznaczyli 1,2 mld zł. Z tego 431 mln zł to niepodzielony zysk z lat ubiegłych.

Sprzedaż ośrodków pod kontrolą

Akcjonariusze PKO BP zgodzili się na to, by bank sprzedał sześć ośrodków wypoczynkowych. Ale i tutaj resort skarbu wtrącił swoje trzy grosze. Na jego wniosek akcjonariusze zobowiązali radę nadzorczą do nadzoru nad sprzedażą i przedstawienia walnemu sprawozdania z przebiegu tego procesu i jego prawidłowości.

Łukasz Wilkowicz