PKP upada

Reorganizacja Polskich Kolei Państwowych skończyła się tym, że jest to dziś podupadłe ekonomicznie przedsiębiorstwo. Taki ogólny wniosek płynie z ogłoszonego dziś raportu Najwyższej Izby Kontroli.

Reorganizacja Polskich Kolei Państwowych skończyła się tym, że jest to dziś podupadłe ekonomicznie przedsiębiorstwo. Taki ogólny wniosek płynie z ogłoszonego dziś raportu Najwyższej Izby Kontroli.

Inspektorzy NIK-u wykryli w PKP wiele nieprawidłowości. Znaleźli także dowody na to, że byłe kierownictwo Kolei popełniło przestępstwo.

W tej sprawie skierowano już wnioski do prokuratury przeciwko ośmiu osobom, między innymi z byłych władz przedsiębiorstwa oraz spółek, które należały do PKP. Autorzy raportu zauważają np. że pieniądze przeznaczone na inwestycje, PKP wykorzystywało na wydatki bieżące, choćby na pensje dla swoich pracowników. W ten sposób dotacje budżetowe zostały "przejedzone", a inwestycji jak nie było, tak nie ma. Według polskiego prawa jest to przestępstwo.

Reklama

Inny przykład to umowa Polskich Kolei Państwowych z PaFaWag-iem dotycząca zakupu 50 lokomotyw. Zdaniem prezesa Najwyższej Izby Kontroli Janusza Wojciechowskiego, trudno wymyślić bardziej niekorzystną: "Skutek był taki, że zaangażowano w to ponad 95 milionów złotych i do dziś nie ma ani jednej lokomotywy z realizacji tego kontraktu" - twierdzi Wojciechowski. Podobne przykłady prezes Izby mnoży w nieskończoność.

Do listy zarzutów możemy dodać jeszcze, że przez decyzję władz PKP, przedsiębiorstwo błyskawicznie zadłużało się, a z drugiej strony nie dbało o to, by ściągać pieniądze od swoich dłużników. Najgorsze jest to, że wszystko działo się w świetle prawa. Na przykład prezes PKP mógł samodzielnie podpisywać weksle na gigantyczne kwoty i był bezkarny. Nikt go nie kontrolował ani nie nadzorował.

Obecne kierownictwo PKP w dużej mierze przyznaje rację inspektorom choć dodaje jednocześnie, że wszystkiemu winne są byłe władze: "Kontrolowany okres działalności PKP obejmował sprawy i decyzje podejmowane w czasie, w którym zarządem PKP kierował prezes Jan Janik" - powiedział Roman Chajdrowski, rzecznik Polskich Kolei Państwowych. Raport w dużej części uderza też w Ministerstwo Transportu, któremu NIK zarzuca, że niedostatecznie kontrolował działalność przedsiębiorstwa. Inspektorzy mówią, że wprawdzie resort miał trochę związane ręce, ale - ich zdaniem - nie wykorzystywało nawet tych możliwości, które miało do dyspozycji.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: PKP | inspektorzy | NIK | przedsiębiorstwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »