Plast-Box: gorzej nie będzie

O ponad 4%, przy dużych obrotach, wzrósł w piątek kurs Plast-Boksu po tym, jak spółka ogłosiła wyniki za II kwartał. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że okazały się gorsze od ubiegłorocznych...

O ponad 4%, przy dużych obrotach, wzrósł w piątek kurs Plast-Boksu po tym, jak spółka ogłosiła wyniki za II kwartał. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że okazały się gorsze od ubiegłorocznych...

Firma ze Słupska w I półroczu zarobiła zaledwie 139 tys. zł - siedmiokrotnie mniej niż rok wcześniej. I to wszystko przy 21,1 mln zł przychodów - niższych od ubiegłorocznych o ponad 3 mln zł. W II kwartale sprzedaż wyniosła prawie 12 mln zł (14,7 mln zł rok wcześniej), a zysk netto 940 tys. zł (przed rokiem 920 tys.). Na poziomie operacyjnym spółka poniosła prawie 0,6 mln zł straty. Zysk netto wziął się z przeszacowania o 2,2 mln zł w górę wartości 26 hektarów terenów inwestycyjnych należących do firmy. Zarząd przyznał jednocześnie, że Plast-Box nie będzie w stanie zrealizować tegorocznej prognozy, która mówi o 4,8 mln zł zysku i 49,3 mln zł przychodów.

Reklama

Dlaczego inwestorzy kupują?

W ubiegły wtorek kurs Plast--Boksu spadł do najniższego w historii poziomu - 10,5 zł (rok wcześniej akcje kosztowały trzykrotnie więcej). Ale później notowania szły do góry. W piątek sięgnęły 11,6 zł. Czy inwestorzy uznali, że gorzej już być nie może? Ze słów prezesa wynika rzeczywiście, że firma najgorsze może już mieć za sobą. - Sama tylko sprzedaż na Ukrainę przyniosła nam 1,36 mln zł straty. Ale od sierpnia to się zmieni. Zdecydowaliśmy się odciąć pępowinę łączącą nas z ukraińską firmą - zapowiada Waldemar Pawlak, prezes Plast-Boksu.

Giełdowa spółka wybudowała na Ukrainie nowy zakład, z którego uruchomieniem były jednak same problemy. Tamtejszy rząd zmienił przepisy dotyczące zagranicznych inwestycji, przez co fabryka straciła część ulg, a na dodatek - odpisy VAT-u mogła rozpocząć dopiero po uruchomieniu sprzedaży. "To była przemyślana decyzja. Uznaliśmy, że trzeba utrzymać rynek, nawet ponosząc straty. Dlatego eksportowaliśmy na Ukrainę" - tłumaczy W. Pawlak. Teraz ukraiński zakład już sam będzie produkować dla tamtejszych i rosyjskich odbiorców. Plastikowe opakowania Plast-Boksu z Ukrainy nie będą objęte cłem, jakie dotyczy towarów unijnych sprzedawanych w Rosji. "To zapewni nam dodatkowe korzyści. Do tego trzeba dodać, że nasza działalność w kraju i eksport na rynki Unii wciąż są opłacalne" - mówi prezes.

Poprawią, bo tracą

W ciągu roku koszty surowców, z których wytwarza swoje produkty, wzrosły o 39%, co znacznie obniżyło rentowność. To m.in. jeden z powodów fiaska rozmów z inwestorami branżowymi. Niepowodzeniem zakończyły się negocjacje z jednym z inwestorów finansowych. Trwają z innym.

Rentowność mają poprawić inwestycje. Spółka rozmawia z bankami, które mają sfinansować zakup wartej ok. 3 mln zł nowej linii technologicznej do produkcji tzw. form wielokrotnych. "Niewiele firm w Europie korzysta z tej technologii. My wiemy, że to się opłaci. W przyszłości chcielibyśmy zainwestować w kolejne maszyny" - mówi W. Pawlak.

Spółka wymienia załogę

Według obliczeń spółki, nowe maszyny pozwolą o 25% zredukować koszty. Z ich wprowadzeniem wiąże się też konieczność restrukturyzacji zatrudnienia. - Nie przedłużymy umów z 25-30% pracowników. Po prostu - do tych maszyn potrzebne są osoby o wyższych kwalifikacjach - mówi prezes. Liczy, że zmiany pozwolą firmie poprawić wyniki i znów zasiąść do rozmów z inwestorami.

Leszek Waligóra

Obroty dają nadzieję

65% straciły akcje Plast- -Boksu od debiutu na GPW w lutym 2004 r. Przed dwoma miesiącami przecena wyraźnie nabrała tempa. Wysokie obroty z ostatnich sesji sugerują jednak, że niekorzystna tendencja może zostać zatrzymana.

Tylko od początku czerwca papiery spółki potaniały o ponad 50%. Rynek jest już mocno wyprzedany. Zarówno wskaźniki krótko -, jak i średnioterminowe dotarły do rekordowo niskich poziomów. Trend spadkowy jest tak silny, że kupowanie akcji cały czas wydaje się bardzo ryzykowne, a ostatnie odbicie to zdecydowanie za mało, by oczekiwać odwrócenia głównej tendencji.

Pojawiają się pierwsze sygnały, które posiadaczom akcji powinny dodawać otuchy. Pierwszy to bardzo wysoki wolumen (ponad 30 tys. akcji), który obserwujemy na ostatnich sesjach, a drugi to formacja objęcia hossy. Pozytywny układ na wykresie świecowym pojawił się w środę. Teraz wyznacza on wsparcie, które może powstrzymywać dalszą przecenę. Wzrostowa korekta może sięgnąć przyspieszonej linii spadków, która przebiega w okolicy 13 zł.

Grzegorz Uraziński

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Pawlak | firma
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »