Po giełdowe akcje do banku

Coraz więcej banków zamierza oferować usługi maklerskie w swoich placówkach. Kolejnym, który dostał zgodę KPWiG, jest Millennium.

Bank jeszcze w tym roku rozpocznie nową działalność. Podobne plany ma ING BSK, który dostał zgodę KPWiG w grudniu 2004 r. Instytucje nie chcą jednak zdradzać, czy projekt będzie obejmować wszystkie ich oddziały, czy tylko część. Zapewniają, że klienci będą mogli kupować m.in. akcje notowane na GPW bez konieczności składania zleceń bezpośrednio w biurze maklerskim. Banki się interesują W ślady Millennium i ING BSK pójdą następne banki. BZ WBK jeszcze w I kwartale złoży wniosek do KPWiG. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że oferowaniem usług maklerskich zainteresowane jest także Pekao.

Reklama

Obserwujemy zainteresowanie.

To jednak nie powinno dziwić. Banki same wyszły z inicjatywą, aby wprowadzić rozwiązania prawne umożliwiające im działalność maklerską - mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji. - Sądzę, że w najbliższym czasie wydamy kolejne zezwolenia. Sprzedaż usług maklerskich umożliwiła bankom nowelizacja Prawa o publicznym obrocie. Chodzi przy tym o instytucje, których domy maklerskie są oddzielnymi spółkami. Te, które prowadzą działalność maklerską w ramach jednej struktury, mogły to robić już dawniej. Dlatego zezwolenia od KPWiG nie musiał uzyskiwać Bank BPH. W części jego oddziałów klient może m.in. otworzyć rachunek inwestycyjny albo złożyć zlecenie na GPW. Ponadto rachunek inwestycyjny jest zintegrowany z rachunkiem oszczędnościowo-rozliczeniowym.

Bez rewolucji na rynku

Banki starające się o zezwolenie Komisji liczą, że dzięki wprowadzeniu nowych usług uzyskają efekt synergii. Brokerom przybędzie klientów, a banki dzięki szerszej ofercie staną się bardziej konkurencyjne.

- Nie spodziewamy się, że dzięki nowym rozwiązaniom wzrosną nam gwałtownie obroty. Chodzi raczej o to, by klient banku miał większą możliwość inwestowania pieniędzy - tłumaczy Ryszard Sikora, dyrektor Departamentu Klientów Indywidualnych ING Securities.

- Z doświadczenia wiem, że ponad 85% zleceń realizowanych jest przez internet i telefon. Klient przyjdzie do banku po kartę kredytową, ale akcje sprzeda przez telefon - mówi Krzysztof Polak, prezes BM BPH. - Na pewno nowe rozwiązania są rozwojowe, ale wiele nie zmienia. POK-i wciąż będą potrzebne - dodaje.

Podobnego zdania jest Maria Dobrowolska, prezes Izby Domów Maklerskich. - Klienci, którzy odwiedzali POK-i, dalej będą to robić. Usługi maklerskie przez okienko to będzie jeszcze jeden kanał komunikacji z brokerem - twierdzi M. Dobrowolska. Branża maklerska ma w tej chwili mocną pozycję na rynku, więc może czuć się bezpieczna. Bankom nie opłaci się tworzyć w swoich strukturach zespołów odpowiedzialnych za taką działalność, a to oznacza, że nie będą wielką konkurencją dla biur - dodaje. Na rynku funkcjonują także niebankowe domy maklerskie. - Nie obawiamy się konkurencji ze strony banków. Nie będzie rewolucji - mówi Grzegorz Leszczyński, prezes Internetowego Domu Maklerskiego. Innego zdania jest Lech Głogowski, wiceprezes Beskidzkiego Domu Maklerskiego. - Na pewno powstaje zagrożenie dla takich biur jak nasze. Klient z pewnością ma większy komfort, kiedy zyskuje dostęp do wielu usług finansowych w jednym miejscu - tłumaczy L. Głogowski.

Łukasz Wójcik

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: bank | bańki | ing
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »