Polityka zdominuje II półrocze na GPW

Pierwsze sześć miesięcy należało przede wszystkim do spółek spekulacyjnych.

Pierwsze sześć miesięcy należało przede wszystkim do spółek spekulacyjnych.

Pierwsze półrocze 2000 roku na warszawskim parkiecie miało dwa oblicza. Pierwszy kwartał stał pod znakiem bicia rekordów, ale drugi przyniósł stagnację i niepewności co do dalszego rozwoju wypadków. Kolejne miesiące ze względu na niepewność polityczną niewątpliwie przyniosą podwyższenie ryzyka inwestycyjnego.

Zdaniem wielu analityków, po raz kolejny może okazać się, że pierwsza połowa roku jest dobra do inwestowania, druga zła.

IT na topie

W ostatnich sześciu miesiącach najciekawszymi dla inwestorów spółkami były oczywiście przedsiębiorstwa z branży informatycznej i technologicznej. Gorączka internetowa, jaka wcześniej dotknęła giełdy zagraniczne, dotarła również nad Wisłę, wypychając na bardzo wysokie poziomy kursy spółek, które miały, albo chciały stworzyć portale internetowe. Słowo "Internet" działało jak zaklęcie i w najbardziej karykaturalnej postaci powodowało pęd inwestorów do takich firm jak Ariel, Howell, które poza chęciami nie miały pojęcia o Internecie. Mało kto patrzył wtedy na podstawy fundamentalne, a hossa zakończyła się razem ze spadkami na amerykańskim rynku zaawansowanych technologii Nasdaq.

Reklama

Na hossę stosunkowo późno zareagowały spółki telekomunikacyjne - Elektrim i Telekomunikacja Polska - które teoretycznie jako pierwsze powinny mieć opracowane strategie internetowe.

- Gdyby nie giełdowa hossa w sektorze IT, to strategie internetowe prawdopodobnie zostałyby przygotowane za pół roku, rok. Moda na Internet spowodowała, że decyzje zostały podjęte w trybie przyśpieszonym, bo ogłaszanie strategii stało się koniecznością - tłumaczy Michał Marczak, analityk DI BRE Banku.

Słabe banki

Minione półrocze pokazało też słabość sektora finansowego. Z akcjami np. PBK, WBK, BSK czy Kredyt Banku nie działo się nic interesującego - inwestorzy nie byli po prostu zainteresowani ich kupnem. Uwaga ta nie dotyczy oczywiście Banku Handlowego i BRE Banku, których akcjami spekulowano w związku z niedoszłym połączeniem i późniejszym przejęciem BHW przez Citigroup.

Analitycy zwrócili również uwagę na postępujący proces ogniskowania się handlu na walorach zaledwie kilkunastu spółek, które mają dostateczną płynność. W przypadku większości notowanych na giełdzie spółek obroty ich akcjami są tylko symboliczne.

Ach ta polityka

Jeśli inwestorom wydawało się, że polityka przyniosła im w ostatnich miesiącach dość emocji, to są w błędzie. Najbliższych kilka miesięcy może bowiem stać pod znakiem zwiększonego wpływu czynników politycznych na notowania giełdowe. W pierwszej kolejności inwestorzy zmierzą się z uchwaleniem budżetu, w następnej - z wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. Te czynniki sprawiają, że klimat inwestycyjny już uległ ochłodzeniu, co przełożyło się między innymi na zmianę terminu upublicznienia kilku spółek. Wskaźniki makroekonomiczne również nie dają jednoznacznej odpowiedzi, czy ten rok będzie dobry dla polskiej gospodarki.

Pierwotny na plusie

Pomimo wielu zagrożeń, zdaniem analityków, większość z inwestujących pierwsze sześć miesięcy może zaliczyć do w miarę udanych.

- Ten rok na rynku pierwotnym na razie można zaliczyć do udanych, pokazały to zakończone sukcesem oferty Netii Holdings czy PKN Orlen. Nie przypuszczam aby dla ofert pierwotnych istniało jakieś poważne zagrożenie i w drugim półroczu. Raczej na pewno w 2000 r nie pojawi się na giełdzie PZU, ale oczekiwana jest oferta Pekao SA oraz przełożony z wiosny debiut Globe Trade Center. Rynek pierwotny w przypadku dobrych ofert potrafi się bronić przed polityką - uważa Maciej Trybuchowski, dyrektor departamentu rynku pierwotnego w CDM Pekao SA.

Na 21 czerwca w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd złożone były 23 prospekty i jedno memorandum. Wśrod nich 18 prospektów dotyczyło spółek jeszcze nie notowanych, jedna - spółki skarbu państwa, a cztery - parterowych NFI.

Liczba prospektów złożonych w KPWiG wskazuje na niezłą koniunkturę panującą na rynku pierwotnym. Ale jak wszyscy wiemy uzależniona jest ona od sytuacji na rynku wtórnym. Jeżeli nastąpi giełdowe tąpnięcie można spodziewać się przesuwania ofert w czasie, chyba , że będzie chodziło o spółki skarbu państwa w kontekście konstruowania wydatków budżetowych.

Nadzieja w systemie

W ocenie specjalistów uruchomienie nowego systemu informatycznego Warset (zaplanowane na 29 września) powinno zaowocować zwiększeniem aktywności giełdowych graczy. Może to oznaczać zarówno wzrost wartości obrotów jak i kursów większości notowanych akcji.

- Warset wydaje się być dobrym instrumentem służącym do zwiększenia handlu na GPW. Związany chociażby z tym fakt prowadzenia obrotu na notowaniach ciągłych w sztukach, a nie jak dotychczas w blokach już powinien przyczynić się do poprawy płynności - uważa Mariusz Sadłocha, prezes DM WBK.

Duże nadzieje z nowym systemem informatycznym wiążą również władze warszawskiej giełdy. Wprawdzie nikt z nich nie oczekuje, że wprowadzone zmiany przyniosą od razu pożądane efekty, ale jest kilka przesłanek ku temu, aby tak się stało.

- Jedną z najważniejszych cech Warsetu jest jego szybkość funkcjonowania. Duże znaczenie dla inwestorów będzie miało wprowadzenie nowych typów zleceń, czy możliwość oglądania arkusza zleceń - mówi Ryszard Czerniawski, wiceprezes zarządu GPW.

W ocenie specjalistów, głównie dzięki skróceniu czasu zawierania transakcji i zmiany harmonogramu notowań wzrośnie liczba zwieranych transakcji, a w wyniku wprowadzenia nowych rozwiązań również mają szansę pojawić się nowe instrumenty.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: GPW | polityka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »