Obrona tego poziomu może przemawiać za zakończeniem korekty i powrotem do głównej tendencji, która wciąż jest wzrostowa. Patrząc na inne indeksy ze Starego Kontynentu, francuski CAC40 dodał 0,74 proc., a londyński FTSE100 zyskał 0,52 proc. Nie najlepiej poradził sobie jednak nasz polski WIG20, który zamknął środową sesję 0,27 proc. niżej. Wśród największych spółek fatalnie radziły sobie akcje Mercatora. Wczoraj notowania tej firmy straciły ponad 8 proc., a dziś przecena przekroczyła 17 proc.! Gwiazda covidowej hossy wyraźnie traci swój blask. Warto wspomnieć o dzisiejszej decyzji Banku Kanady, który co prawda pozostawił stopy procentowe na dotychczasowym poziomie, jednak zdecydował o ograniczeniu limitu tygodniowych zakupów obligacji rządowych do 3 miliardów dolarów kanadyjskich. Taki ruch jest tłumaczony lepszymi prognozami dla światowej i kanadyjskiej gospodarki. Niewykluczone, że ten pionierski ruch ze strony Banku Kanady przyspieszy spekulacje odnośnie podobnych posunięć ze strony innych banków centralnych. To z kolei mogłoby być czynnikiem hamującym wzrosty na rynku akcji. Jeśli spojrzymy z kolei na indeksy zza oceanu, pozytywnej nastroje z sesji europejskiej przekładają się na odreagowanie ostatnich spadków. W momencie przygotowywania tego komentarza najlepiej radzi sobie Russell 2000, który umacnia się 1,5 proc. Z kolei Dow Jones, Nasdaq i S&P500 zyskują dziś ponad 0,5 proc. Czyżby dwa dni przeceny wystarczyły by zakończyć korektę? Na razie należy jednak wstrzymać się z nadmiernym optymizmem, o ile główny trend na indeksach giełdowych w USA wciąż jest wzrostowy, tak ostatnia korekta jest bardzo płytka. Nawet jej pogłębienie o kilka procent nie powinno zagrozić głównej tendencji. W najbliższych dniach inwestorzy w dalszym ciągu będą się przyglądać wynikom kwartalnym spółek z Wall Street.
Łukasz Stefanik