Prezes wiodącego banku o wynikach audytu. "Niegospodarność na wielką skalę"
"Patrząc na wyniki wszystkich audytów, mówimy o niegospodarności na wielką skalę" - mówi w rozmowie z serwisem Money.pl prezes największego polskiego banku, kontrolowanego przez Skarb Państwa PKO BP. Wykryte nieprawidłowości dotyczą fikcyjnego zatrudniania w spółce zależnej czy wydatków na współpracę z podmiotami mającymi powiązania ze światem polityki. Do prokuratury wpłyną zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa dotyczące kilkudziesięciu osób - dodaje.
Audyt w PKO Banku Polskim dotyczył okresu od stycznia 2016 r. do połowy lutego 2024 r. Został przeprowadzony przez zewnętrznych audytorów i kancelarie prawne. O jego wynikach pisaliśmy TUTAJ.
Prezes PKO BP Szymon Midera w rozmowie z Money.pl przybliżył niektóre ustalenia kontrolerów. Mówił m.in. o fikcyjnym zatrudnianiu pracowników w spółce należącej do grupy kapitałowej banku - PKO Finat, świadczącej usługi wsparcia w zakresie prowadzenia firm z sektora finansowego.
"Ona niestety była, mówiąc delikatnie, źródłem wielu nieprawidłowości. Prawdopodobnie dlatego, że nie jest spółką regulowaną, czyli tak jak np. nasz bank czy fundusz emerytalny. Dlatego była jedną z pierwszych, w której wymieniliśmy zarząd i wzmocniliśmy nadzór" - powiedział prezes. "Niestety, patrząc na wyniki wszystkich audytów, mówimy o niegospodarności na wielką skalę. To dlatego łącznie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa obejmą kilkadziesiąt osób".
Audytorzy, przyglądając się sytuacji w PKO Finat, zauważyli, że zatrudniała ona osoby, w przypadku których nic nie wskazywało, że świadczyły one pracę w firmie.
"Brakuje jakichkolwiek dowodów świadczenia pracy przez niektóre zatrudnione w ostatnich latach osoby. Audytorzy wskazali również osoby, które nie pojawiały się w pracy, np. nie ma śladów ich logowania się" - wyjaśnił prezes.
W efekcie doszło do wyrządzenia szkody znacznych rozmiarów, czyli na kwotę ponad 1 miliona złotych. Szymon Midera zapowiedział, że bank będzie dochodził odszkodowania na drodze cywilnej od osób, które były fikcyjnie zatrudnione w spółce, jeśli potwierdzą się zarzuty sformułowane w zawiadomieniach do prokuratury. Doprecyzował, że wątpliwości co do faktycznej realizacji powierzonych zadań dotyczą ośmiu osób zatrudnionych w ostatnich latach w PKO Finat.
Szymon Midera odniósł się też do "gigantycznej dysproporcji", jeśli chodzi o wydawanie środków na reklamę w stacjach telewizyjnych przez PKO BP.
"Z jednej strony w latach 2019-2022 bank praktycznie zaniechał współpracy z jedną z grup, pomimo że kluczowe dla decyzji o emisji reklam naszych produktów i usług są wskaźniki oglądalności. A te dla tej stacji były na poziomie zbliżonym do innych ogólnopolskich stacji telewizyjnych, z którymi bank kontynuował albo nawet rozszerzał współpracę. Z drugiej strony bank postanowił przeznaczyć powyżej 20 procent swojego budżetu na reklamę telewizyjną w 2019 roku na stację, której oglądalność kształtowała się w niskim przedziale 0,36 do 0,68 proc." - wyjaśnił.
Łącznie od 2016 roku do lutego 2023 roku na reklamy w telewizji PKO BP wydało ponad 180 mln zł.
Jak dodał, audytorzy stwierdzili, że w okresie od 2016 roku do początku 2023 roku bank wydał też co najmniej 88 mln zł na współpracę z podmiotami mającymi konotacje polityczne.