Przykra niespodzianka za oceanem

Inwestorów, działających na rynkach zagranicznych może spotkać przykra niespodzianka w postaci 30-proc. podatku od dochodów, osiągniętych na giełdzie amerykańskiej.

Inwestorów, działających na rynkach zagranicznych może spotkać przykra niespodzianka w postaci 30-proc. podatku od dochodów, osiągniętych na giełdzie amerykańskiej.

Od początku nowego roku tamtejsze służby podatkowe wprowadziły bowiem nowe regulacje, o których nie wszyscy są dobrze poinformowani.

- Potwierdzam, iż - jak wynika z informacji otrzymanych z amerykańskiej komisji papierów wartościowych (SEC) - od 1 stycznia 2001 r. tamtejszy fiskus (IRS) wymaga uiszczenia 30-proc. zryczałtowanego podatku od dochodów osiągniętych z zysków na giełdzie przez podmioty zagraniczne. Dotyczy to sytuacji, w której podmiot uczestniczący w zawieraniu transakcji nie posiada specjalnego statusu tzw. pośrednika kwalifikowanego - stwierdza w rozmowie z PARKIETEM Mirosław Kachniewski (na fot.), rzecznik prasowy KPWiG.

Reklama

W praktyce oznacza to, iż aby uniknąć konieczności płacenia podatków przez inwestorów nie-Amerykanów, ich broker powinien postarać się o uzyskanie odpowiedniego tytułu, co jednocześnie zobowiąże go do ewentualnej współpracy z amerykańskim fiskusem, w przypadku gdy ten poprosi o ?prześwietlenie? klienta oraz potwierdzenie legalności posiadanych przez niego środków.

Co ciekawe, wyjątkowo niepewnie wypowiadają się na ten temat przedstawiciele biur i domów maklerskich, pośredniczących w przekazywaniu zleceń na rynek amerykański. Wszyscy co prawda przyznają, iż słyszeli coś o całej sprawie, jednak nikt nie jest do końca przekonany, jaki jest stan faktyczny. Pomimo to każdy broker zapewnia, iż jego klienci nie płacą podatków, aczkolwiek nie potrafią oni przekonująco wskazać powodów, dla których obciążenia fiskalne nie są nakładane. Część pośredników (dotyczy to tych, którzy są polskimi przedstawicielstwami zagranicznych sieci) domyśla się, iż zapewne ich firmy-matki postarały się już o stosowne kwalifikacje, a zatem oni przekazując zlecenia za ich pośrednictwem korzystają ze zezwoleń. Z kolei przedstawiciele rodzimych biur i domów maklerskich pamiętają, iż kiedyś otrzymali stosowne zawiadomienia z USA, ale na tym koniec. Po cichu przyznają jednak, iż ?sytuacja jest badana i wyjaśniana?, lecz nikt nie chce się wypowiedzieć na ten temat oficjalnie.

Pozostaje mieć tylko nadzieję, że w wyniku ?wyjaśniania? nie okaże się, iż polscy inwestorzy mają zaległości podatkowe w USA. Przy niepomyślnych wieściach dochodzenie racji, kto zawinił, nie mówiąc już o płaceniu, na pewno nie przyczyni się do rozwoju oferty.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: oceany | niespodzianka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »