Na końcowym fiksingu strona popytowa wyłożyła ok. 50 mln, co przełożyło się na kilkupunkowe podbicie. Na dzisiejszy spadek WIG20 miała spory wpływ KGHM, która straciła 2 proc. wskutek lekkiego tąpnięcia cen miedzi.
Wczorajsze zamknięcie w USA wypadło na niewielkich minusach, ale tamtejsze giełdy podążają w bok od 9-ciu sesji. S&P500 ma problem z trwałym wybiciem ponad 2000 pkt. W tym czasie GPW nie próżnowała, bo po środowym ogłoszeniu porozumienia w sprawie zawieszenia broni na Ukrainie i równoczesną obniżką stóp w euroloandzie, mieliśmy tego samego dnia dynamiczny wzrost (2,1 proc.). Na kolejnej sesji pękł opór, szczyt z lutego - 2530 pkt. GPW zanotowała nowe tegoroczne maksima. Po taki silnym uderzeniu zabrakło na razie pary do dalszych wzrostów i w efekcie mamy przystanek w okolicy 2550 pkt.
Duże znaczenie ma jak widać sytuacja na Ukrainie. Podpisany rozejm, mimo wymiany ognia w kilku punktach frontu, jest zasadniczo realizowany, co sprzyja dobrym nastrojom na rynku. Równolegle słychać o groźbach Rosji i drobnych prowokacjach, np. wobec wspólnych manewrów Ukraina-NATO na Morzu Czarnym. Powolne rozbrajanie Donbasu będzie mieć pozytywny wpływ na nastroje i pociągnie indeks w kierunku 2600 pkt. Nie można jednak wykluczyć, że któraś ze stron szykuje kolejną ofensywę, a wtedy WIG20 zawróci na południe.
Witold Zajączkowski