Punkt dla byków

Inwestorzy w dalszym ciągu prezentują wyczekującą postawę. W tych ramach środowa sesja przyniosła punkt bykom. Trudno jednak było dopatrzyć się przełomowych elementów. WIG krąży nadal w rejonie 50 tys. pkt. Jej wyraźniejsze przekroczenie byłoby niewątpliwie pozytywnym sygnałem, ale sądząc po malejących obrotach z dnia na dzień, to walce o zdobycie tego psychologicznego oporu zaczynają towarzyszyć coraz mniejsze emocje.

Niejednoznaczne reakcje prezentują też giełdy zagraniczne, szczególnie amerykańska. Po wtorkowych notowaniach wydawało się, że pesymistyczne nastroje biorą górę i każda następna zła informacja może pchnąć rynki dalej w dół. Wczoraj taką złą informacją była styczniowa inflacja CPI w USA. Nie dość, że odbiegała w górę od prognoz, to same jej wartości są niepokojące. W przypadku wskaźnika bazowego, który nie uwzględnia cen żywności i paliw, wzrost wyniósł 2,5 proc., co oznaczało oddalenie się od górnej granicy akceptowanej przez Rezerwę Federalną. Widać wyraźnie rozbieżny kierunek inflacji bazowej, stopniowo zwiększającej się od jesieni minionego roku, ze stopami procentowymi, które przez ten czas malały. Dobrych wiadomości nie przyniósł też raport o styczniowych pozwoleniach na budowę oraz rozpoczętych budowach. Nie wykazały większej poprawy. To wskazuje na przedłużanie się kryzysu na rynku nieruchomości w Ameryce. Obniżki stóp procentowych na razie w najmniejszy sposób nie wpłynęły na polepszenie sytuacji. Dobitnym tego dowodem były dane o liczbie zaciąganych kredytów hipotecznych w USA. W minionym tygodniu nastąpił największy od czterech lat spadek indeksu mierzącego aktywność w tym względzie.

Reklama

Sukces kupujących

W takich warunkach wzrost indeksów w Ameryce trzeba uznać za sukces kupujących. Trudno jednocześnie wskazać konkretny powód ruchu w górę. Zapewne pozytywnie działał fakt, że ropa nie drożała już tak mocno jak dzień wcześniej, ale to jest raczej trochę wymuszony argument. 12-miesięczne zmiany będą wciąż wysokie, więc i oddziaływanie ich na inflację będzie zauważalne. W sprawozdaniu po posiedzeniu Rezerwy Federalnej z końca stycznia też trudno doszukiwać się pozytywnych przesłanek. Władze monetarne zasygnalizowały, że są gotowe do wycofania się z ostatniej obniżki stóp procentowych. Istotnie obniżono prognozę wzrostu gospodarczego w USA na ten rok do 1,3-2 proc. Z tezami z minutues nie współgrała wypowiedź jednego z przedstawicieli Rezerwy Federalnej Williama Poole'a. Stwierdził, że przeciwdziałać recesji powinno się nawet kosztem wzrostu inflacji do "nieakceptowanego poziomu".

Do zadowolenia nie skłaniała też coraz wyraźniejsza zwyżkowa tendencja rentowności obligacji. Po mocnym wzroście z wtorku, wczoraj w USA dalej szły w górę. W przypadku 10-latek osiągnęła ona 3,9 proc. To niekorzystna wiadomość, bo zmniejsza atrakcyjność akcji.

Bliskość wsparcia

Na plus amerykańskiej giełdzie trzeba zapisać bliskość wsparcia w postaci styczniowego dołka dla Nasdaqa, Z technicznego punktu widzenia przebieg wczorajszej sesji można wiązać z osiągnięciem tej bariery, co pobudziło popyt na akcje spółek z tej branży. Wczoraj drożały najmocniej. Trzeba jednak przypomnieć, że w trendzie spadkowym osiągnięcie wsparcia nie jest wystarczającym argumentem, by z większym optymizmem myśleć o przyszłości. W ruchach zniżkowych najczęściej uwagę przywiązuje się do tego, gdzie znajdują się opory.

Dziś pytaniem pozostaje czy wczorajsza reakcja na bądź co bądź zaskakująco wyraźny sygnał ze strony Fed, ostrzegający przed możliwością podwyżki stóp procentowych, była ostateczna, czy też po głębszym zastanowieniu się inwestorzy nie przestraszą się takiej perspektywy. W ostatnich miesiącach już kilka razy byliśmy świadkami, że początkowa interpretacja sygnałów odnośnie polityki pieniężnej była mylna i następnego dnia sytuacja na rynkach była zupełnie inna. Od tego zależeć będzie kondycja naszej giełdy. Wczoraj znów przekonaliśmy się, że nawet zaskakujące wyniki (BZ WBK i ING BSK rozczarowały) nie były w stanie wywrzeć większego piętna na całej giełdzie, a odczuły to tylko te spółki. Dlatego dzisiejsze informacje o ogromnych odpisach aktualizacyjnych w PGNiG w IV kwartale (1,4 mld z zysku operacyjnego) zapewne też wpłyną jedynie na notowania tej firmy, a kondycja całego parkietu będzie zależeć od sytuacji na świecie.

Najważniejsze wydarzenia z 20 lutego 2008 r.:

Inflacja PPI w styczniu wyniosła w Niemczech 3,3 proc.

Styczniowa inflacja CPI w USA sięgnęła 4,3 proc., a po wyłączeniu cen żywności i paliw 2,5%

Cotygodniowy raport o liczbie kredytów hipotecznych zaciąganych w USA przyniósł rozczarowujące wiadomości - ich liczba spadła najbardziej od 4 lat - o 22,6 proc.

Liczba pozwoleń na budowę i rozpoczętych budów w styczniu w USA wypadły słabo - pierwszych było 1048 tys., drugich 1012 tys.

W minutes po posiedzeniu Rezerwy Federalnej z końca stycznia zasygnalizowano gotowość do odwrócenia ostatniej decyzji o obniżce stóp procentowych

Dziś na rynkach (21 II 2008 r.)

Inflacja we Francji osiągnęła w styczniu najwyższy poziom od przynajmniej 12 lat - 3,2 proc.

Styczniowa sprzedaż detaliczna w Wielkiej Brytanii

Grudniowe saldo obrotów bieżących strefy euro

Cotygodniowy raport o liczbie nowych bezrobotnych w USA

Lutowy wskaźnik Philadelphia Fed, obrazujący aktywność sektora przemysłowego w rejonie Filadelfii

Styczniowe wskaźniki wyprzedzające koniunktury w USA

Katarzyna Siwek

Expander.pl
Dowiedz się więcej na temat: rezerwy | inflacja | USA | inwestorzy | giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »