PZU chwali się rekordami
Najwyższy zysk netto od 2010 roku, najwyższa sprzedaż, czyli wzrost składki - tym chwali się grupa PZU i twierdzi, że choć na skutki epidemii koronawirusa nie jest całkowicie odporna, jednak nie spodziewa się, żeby w bardzo dużym stopniu zagroziły one ubezpieczycielowi.
- Był to rok trzech rekordów - najwyższej w naszej giełdowej historii sprzedaży (...) odnotowaliśmy najwyższy zysk skonsolidowany od lat i najwyższe zaangażowanie pracownicze odkąd badamy to zaangażowanie - powiedział na konferencji prasowej prezes ubezpieczyciela Paweł Surówka.
Roczny skonsolidowany wynik netto w wysokości 3,295 mld zł był najwyższy od 2010 roku i wyższy o 2,6 proc. niż w zeszłym roku. PZU podaje, że wzrósł on pomimo narastającej presji cenowej w ubezpieczeniach komunikacyjnych, wyższym opłatom na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, jakie poniosły należące do grupy banki oraz mającym wpływ na ich zyski zmianom prawnym, a także wyraźnie gorszym warunkom pogodowym mającym wpływ na ubezpieczenia w rolnictwie.
- Wynik był zrobiony wbrew rozwojowi rynku. Niższa niż spodziewana była kontrybucja wynikowa naszych banków. Wyszedł bardzo dobry mimo, że rynek działał w drugą stronę - powiedział prezes PZU.
Składka brutto, jaką zebrał ubezpieczyciel wyniosła w zeszłym roku prawie 24,2 mld zł w porównaniu do 23,5 mld zł rok wcześniej. O 30 proc. w czwartym kwartale wzrosła sprzedaż ubezpieczeń pozakomunikacyjnych, natomiast sprzedaż ubezpieczeń na Zycie wzrosła o 7 proc., choć rynek ten się w Polsce kurczy gdyż nasz społeczeństwo się starzeje. Przychody najmłodszej spółki PZU Zdrowie były w 2019 roku o 47 proc. wyższe niż rok wcześniej.
- Jest to niesamowicie dynamiczna spółka (...) Możemy się cieszyć bardzo dynamicznym wzrostem naszych spółek zagranicznych. Fakt, że w grupie mamy banki przełożył się na dwukrotny wzrost sprzedaży naszych ubezpieczeń ochronnych w kanale bankowym - powiedział Paweł Surówka.
Tymczasem akcje PZU straciły od początku roku niemal 30 proc. swojej wartości, gdyż na rynkach kapitałowych panuje panika spowodowana epidemią koronawirusa.
- Gdyby czasy były trochę bardziej normalne, nasze wyniki na giełdzie wywołałyby euforię. Pobiliśmy konsensus o 10 proc. jeśli chodzi o wyniki czwartego kwartału - dodał prezes PZU.
Od początku roku indeks największych spółek na warszawskiej giełdzie WIG 20 stracił prawie 36 proc., co znaczy, że akcje PZU i tak prezentują się lepiej niż rynek.
ram