Rekordowo wysokie ceny

Rentowność obligacji jest na poziomie najniższym w historii. To efekt słabych danych gospodarczych, oczekiwań na obniżki stóp procentowych i podobnych tendencji na światowych rynkach papierów skarbowych. Niewiele wskazuje na to, by trwający trend miał się szybko zakończyć.

Rentowność obligacji jest na poziomie  najniższym w historii. To efekt słabych danych gospodarczych, oczekiwań  na obniżki stóp procentowych  i podobnych tendencji na światowych  rynkach papierów skarbowych. Niewiele wskazuje na to, by trwający trend miał się szybko zakończyć.

Spadek rentowności (wzrost cen) dotyczy także papierów krótkoterminowych. Na wczorajszym przetargu bonów skarbowych popyt kilkakrotnie przekroczył ofertę Ministerstwa Finansów. Inwestorzy chcieli kupić bony 52-tygodniowe za blisko 843 mln zł, a 13-tyg. za 554 mln zł, podczas gdy ministerstwo oferowało papiery za odpowiednio 400 mln zł i 100 mln zł. Średnia rentowność bonów 52-tygodniowych spadła w efekcie do 4,594%, podczas gdy na poprzednim przetargu wynosiła 4,701%.

Wsparcie pokonane

Nowe minima, jeśli chodzi o rentowność, zanotowały wszystkie kategorie obligacji - zarówno 2-letnie, 5-letnie, jak i 10-letnie. Ich zyskowność wynosi obecnie 4,68-4,8%. Z punktu widzenia analizy technicznej pokonanie dołków z maja 2004 r. zapowiada kontynuację trendu spadkowego rentowności, który trwa bez większych korekt już od lipca ub.r. To zupełnie odwrotna sytuacja do wcześniejszej tendencji wzrostowej, utrzymującej się od maja 2003 r. właśnie do lipca 2004 r. Wówczas przecenę obligacji (a tym samym wzrost ich zyskowności) napędzały dobre dane gospodarcze, wyższa inflacja i oczekiwane zaostrzenie polityki stóp procentowych. Na szczycie tamtego trendu rentowność przekroczyła 8%. Od tego czasu konsekwentnie maleje.

Reklama

Czy będzie nadal spadać? - Prawie wszystko przemawia za tym, że tak. Wzrost gospodarczy jest słaby. Z wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej wynika, że stopy procentowe będą maleć - uważa Tomasz Sikora, diler BRE Banku. Jego zdaniem, do nielicznych czynników niesprzyjających spadkowi rentowności należy ryzyko polityczne związane z nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi. Pewnym zagrożeniem jest też dalsza zwyżka cen paliw i energii, która mogłaby nakręcić inflację. W krótkim terminie wpływ na nastroje inwestorów może mieć środowa decyzja RPP o zmianie stóp procentowych. Większość ekonomistów oczekuje obniżki o 25 punktów bazowych.

Większość ostatnich danych makroekonomicznych (m.in. dynamika PKB, produkcja przemysłowa) zawiodła oczekiwania na przyśpieszenie wzrostu gospodarczego. Szczególnie rozczarowujące były dane o słabej dynamice inwestycji w I kw., gdyż to właśnie z nimi ekonomiści wiązali nadzieje na przyśpieszenie gospodarki w tym roku. Mniejszy wzrost popytu krajowego to mniejsza presja inflacyjna, a tym samym argument za niższą rentownością obligacji.

Tak jak rynki światowe

Kolejny czynnik sprzyjający obecnej tendencji to trendy na światowych rynkach papierów dłużnych - w Stanach Zjednoczonych i w Europie Zachodniej. Od kwietnia inwestorzy na tamtejszych rynkach chętnie kupują obligacje. Zaowocowało to spadkiem w krótkim czasie rentowności 10-letnich papierów amerykańskich do rocznego minimum (poniżej 4%). Z kolei rentowność analogicznych obligacji niemieckich (bundów) jest najniższa od lat (ok. 3%).

Mimo zgodności ze światowymi trendami, ceny naszych obligacji rosną szybciej niż na tzw. rynkach bazowych. Rozbieżność tę widać już od września ub.r. Od tego czasu różnica (spread) między rentownością polskich papierów 10-letnich a ich odpowiedników w USA zmalała z ponad 3% do poniżej 1%. Podobna tendencja dotyczy spreadu względem niemieckich bundów. Oznacza to, że nasz rynek papierów skarbowych staje się coraz mniej atrakcyjny dla inwestorów zagranicznych. Jest to czynnik niesprzyjający umocnieniu złotego względem walut światowych. - Tendencja do spadku spreadów nie powinna się odwrócić. Im bliżej wejścia Polski do strefy euro, tym różnica między rentownością obligacji będzie mniejsza - uważa T. Sikora.

Rosnące ceny papierów skarbowych to dobra wiadomość dla posiadaczy jednostek funduszy inwestycyjnych obligacji. Stopa zwrotu od początku roku z większości z nich przekracza 4%. Dla porównania, takim wynikiem może się pochwalić na razie tylko co piąty fundusz akcji.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »