Rewolucja w indeksach MSCI
W sobotę amerykańska firma Morgan Stanley Capital International (MSCI) rozpocznie proces rewolucyjnych zmian w konstruowanych przez nią wskaźnikach giełdowych, na których opiera swoje decyzje większość inwestorów.
Podstawowym kryterium obecności w MSCI będzie dla spółek free float, nie zaś - jak było dotychczas - kapitalizacja. Mimo spodziewanych dużych zmian w strukturze indeksów i wypadnięcia z niej kilku ważnych spółek, kosztem innych, analitycy nie spodziewają się, aby spowodowało to gwałtowne wahania kursów akcji. - Po pierwsze trzeba podkreślić, że zmiany te nie są zaskoczeniem i inwestorzy już od pewnego czasu dyskontują tę informację.
Po drugie zmiana struktury indeksów MSCI nie nastąpi jednorazowo, a w mojej ocenie może ona potrwać nawet ok. roku - powiedział Parkietowi Dhaval Joshi, analityk z londyńskiego SG Securities. - W tych okolicznościach nie spodziewałbym się jakichś gwałtownych przecen akcji spółek, które wypadną z MSCI, czy drastycznych wzrostów wywołanych informacją o wejściu w skład tych prestiżowych indeksów - dodał. Jego zdaniem, stosunkowo najbardziej narażeni na wahania notowań są europejscy potentaci telekomunikacyjni, tacy jak Deutsche Telekom czy France Telecom.