Rewolucja w raportach

Od września spółki giełdowe będą miały obowiązek podawać w raportach kwartalnych znacznie więcej informacji niż dotychczas - dowiedział się PARKIET. Obowiązek ten będzie dotyczył m.in. definiowania przez zarząd czynników, jakie w przyszłości mogą wpłynąć na wyniki spółki.

Od września spółki giełdowe będą miały obowiązek podawać w raportach kwartalnych znacznie więcej informacji niż dotychczas - dowiedział się PARKIET. Obowiązek ten będzie dotyczył m.in. definiowania przez zarząd czynników, jakie w przyszłości mogą wpłynąć na wyniki spółki.

Polskie spółki giełdowe coraz rzadziej publikują prognozy wyników finansowych. Nie odnoszą się też - w przeciwieństwie do ostrzeżeń o wynikach (profit warnings) podawanych przez np. firmy amerykańskie - do prognoz przedstawianych przez analityków. Sytuacja może się jednak zmienić dzięki nowym przepisom, które mają głównie poprawić jakość przesyłanych raportów kwartalnych.

- Za kilka miesięcy powinny zostać zmienione regulacje dotyczące zakresu publikowania informacji przez spółki. Przede wszystkim musi zostać poprawiona jakość raportów kwartalnych. Zarząd powinien informować szczegółowo akcjonariuszy o tym, co zaszło w ostatnim kwartale oraz jakie czynniki będą wpływały na kształtowanie wyników w kolejnych miesiącach - powiedział PARKIETOWI Piotr Kamiński, wiceprezes GPW.

Reklama

Polityka informacyjna polskich spółek jest w większości przypadków prowadzona źle - uważają analitycy. - Polskie spółki rzeczywiście nie przekazują akcjonariuszom ostrzeżeń przed możliwością np. poniesienia znacznych strat. Taka sytuacja wynika wciąż z niedojrzałości polskiego rynku kapitałowego. Nie wytworzyły się u nas jeszcze odpowiednie standardy współpracy zarządów spółek z akcjonariuszami. Niewiele polskich firm jest przekonanych o sensowności prowadzenia profesjonalnych relacji inwestorskich - powiedział PARKIETOWI Stefan Knopik, doradca inwestycyjny z BM BPH.

Zdaniem Piotra Kamińskiego, polskie firmy powinny obserwować prognozy wyników finansowych podawanych przez analityków. W momencie gdy zarząd uważa, że założone przez analityków wyniki są nierealne, powinien ogłosić tzw. profit warning, czyli ostrzeżenie, że założenia są zbyt optymistyczne. Zdanie to podziela również Janusz Siatkowski, naczelnik wydziału strategii i analiz KPWiG. - Spółki mogą monitorować prognozy swoich wyników podawane przez analityków. Rzetelne odniesienie się do ich założeń może jednak wymagać podania własnej prognozy - stwierdził Janusz Siatkowski.

Tymczasem coraz mniej spółek publikuje prognozy finansowe. Od początku stycznia bieżącego roku na krok taki zdecydowało się zaledwie 12 giełdowych firm. Zabrakło wśród nich przedsiębiorstw o największej kapitalizacji, takich jak TP SA, PKN ORLEN czy Elektrim. - Być może, wynika to z tego, że rzetelne przygotowanie planów finansowych oraz bieżąca weryfikacja wymagają większego wysiłku. KPWiG uważnie kontroluje sposób ich wykonania - stwierdził przedstawiciel Komisji.

W większości przypadków prognozy są podawane na cały rok, co może być bardzo trudne do przewidzenia. - Zarządy spółek mają kłopoty z przewidywaniem koniunktury czy kursów walut i jest to jeden z powodów, dla których niewiele firm decyduje się na ogłaszanie prognoz. Podobnie dzieje się jednak nie tylko w Polsce, ale również na całym świecie - stwierdził Piotr Kamiński.

W praktyce wszystkie firmy opracowują założenia budżetowe na najbliższe lata. Są one aprobowane przez rady nadzorcze (zwłaszcza w dużych spółkach). Tymczasem często zasiadają w nich przedstawiciele akcjonariuszy posiadających znaczne pakiety akcji. I to oni mają wcześniejszy dostęp do informacji, gdyż znają planowane wyniki. - Czasami akcjonariusze dzielą się na lepszych i gorszych. Duzi udziałowcy mogą mieć interes w tym, żeby ograniczyć dostęp do informacji mniejszym udziałowcom. Czas opóźnienia informacji mogą wykorzystać do podjęcia decyzji inwestycyjnych - stwierdził doradca z BM BPH Stefan Knopik. Członkowie rad nadzorczych są zobowiązani do zachowania informacji poufnych. - Nie da się jednak w praktyce zlikwidować uprzywilejowania niektórych akcjonariuszy - dodał S. Knopik.

Przepisy dotyczące publikowania informacji zaostrzono pod koniec ubiegłego roku w USA. Tamtejsza Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) zdecydowała, że wiadomości muszą być ujawniane jednocześnie wszystkim akcjonariuszom. Największymi przeciwnikami wprowadzenia nowych przepisów są banki inwestycyjne, których analitycy jako pierwsi otrzymywali dotychczas informacje ze spółek. Hanrey Poulson, szef banku inwestycyjnego Goldman Sachs, stwierdził w rozmowie z "Financial Times", że mimo dobrych chęci organów regulujących, wprowadzenie rygorystycznych przepisów spowodowało sporo zamieszania na rynku kapitałowym. Informacje trafiają od razu do wszystkich akcjonariuszy, także drobnych, którzy są podatni na podejmowanie stadnych decyzji inwestycyjnych. W efekcie wpłynęło to niekorzystnie na klimat inwestycyjny.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: rewolucja | spółki giełdowe | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »