Rynek akcji nie wierzy w szybkie ożywienie

Wtorkowe notowania zakończyły trwającą od miesiąca konsolidację na indeksie WIG20. To zapowiada dalsze zniżki przynajmniej do 1040 pkt, choć rośnie prawdopodobieństwo osiągnięcia przez indeks wartości trzycyfrowej. Indeks największych spółek stracił 1,79% i zamknął dzień na poziomie 1085,71 pkt, najniższym od 10 października 2002 r. Na światowych giełdach przecena przybrała jeszcze większe rozmiary, a spadkom przewodził sektor telekomunikacyjny.

Wtorkowe notowania zakończyły trwającą od miesiąca konsolidację na indeksie WIG20. To zapowiada dalsze zniżki przynajmniej do 1040 pkt, choć rośnie prawdopodobieństwo osiągnięcia przez indeks wartości trzycyfrowej. Indeks największych spółek stracił 1,79% i zamknął dzień na poziomie 1085,71 pkt, najniższym od 10 października 2002 r. Na światowych giełdach przecena przybrała jeszcze większe rozmiary, a spadkom przewodził sektor telekomunikacyjny.

Niemiecki DAX stracił blisko 4% i zakończył dzień na poziomie najniższym od 6 lat. WIG20 od ubiegłorocznego minimum dzieli już tylko 45 pkt. Zgodnie z zasadą, że rynki akcji wyprzedzają to, co dzieje się w gospodarce, trwającą od początku roku dekoniunkturę należy odczytywać jako wyraz niewiary inwestorów w szybkie ożywienie gospodarcze. Liczą się oni raczej z możliwością wejścia w fazę ponownego osłabienia.

Jeszcze miesiąc temu naszym inwestorom wydawało się, że najgorsze, co mogło ich spotkać, mają już za sobą. Wojna z Irakiem była prawie przesądzona, prognozy największych spółek świata na ten rok okazały się mało optymistyczne, pojawiały się pierwsze sygnały ponownego słabnięcia koniunktury w czołowych gospodarkach świata. To wszystko odbijało się negatywnie na rynkach akcji. Krajowym inwestorom pozostawała wiara w prognozy ministra Grzegorza Kołodki o 3,5-proc. wzroście PKB. Pozwalała ona spokojnie oczekiwać na nadchodzące dynamiczne ożywienie i w ślad za nim poprawę wyników spółek. W ciągu czterech tygodni polski rynek akcji próbował odrabiać straty. Jednak w ostatnich dniach okazało się, że nie tylko znane inwestorom już wcześniej negatywne czynniki uległy wzmocnieniu, ale też dołączyły do nich kolejne.

Reklama

Wczoraj opublikowany indeks zaufania amerykańskich konsumentów spadł dramatycznie do 64 pkt., czyli najniższego poziomu od 9 lat. Rośnie też nierównowaga w amerykańskiej gospodarce, której wynikiem jest coraz większy deficyt handlowy i budżetowy. To może wymusić podwyżkę stóp procentowych, która podniosłaby koszty finansowania mocno zadłużonych gospodarstw domowych. Stąd blisko już do realizacji czarnego scenariusza, w którym Amerykanie zaczynają coraz mniej wydawać, wpędzając gospodarkę w jeszcze większe kłopoty. Na rynki powróciła częściowo zapomniana sprawa malwersacji księgowych, która tym razem dotyczy amerykańskiego oddziału drugiej co do wielkości sieci handlowej w Europie - holenderskiego Aholda. Natomiast Deutsche Telekom jest podejrzewany o nieodpowiednie informowanie o zakupie akcji firmy One2One. To nie pomaga w odzyskaniu zaufania do giełdy i spółek na niej notowanych.

Na te zewnętrzne czynniki nakłada się rozczarowanie coraz większej grupy polskich inwestorów tempem i dynamiką poprawy koniunktury gospodarczej w naszym kraju. Zarówno ze strony rządowej, jak i niezależnych ekspertów można usłyszeć, że zapowiadane 3,5% wzrostu PKB jest mało realne ze względu na słaby popyt z zagranicy na nasze towary i stagnacyjne tendencje w zakresie inwestycji. Do tego rosnące bezrobocie będzie ograniczać popyt wewnętrzny, który i tak może ucierpieć w wyniku reformy wydatków budżetowych.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: ożywienie | WIG20 | rynek akcji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »